TOP 10 | Samochody, które nie spełniły oczekiwań księgowych
Tym razem przyglądamy się samochodom, które nie wstrzeliły się w gusta klientów. Nie jest to ranking pojazdów sprzedanych w najmniejszej liczbie egzemplarzy. To subiektywny przegląd aut, które miały odnieść sukces w swoim sektorze rynku. Jednak rzeczywistość okazała się bolesna i modele te nigdy nie zrealizowały założeń biznesowych.
1. Renault Avantime
Nasz przegląd zaczynamy od samochodu, który rozszedł się w zaledwie 8557 sztukach. Nie jest to rekord tego zestawienia, ale bez wątpienia ilość niewielka jak na tak ponadczasowy samochód. Avantime do dziś szokuje swoją koncepcją: połączenie vana z coupe? To odważny crossover zbudowany na podwoziu Espace: ma parę ogromnych drzwi, szyby bez ramek, a większość nadwozia wykonano z tworzyw sztucznych. Dorzućmy do tego brak słupka środkowego i mamy unikalny design, bardziej pasujący do samochodu koncepcyjnego niż modelu produkcyjnego. Odwaga stylistyczna nie została doceniona przez kierowców, którzy nie byli skorzy płacić ponad 130 tys. zł za ten awangardowy projekt dla indywidualistów.
2. DeLorean DMC-12
Dzięki roli w Powrocie do przyszłości, DeLorean DMC-12 stał się kultowy. Jednak premiera filmu miała miejsce w 1985 roku, a DeLorean Motor Company upadło w 1983 roku, nie odnosząc sukcesu. Od 1981 roku udało się wyprodukować około 8600 sztuk tego nietypowego coupe zaprojektowanego przez samego Giorgetto Giugiaro. Samochód, mimo awangardowego wyglądu, który idealnie pasował do koncepcji wehikułu przenoszącego w czasie, nie był wcale taki szybki. Potrzebne do przeniesienia się w czasie 88 mil na godzinę osiągał, ale prędkość maksymalna rzędu 210 km/h i przyspieszenie do 100 km/h w niecałe 10 sekund nikogo nie szokowały na początku lat osiemdziesiątych. Silnik 2.8 nie był najlepszym motorem dla samochodu o takim wyglądzie.
Może bardziej poszczęści się elektrycznemu modelowi, który został zapowiedziany na ten rok. Jest bez wątpienia szybszy – osiąga 100 km/h w niecałe 5 sekund, ale cena na poziomie 95 tys. dolarów z pewnością nie będzie zachęcała do zakupu.
3. Pontiac Aztek
Pontiac Aztek nie jest samochodem, którego sprzedaż zamknęła się w kilku tysiącach sztuk, jednak wyniki były kiepskie w porównaniu do założeń. Auto miało rozchodzić się w liczbie 75 tys. sztuk rocznie, a jak się okazało – nie osiągnięto nawet połowy tego wyniku. Co więcej, wiele egzemplarzy zasiliło floty, a nie przeszło w ręce prywatnych użytkowników. W ciągu całej swojej historii, Aztek został wyprodukowany w około 90 tysiącach egzemplarzy. Fakt – w naszym zestawieniu to dobry wynik, ale – mimo wszystko – auto okazało się klapą i jednym z gwoździ do trumny Pontiaca. Warto przy tym wspomnieć, że jego brat-bliźniak, Buick Rendezvous, pozbawiony kontrowersyjnych rozwiązań stylistycznych, sprzedawał się w liczbie 60 – 70 tys. sztuk rocznie.
4. Mercedes klasy R
Mercedes klasy R to jedyny samochód w tym zestawieniu, który jest cały czas w produkcji. Nie znaczy to jednak, że producentowi odpowiada jego niewielka sprzedaż – nie miał to być samochód niszowy – wręcz przeciwnie – powstawał z myślą o rynku amerykańskim, rozkochanym w dużych, rodzinnych samochodach. Auto wytwarzane w fabryce w Alabamie jest wyposażone w solidne silniki V6 i V8, gwarantuje dużą przestrzeń, jednak nie zaskarbiło sobie miłości Amerykanów. Niemiecki koncern zakładał, że klasa R w USA będzie sprzedawała się w 50 tys. egzemplarzach rocznie. Jest zgoła inaczej: poza dwoma latami (2006 i 2007), gdy sprzedaż wynosiła kilkanaście tysięcy sztuk, R-klasa znajdowała kilka tysięcy nabywców w kolejnych latach.
5. Lincoln Blackwood
Pickupy w USA są szalenie popularne, więc idea stworzenia luksusowego auta z paką wydawała się całkiem rozsądna. Znacznie upraszczając: „do budy” świetnie sprzedającego się Navigatora dołączono stylizowaną na lata czterdzieste, przestrzeń bagażową. Całość dopakowano bogatym wyposażeniem i zwieńczono wysoką ceną. Efekt? 3300 sprzedanych egzemplarzy i rezygnacja z produkcji w ciągu kilkunastu miesięcy.
6. Lancia Thesis
Lancia chciała podbić rynek zdominowany przez solidnych niemieckich konkurentów, samochodem z charakterem retro. Niecodzienny projekt nadwozia połączono z wysokim standardem wykończenia i doskonałym wyposażeniem. Niestety, w odróżnieniu od Audi A6, BMW serii 5 czy Mercedesa E, Thesis w momencie debiutu było wyposażane w jedynie cztery silniki, a cena była wysoka. Auto, mimo że ma zadatek na bycie niesamowitym youngtimerem, odniosło spektakularną porażkę – sprzedaż szła tak słabo, że w producent zdecydował się zezłomować fabryczne modele, by nie wyprzedawać ich za bezcen.
7. Tatra 700
Gdy w 1974 roku rozpoczynano produkcję Tatry 613 nikt nie martwił się o rynek zbytu: samochód trafiał do najważniejszych osób w Czechosłowacji. Gdy w 1996 roku Tatra postanowiła wypuścić na rynek model 700, musiała zmierzyć się z bezlitosnym kapitalizmem.
Nie pomógł jej fakt, że konstrukcyjnie bazowała na starym modelu w wersji Long. Samochód musiał konkurować z BMW serii 7 czy Mercedesem klasy S. Bez wątpienia, mógł to robić jeśli chodzi o gabaryty – był większy od Mercedesa W140, jednak pod względem zastosowanych rozwiązań nie było na to szans. Umieszczony z tyłu silnik zapewniał niesamowity dźwięk, ale był paliwożerny, a zaprojektowane przez Geoffa Wardle nadwozie ma swój nietuzinkowy styl, który wielu się nie podoba. Historia pokazała, że nie spodobało się przedstawicielom czeskiego rządu, którzy woleli wytwory niemieckiej inżynierii. Tatra 700 nie znalazła również uznania wśród wielu ekscentrycznych bogaczy i została wyprodukowana w 62 sztukach.
8. Maybach
Mercedes starając się wskrzesić Maybacha liczył, że uda mu się sprzedawać 2000 egzemplarzy rocznie, z czego połowa aut miała przypaść na USA. Rzeczywistości wyglądała zgoła odmiennie: za oceanem nigdy nie udało się przekroczyć liczby 250 sprzedanych samochodów w ciągu 12 miesięcy, mimo że Maybach był dostępny w dwóch wersjach długości. Kłopotów ze sprzedażą nie mają Rolls-Royce i Bentley, które notują coraz lepsze wyniki. Problemem Maybacha było korzystanie z platformy podłogowej Mercedesa klasy S oraz dość nijaki wygląd. Możni tego świata woleli bardziej ekstrawaganckiego Phantoma. Przez 11 lat udało się wytworzyć 2110 samochodów, więc Maybach potrzebował dekady na osiągnięcie planu rocznego.
9. Aston Martin Cygnet
Cygnet zupełnie nie pasuje do DNA Aston Martina – mały, miejski samochód nijak ma się do przepięknych braci. Cóż, to Toyota w przebraniu Astona. Nie pomógł mu charakterystyczny wlot powietrza i wykorzystanie najwyższej jakości materiałów wykończeniowych wnętrza. Cygnet ze swoją ceną na poziomie 160 tys. zł nie zachęcał. Sprzedało się około 250 samochodów (150 w Wielkiej Brytanii). To stanowczo za mało – producent miał nadzieję, że uda się wytworzyć 4000 egzemplarzy rocznie. To się nie udało i auto nie spełniło swojego głównego założenia – znacznego obniżenia średniej emisji CO2 w samochodach Aston Martin.
10 Tata Nano
Ostatnie miejsce w naszym subiektywnym rankingu zajmuje samochód, który miał być pierwszym autem dla milionów Hindusów. Co więcej, Europejczykom i Amerykanom miał pokazać – możesz mieć samochód w cenie skutera. Szybko okazało się, że Tata Nano nie trafi ani do Europy, ani do USA, a gdy w końcu hinduski koncern przygotuje samochód spełniające normy bezpieczeństwa, z pewnością, nie będzie kosztował 6 tys. zł. Nim Tata zdecyduje się na eksport Nano w inne części świata, musi opanować sytuację na rodzimym rynku, gdzie auto sprzedaje się kiepsko. W latach 2010 - 2011 udało się osiągać wynik na poziomie 70 tys. sztuk. Aktualnie Nano radzi sobie gorzej – od kwietnia do września sprzedano nieco ponad 10 tys. sztuk. W naszym rankingu to prawdziwy bestseller, ale biorąc pod uwagę plany sprzedaży 250 tys. egzemplarzy, wynik Nano jest zły, a Tata ma niemały problem z zachęceniem ludzi do zakupu tego modelu.