TOP 10| Terenówki na weekendowe wojaże
Tym razem nieskrępowani budżetem szukamy samochodów terenowych, którymi można wyruszyć na weekendową przygodę. Niektóre, z racji swojej wielkości, mogą sprawdzić się również w czasie długiej, wakacyjnej wyprawy, a inne pozwolą na wygodne codzienne użytkowanie. Słowem - duża dowolność, ale napęd na cztery koła i dzielność terenowa wymagane.
Jako, że tym razem jesteśmy bez sztywnych widełek cenowych, wskazujemy zarówno na samochody nowe, jak i używane. Rozpiętość cenowa jest ogromna: od kilku tysięcy złotych do grubo ponad 100. Artykuł nie ma charakteru poradnika zakupowego – wskazuje tylko ciekawe samochody dostępne na rynku.
1. Land Rover Defender
Defender to ikona brytyjskiej motoryzacji – terenówka dla prawdziwych mężczyzn, która tak jak większość najlepszych samochodów tego typu, wyrosła z militarnego gniazda. W niemal niezmienionej formie jest produkowana od 1983 roku, a koncepcja sięga jeszcze lat czterdziestych.
Mimo mody na SUV-y, Defender ma cały czas grono oddanych fanów, którzy nawet w 2013 roku są w stanie wydać niemałe pieniądze na spartańsko wyposażony samochodu ze 122-konnym silnikiem diesla. Ceny zaczynają się od 135 tys. zł (za wersję krótką), a kończą w okolicach 190 tys. zł w przypadku dłuższego wariantu. Tanie nie będą również samochody używane.
Land Rover Defender jest już na końcu swojego żywota – producent zapowiada następcę, którego objawił w prototypie DC100, a znak czasu widać również w tym, że by sprostać wymogom ekologicznym, pancerny Brytyjczyk jest wyposażany w filtr cząstek stałych. Niestety, są małe szanse na to, że następca będzie również prosty i niezniszczalny.
2. Jeep Wrangler
Jeep Wrangler to kolejny wielki klasyk sceny 4x4. Jego historia również zaczęła się w sektorze militarnym. Dziś to samochód dość ucywilizowany – ma mocne silniki (benzynowy 284 KM, 200-konny diesel) i świetne wyposażenie, ale nie stracił swoich właściwości terenowych – może brodzić nawet na głębokość rzędu 76 cm i pokonać wzniesienie o nachyleniu około 38 stopni. Lepiej poradzi sobie również w codziennym użytkowaniu – wszystko dzięki świetnym osiągom (8,1 s. do 100 km/h w wersji benzynowej) i komfortowo przygotowanemu wnętrzu. Wigoru nie braknie mu również podczas tytułowych weekendowych wojaży.
Ceny Wranglera startują od 142 tys. zł za bazowego diesla. Nieco więcej, bo 157 tys. zł, trzeba wydać na 3,6-litrowy wariant benzynowy, a cennik kończy się na blisko 188 tys. zł. Oczywiście, dodatki mogą skutecznie podbić cenę końcową. Na rynku wtórnym można znaleźć całkiem sporo używanych Wranglerów począwszy od modelu YJ (1986 - 1996), którego ceny zaczynają się od kilkunastu tys. zł.
3. Toyota Land Cruiser
Idąc tropem legend off-roadu, nie sposób nie dotrzeć do Kraju Kwitnącej Wiśni, gdzie narodziła się kultowa Toyota Land Cruiser. Na potrzeby weekendowych wojaży nie wybralibyśmy jednak topowego modelu V8, ani mniejszego Prado, a sięgnęlibyśmy do bogatej oferty Land Cruiserów poprzednich generacji.
Na przestrzeni ostatnich sześćdziesięciu lat, pod nazwą Land Cruiser powstało wiele samochodów: od niewielkich terenówek, po luksusowe kolosy. My w przypadku Toyoty zdecydowalibyśmy się na model z linii J7, który jest wizytówką solidności japońskiej marki, a zarazem – jednym z najdłużej produkowanych modeli tego koncernu. Jego historia zaczęła się w 1984 roku i trwa nadal!
Początkowo auto było oferowane jedynie w wersji krótkiej, jednak w 1990 roku przeprowadzono dużą modernizację rozszerzającą ofertę o nowe silniki i długą wersję nadwoziową. Na potrzeby naszego przeglądu decydujemy się na wersję krótką z pancernym 6-cylindrowym dieslem 4,2-litra. Jako, że nie jest to szczególnie często spotykany wariant, alternatywą jest diesel 2.4 TD, który na asfalcie nie grzeszy osiągami, ale dzielnie radzi sobie w terenie. Zadbany Land Cruiser J7 to spory wydatek (od kilkunastu tys. zł), ale ma potencjał zostania niezwykłym youngtimerem. O ile już nim nie jest...
4. Suzuki Jimny
Mały Japończyk udowadnia, że powiedzenie „duży może więcej” nie zawsze jest zgodne z prawdą. Niewielka terenówka dla laików może wydawać się miejską zabawką z podniesionym zawieszeniem. Nic bardziej mylnego – to samochód terenowy, który może zawstydzić nie jedną, „dorosłą” maszynę, nie wspominając o zastępie plastikowych SUV-ów.
Suzuki Jimny został osadzony na samonośnej ramie. Posiada stały napęd na tylne koła z dołączanym przodem i reduktor. Do napędu wykorzystano niewielki silnik benzynowy z układem zmiennych faz rozrządu VVT. By uzyskać maksymalną moc 85 KM trzeba go kręcić do 6000 obr/min, a zużycie paliwa jak na takiego malucha, nie będzie wcale małe – ok. 8 – 10 litrów. Bez wątpienia – diesel bardziej pasowałbym do tego dzielnego obieżyświata, jednak na polskim rynku Suzuki oferuje tylko wersję z silnikiem benzynowym, którego cena zaczyna się od ok. 65 tys. zł. Jeśli ceny nowego Jimny’ego i używanych egzemplarzy są zbyt duże, warto sprawdzić jego poprzednika. Samurai ma doskonałą opinię jeśli chodzi o wytrzymałość i zdolności terenowe. Mimo, że Jimny nie może być określany mianem komfortowego i nowoczesnego, to bez wątpienia – Samurai jest bardziej spartański. Warto o tym pamiętać.
5.Nissan Patrol
W polskich salonach na próżno szukać nowego Patrola, jednak samochód jest nadal sprzedawany m.in. na Bliskim Wschodzie i w Australii, gdzie ceny paliw nie robią takiego wrażenia, jak na Starym Kontynencie. My, do naszego przeglądu wybieramy starsze modele: solidnego i popularnego Y61 oraz słynącego z pancernej trwałości Y60.
W zależności od budżetu i preferencji można zdecydować się na starszy lub nowszy model w wersji krótkiej lub długiej. Auta były wyposażane w różnorodne jednostki napędowe – od diesla 2,8-litra po benzynowy motor 4,8-litra. Warto jednak pamiętać, że Patrol Y61 z trzylitrowym dieslem miał w pierwszych latach produkcji wadę fabryczną powodującą zacieranie się cylindra, a ogólna jakość jednostek napędowych, przez miłośników off-roadu, jest oceniana gorzej niż np. w starym Y60, choć i tam zdarzały się wpadki. Przypadłością diesla 2.8 są głowice, które w przypadku przegrzania mogą pęknąć, co kończy się kosztownym remontem. Nie oznacza to, że Patrol to samochód wybitnie awaryjny – to przecież japońska konstrukcja sprzed lat, więc zniesie wiele.
6.Mercedes G
Mercedes klasy G wyewoluował z topornego samochodu terenowego dla wojska do terenowej klasy S. Jest wyposażony w najnowocześniejsze rozwiązania poprawiające komfort, ma ogromne silniki, które gwarantują świetne osiągi oraz szokuje ceną – cennik rozpoczyna się od 480 tys. zł. My jednak nie o takiej G-klasie mówimy.
Do lat dziewięćdziesiątych wytwarzano tylko G-Wageny będące wołami roboczymi (W460), natomiast po premierze luksusowego W463 w 1990 roku, zmodernizowano również wariant użytkowy nadając mu nowa nazwę fabryczną: W461. Auta tego typoszeregu były produkowane do 2009 roku, bez dodatków podnoszących komfort i z prostymi silnikami benzynowymi i diesla, których moc wahała się między 95, a 122 KM. Dopiero pod koniec życia ten Mercedes dostał nowoczesne diesle z układem common rail. Przez pewien okres W461 nie były w salonach sprzedaży – produkcja szła na potrzeby służb mundurowych i zamówienia firmowe.
Na potrzeby weekendowych wycieczek, najlepiej będzie poszukać właśnie klasycznego W461 lub W460, które nie zapewniają komfortu na asfalcie, ale radzą sobie świetnie w terenie. Niestety, Mercedes klasy G jest drogi w zakupie, więc to propozycja tylko dla wielbicieli terenowej „Gwiazdy”.
7. Jeep Cherokee XJ
Mimo obecności w naszym zestawieniu Wranglera, nie mogliśmy zapomnieć o Cherokee XJ – jednym z najpopularniejszych samochodów terenowych wyróżniających solidną konstrukcją, dobrymi właściwościami terenowymi, a przy tym – rozsądnymi kosztami użytkowania i ceną zakupu. Bez wątpienia – 4-litrowy silnik spali spokojnie 15 – 17 litrów benzyny, ale fani Jeepa z powodzeniem montują instalację LPG i zamykają się w około 18 litrach gazu na 100 km. Poza tym, w ofercie znajdziemy również benzynowe silniki 2.5 oraz 2.8 oraz diesle: 2.1 oraz 2.5. Ten pierwszy, produkcji Renault jest rzadko spotkany. Częściej możemy natknąć się na jednostkę 2.5 włoskiego producenta VM Motori, który ma kiepską opinię oraz nietypową konstrukcję.
8. Mitsubishi Pajero II
W naszym zestawieniu nie mogło zabraknąć Mitsubishi Pajero, który obok Patrola i Land Cruisera, jest jedną z wizytówek japońskich samochodów terenowych. Druga generacja modelu, produkowana przez całe lata dziewięćdziesiąte, to przykład klasycznej szkoły budowy terenówek. Solidne auto oparte na ramie, z dużymi silnikami.
Na naszym rynku najczęściej oferowane są samochody z 2,5-litrowym silnikiem diesla oraz nieco większą jednostkę 2.8 TD. Z silników benzynowych najczęściej spotykany są jest V6 o pojemności 3.0. Mitsubishi Pajero II było również dostępne z jednostką 3.5 oraz czterocylindrowym 2.4 i 2.6, ale te silniki na rodzimym rynku pojawiają się bardzo rzadko.
Mitsubishi Pajero II w wersji krótkiej wykaże się wysoką zdolnością terenową, a większy model zapewni komfort i przestrzeń godną limuzyny, zachowując przy tym żwawość w terenie. Oczywiście, podobnie jak w przypadku większości prezentowanych modeli: nie będzie tanio jeśli chodzi o użytkowanie.
9. UAZ 469 i jego wersje pochodne
Wchodzimy właśnie w najbardziej surowy sektor naszego przeglądu – UAZ 469 to maszyna bezkompromisowa, która nigdy nie zerwała z wojskowym charakterem. Mimo, że nadal można kupić UAZ-a w kilku wersjach za ok. 50 tys. zł (np. model Hunter), my nie zalecamy wydawania takich pieniędzy na nowy egzemplarz.
Na rynku wtórnym za kilka tysięcy złotych uda się znaleźć UAZ-a z silnikiem benzynowym i instalacją gazową lub z dieslem przeszczepionym ze starych Mercedesów lub innych terenówek. Przy minimalnym nakładzie kosztów uda się wejść w posiadanie jednego z najbardziej surowych samochodów terenowych w historii. Oczywiście – spartański samochód nie słynie z bezawaryjności, więc obcować z nim będziemy nie tylko podczas eskapad, ale również w garażu. Jest to jednak jedna z najtańszych możliwości wejścia w świat 4x4, a samochód z powodzeniem może być wykorzystywany do niewdzięcznej pracy.
10. Łada Niva
Łada Niva, mimo że nie została oparta na ramie, w terenie radzi sobie bardzo dobrze, a przy tym jest jednym z najlepiej dostępnych samochodów 4x4. Cennik rozpoczyna się od poziomu około 40 tys. zł, jednak kilkuletnie egzemplarze można kupić za kilkanaście tys. zł, a auta z lat dziewięćdziesiątych są wyceniane na 2 – 7 tys. zł. Biorąc pod uwagę niskie ceny części zamiennych, proste naprawy – mamy naprawdę rozsądny samochód terenowy na weekendowe wyjazdy. Fakt – nie jest nowoczesny. Zabezpieczenie antykorozyjne jest słabe, ale w terenie to całkiem dzielny maluszek. Na plus należy zaliczyć również koszty części i benzynowe silniki pracujące z instalacją LPG.