TOP 10 | Inżynieria znaczkowa (część 2)
Pora na kolejną partię samochodów, które różni od siebie praktycznie tylko logo. Prezentujemy dziesięć barwnych przykładów inżynierii znaczkowej.
1. Dodge Ram 50
Dodge Ram kojarzy nam się z dużymi, amerykańskimi pickupami, ale nie zawsze tak było. W ofercie marki od 1979 roku znajdował się Dodge D-50, który w 1981 roku, wraz z wprowadzeniem gamy nowych półciężarówek, zmienił nazwę na Ram 50.
Obok pierwszej generacji pełnowymiarowego Rama wyposażanego w silniki R6 i V8, Dodge aż do 1986 roku proponował w salonach znacznie mniejsze Mitsubishi L200.
Współpraca Chryslera z Mitsubishi rozpoczęła się na początku lat siedemdziesiątych, gdy amerykańska marka zakupiła 15 procent udziałów japońskiego producenta. Od tego momentu Chrysler zaczął sprzedawać auta z Kraju Kwitnącej Wiśni pod swoimi markami. Wybór L200 do rozszerzenia oferty Dodge'a był naturalnym pomysłem, a japoński pickup okazał się niezwykle solidnym samochodem użytkowym.
Nie był to przypadek na amerykańskim rynku przełomu lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. Pozostałe marki należące do tzw. wielkiej trójki miały również japońskie pickupy pod swoimi banderami, a L200 było oferowane także jako Plymouth.
2. Lancia Flavia
Lancia Flavia to piękny samochód z lat sześćdziesiątych produkowany w trzech wariantach nadwoziowych, jak również Chrysler 200 z nowym logo. W pierwszym wypadku za piękne nadwozie kabrioletu odpowiada włoskie studio Vignale, natomiast jeśli chodzi o nową Flavię, produkowaną w latach 2012-2013, projekt nie ma tyle delikatności. Zapewne dlatego, że jest amerykański. W chwili przejęcia Chryslera przez Fiata europejska oferta Lancii została wzbogacona o duży, blisko pięciometrowy kabriolet, sedana oraz vana.
O ile europejski klon Chryslera Voyagera był ciekawym wypełnieniem luki, o tyle Lancia Flavia grała w innej lidze. Niszowy segment kabrioletów wymaga tego, by się wyróżniać. Flavia nie szokowała swoim stylem, technicznie była również do bólu poprawna, nastawiona na stateczne pokonywanie kilometrów.
Najprawdopodobniej Flavia okazała się zbyt amerykańska dla europejskiego nabywcy – sprzedaż zakończono już w 2013 roku.
3. Petra Piccolino
Aż ciężko uwierzyć, że w latach dziewięćdziesiątych w Niemczech ktoś chciał kupić Polskiego Fiata 126p. Okazuje się, że byli jacyś zainteresowani motoryzacją z lat siedemdziesiątych opakowaną w plastik, bowiem firma Petra Fahrzeuge, zlokalizowana w mieście Ruthen, niedaleko Dortmundu, oferowała model Piccolino Comfort, różniący się od Polskiego Fiata jedynie logiem.
Petra Piccolino Comfort była sprzedawana za kwotę 10 tysięcy marek w kilku wersjach kolorystycznych. Wewnątrz pozbyto się loga Polskiego Fiata, podobnie jak na zewnątrz. Najprawdopodobniej auto było oferowane w Niemczech do 2000 roku, czyli do końca produkcji Polskiego Fiata.
4. Volkswagen Routan
Volkswagen, chcąc zdziałać coś w segmencie rodzinnych vanów, zdecydował się na współpracę z Chryslerem, który udostępnił mu model Town & Country. Projekt bazowy został nieznacznie zmieniony stylistycznie (przedni i tylny pas), ale pod względem technicznym to nic innego, jak amerykański miniautobus.
Volkswagen Routan nie okazał się wielkim sukcesem. W jednym pełnym roku sprzedaży udało się znaleźć 14,6 tys. nabywców. Później przerwano sprzedaż detaliczną, pozostawiając możliwość zakupu flotowego dla roczników 2013-2014.
Początkowo Routan nie doczekał się bezpośredniego następcy, ale w 2017 roku część jego potencjalnych klientów mógł przejąć Volkswagen Atlas – duży, rodzinny SUV, bardziej pasujący do współczesnego klienta szukającego samochodu z wyższym zawieszeniem.
5. Infiniti G20
Toyota ze swoją marką premium, Lexusem, przebojem weszła na rynek, prezentując model LS400, który bez problemów usadowił się na trudnym rynku limuzyn. Nissan, widząc poczynania Toyoty, zareagował powołaniem Infiniti, które zadebiutowało w 1989 roku. Obok dużej limuzyny Infiniti Q45 z silnikiem V8, dość szybko w salonach można było znaleźć również znacznie mniejsze samochody. W 1990 roku zadebiutowało Infiniti G20, które jest dobrze znanym, również w Polsce, Nissanem Primera P10.
Jak przystało na model marki premium, Infiniti G20 było dostępne tylko z najmocniejszym silnikiem o pojemności 2,0 – znanym z Nissana – i nie oferowano wersji hatchback oraz kombi. Niewielka limuzyna swoją proweniencję starała się zrekompensować bogatym wyposażeniem. Auto pozostało w sprzedaży w USA do 2002 roku i zostało zastąpione modelem G35, które było już bardziej spektakularne, dzięki napędowi na tył i silnikowi V6 o pojemności 3,5 litra.
6. Saab 600
Saab nigdy nie miał łatwego życia. Niewielki producent samochodów swoje korzenie miał w przemyśle lotniczym. Niestety, w momencie gdy nadszedł kryzys paliwowy, który znacząco wpłynął na rynek motoryzacyjny, Saab musiał wejść w kooperację z większymi producentami. Doskonałym przykładem takiej współpracy był Saab 9000 – niezwykle solidna limuzyna, która do dziś ma wielu miłośników.
Takiego szczęścia nie miał jednak Saab 600, który de facto nie ma żadnego związku ze szwedzką marką. O ile projekt Saaba 9000 wyróżniał się od Lancii Themy i Fiata Cromy, o tyle Saab 600 od Lancii Delty – nie.
Saab 600 miał jedynie ulepszone ogrzewanie, by mógł poradzić sobie z trudnym, skandynawskim klimatem. W zasadzie to jedyna zmiana, na jaką pokusili się Szwedzi. Mimo że Saab 600 był bezsprzecznie lepszym samochodem niż Saab 96, nie zawładnął sercami Szwedów. Auto okazało się finansową klapą – sprzedano nieco ponad sześć tysięcy egzemplarzy do 1987 roku.
7. Alfa Romeo Arna
Alfa Romeo Arna pojawiła się na rynku, gdy Japończycy robili już słynące z jakości samochody, a Włosi nie mieli najlepszych opinii w kategoriach solidności konstrukcji, za to ich projekty nadwozia – jak zawsze – były wyjątkowe. Alfa Romeo Arna miała połączyć cechy motoryzacji japońskiej i włoskiej. Niestety, nie tak, jak byśmy się tego spodziewali.
Alfa Romeo Arna to Nissan Cherry, któremu podmieniono najważniejsze organy – silnik i skrzynię biegów. Nie jest to faktycznie przykład najprawdziwszej inżynierii znaczkowej, bo jednak Alfa Romeo montowała swoje silniki typu bokser i przekładnie, ale mimo wszystko ze względu na fakt połączenia japońskiej stylistyki z włoską technologią, warto odnotować ten przykład. To najbardziej nijaka Alfa Romeo jaka powstała.
8. Geo Tracker
Kurz po marce Geo już dawno opadł, ale warto pamiętać, że General Motors powołało tę firmę tylko po to, by zabawić się w inżynierię znaczkową, a dokładniej – na import niewielkich japońskich samochodów. Jedną z takich konstrukcji był Geo Tracker, czyli poczciwa, ukochana przez miłośników offroadu w Polsce, Vitara. Auto trafiło do sprzedaży w 1989 roku i pozostało w ofercie marki do jej końca.
Co ciekawe, Vitara była sprzedawana również pod marką Pontiac i Chevrolet.
9. Daewoo Arcadia
Daewoo Arcadia to zapewne najsolidniejszy model tej marki, bowiem to nic innego jak słynąca z trwałości Honda Legend pierwszej generacji. Pod koreańską marką była oferowana od 1994 do 1999 roku. Poza logotypami różniła się tylko faktem, że końcowy montaż był dokonywany w Korei.
Daewoo Arcadia była flagowym modelem marki wyróżniającym się świetnym silnikiem V6, bogatym wyposażeniem oraz bezawaryjnością. W tym wypadku inżynieria znaczkowa wyszła na dobre klientom, bo Koreańczycy mogli nabyć ten świetny samochód. Honda Korea powstała dopiero w 2001 roku.
10. Zinoro 60H
Mimo że BMW jest obecne w Chinach, to sprzedaje swoje auta nie tylko pod swoją marką. W 2013 roku do życia powołano Zinoro, firmę, która lokalnie produkuje X1 w wersji hybrydowej, a dokładnie odpowiednik BMW X1 xDrive 25Le. Jedyne różnice są drobne – poza znaczkami, mamy nieco inne zderzaki oraz przestylizowany tylny słupek nadwozia. Samochód pozwala na pokonanie do 60 km wyłącznie na prądzie, a całkowity zasięg wynosi aż 630 km.
Samochód Zinoro 60H jest obecnie jedynym samochodem oferowanym w ramach marki.
Zobacz także: