TOP 10 | Coupe do 20 tys. zł
Dwadzieścia tysięcy złotych to kwota pozwalająca na dość swobodne przeglądanie ofert używanych samochodów. Tym razem odrzucamy zdrowy rozsądek i szukamy coupe, a co za tym idzie – zamiast kilkuletniego Fiata, Renault, Dacii czy Citroena, przebieramy w kilkunastoletnich samochodach, których zakup wiąże się ze znacznie większym ryzykiem.
1. Audi TT
Audi TT to jeden z pierwszych strzałów, gdy myślimy o samochodzie za około 20 tys. zł o nadwoziu coupe. Jego niezaprzeczalną zaletą jest wysoka jakość wykonania, płyta podłogowa Golfa IV (przez co nie jest taki drogi w serwisie) i ponadczasowa obła stylistyka. Samochód może się podobać, szczególnie kobietom, ale bez względu na płeć, pewne jest, że może dostarczyć świetnych wrażeń.
Audi TT to naprawdę niewielki samochód, zbudowany w taki sposób, że należy go rozpatrywać jako auto dwuosobowe, mimo że w wersji coupe posiada niewielką kanapę z tyłu. Z przodu nikt nie będzie narzekał na niski komfort – fotele są wprost znakomite.
Wachlarz jednostek napędowych nie jest duży. Audi wykorzystało dobrze znaną z innych modeli koncernu jednostkę 1.8 T w wariantach mocy od 150 do 240 KM. Rarytasem na rynku wtórnym będzie wersja z silnikiem VR6 3.2 o mocy 250 KM. Wybierając egzemplarz za 20 tys. zł, warto zostać w sferze kultowego w kręgach tunerów silnika 1.8 T. Jest lżejszy, a mocy wystarczy do dynamicznej jazdy. W razie czego nie będzie problemu z modyfikacją, nawet jeśli kupimy bazową, 150-konną wersję.
W przypadku Audi TT największym problem będzie znalezienie dobrze utrzymanego egzemplarza, który nie uczestniczył w poważnej kolizji. Niemniej kwota 20 tys. zł pozwala na kupienie dobrej sztuki. Ceny używanych TT-ek startują od około 10 tys. zł.
2. Toyota Celica
Ostatnia generacji Toyoty Celica to świetna propozycja na coupe w kwocie do 20 tys. zł. W takim budżecie możemy nabyć najlepsze egzemplarze modelu dostępne na rynku wtórnym. Będą to samochody z mocniejszym, 192-konnym silnikiem 1.8, który lubi wysokie obroty – kręci się aż do ponad 8 tys. obrotów na minutę i zapewnia dobre osiągi. Toyota Celica w tym wariancie upora się ze sprintem do 100 km/h w 7,2 sekundy. Tańszą opcją jest silnik 1.8 o mocy 143 KM, który na przyspieszenie do 100 km/h potrzebuje 1,5 sekundy więcej.
Co oferuje Celica? To solidnie wykonane auto o agresywnym wyglądzie, który mimo blisko 20 lat na koncie, nie zestarzał się. Ostatnia (póki co) Celica to odważny samochód, jakich niemal nie ma w dzisiejszej ofercie marki.
3. Alfa Romeo GT
Alfa Romeo GT to auto podwyższonego ryzyka, jednak bez wątpienia kusi swoim eleganckim wyglądem.
Alfa Romeo GT bazuje na Alfie Romeo 156 (płyta podłogowa) i Alfie Romeo 147 (wnętrze). Poza świetnym projektem, to całkiem rozsądny samochód, szczególnie jeśli wybierzemy egzemplarz z wysokoprężnym silnikiem 1.9 JTD, który może średnio pasuje do nadwozia coupe, ale zapewnia niskie zużycie paliwa i niezłą elastyczność. Będzie to również najpopularniejszy silnik, jaki znajdziemy w używanych Alfach dostępnych w polskich ofertach sprzedaży. Topową jednostką był silnik V6 3.2 o mocy 240 KM. Niestety, to totalna rzadkość i taki egzemplarz na pewno nie będzie plasował się w naszym założonym budżecie. Nie warto również sięgać po 2.0 JTS, najnowocześniejszy silnik z gamy, jednak dość awaryjny. Z kolei bazowy motor 1.8 TS należy uznać za zbyt słaby do samochodu o nadwoziu sugerującym zacięcie sportowe.
Najtańsze egzemplarze możemy znaleźć już za około 8-10 tys. zł, jednak kupując Alfę Romeo GT, lepiej znaleźć dobrze utrzymany egzemplarz za cenę raczej bliżej górnej granicy założonego budżetu.
4. Mazda RX-8
Dysponując zakładaną przez nas kwotą możemy pozwolić sobie na zakup legendy motoryzacji, która już niedługo stanie się poszukiwanym youngtimerem. Mazda RX-8 to ostatni produkowany samochód z silnikiem Wankla. Poza niezwykłym, wysokoobrotowym silnikiem, model na również nadwozie coupe z niewielkimi drzwiami otwierającymi dostęp do tylnej kanapy, jednak nie ukrywajmy – nie jest to wygodne auto dla więcej niż dwóch osób.
Dlaczego warto kupić tę Mazdę? Silnik, który kręci się niezwykle wysoko, zapewnia niezapomniane doznania z jazdy, ale nawet pomijając kwestię napędu, Mazda RX-8 to samochód unikatowy, jeśli chodzi o swój projekt. Niestety są też wady – zastosowanie silnika Wankla powoduje, że auto spala duże ilości oleju i jest trudne w serwisie. To nie jest idealny samochód na co dzień, ale bez wątpienia – najciekawsze coupe w swoim pułapie cenowym. Tylko dla miłośnika gotowego na czułą opiekę.
5. Hyundai Coupe
Hyundai Coupe to jeden z rozsądniejszych wyborów, biorąc pod uwagę zakładany budżet. Dysponując kwotą 20 tys. zł możemy przebierać w samochodach z lat 2004-2008. To zwarte, atrakcyjnie auto sportowe wyposażano w trzy jednostki napędowe. Silnik 1.6 o mocy nieco ponad 100 KM należy zdecydowanie odrzucić, jest za słaby. Dwulitrowy motor wolnossący to propozycja najbardziej zrównoważona. Moc około 140 KM nie będzie zwalać z nóg, ale zapewni zadowalającą dynamikę i niskie koszty utrzymania. Topową odmianą jest motor V6 o pojemności 2.7 litra, który co prawda ma 167 KM, jednak koszty użytkowania będą wyższe. Odwdzięczy się za to przyspieszeniem do 100 km/h w 8,2 sekundy, co jest całkiem niezłym wynikiem.
Hyundai Coupe, z racji swojej bezawaryjnej konstrukcji, to zdroworozsądkowa propozycja dla osoby szukającej auta z nadwoziem coupe, które nie będzie miało 20 lat.
6. Volvo C70
Volvo C70 pierwszej generacji idealnie wpasowuje się w nasze założenia budżetowe. Najtańsze egzemplarze, które z reguły nie są warte uwagi, można znaleźć za 5 tys. zł. Dysponując kwotą 10-15 tys. zł, możemy znaleźć nieźle utrzymane, zgrabne coupe, bazujące na słynącym z trwałości Volvo 850.
Volvo na zewnątrz wygląda elegancko i stylowo, choć zachowuje charakterystyczny pas przedni, typowy dla modeli marki z końca lat 90-tych. Na uwagę zasługują mocne, pięciocylindrowe jednostki napędowe. Najsłabszy silnik miał 180 KM (2.0 T), a w ofertach samochodów używanych można znaleźć również jednostki 2.4 z doładowaniem lub wolnossące. Najmocniejsze są benzyny o pojemności 2.3 litra z doładowaniem, sygnowane logiem T5 – produkują około 240-245 KM.
Przy odrobinie starań uda nam się znaleźć dwudziestoletnie Volvo, które nie będzie bardzo zużyte. Wówczas mamy idealnego kandydata na youngtimera.
7. Mercedes W124 Coupe
Mercedes W124 to legenda trwałości, dawny ulubieniec taksówkarzy. W wersji coupe to bardziej charakterny samochód – szyby bez ramek i brak słupka środkowego nadają projektowi lekkości i elegancji.
Najtańsze egzemplarze można kupić za około 7-8 tys. zł, ale znacznie lepiej wspiąć się na wyżyny założonego przez nas budżetu. Za 20 tys. zł nie otrzymamy samochodu w kolekcjonerskim stanie, ale wystarczy na dobrze utrzymany model z przełomu lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych z czterocylindrowym silnikiem. Nie będzie to samochód zapewniający świetne osiągi, ale do spokojnego pokonywania kilometrów, będzie wystarczający.
Kupując Mercedesa W124 należy liczyć się z dużą ilością „zmęczonych” egzemplarzy, nawet w wersji coupe. Egzemplarze w dobrym stanie nie powinny już tanieć.
8. Honda Prelude V
W zakładanym budżecie możemy kupić dobrze utrzymaną Hondę Prelude piątej generacji, wytwarzaną w latach 1996-2001. Jej ceny rozpoczynają się od około 7 tys. zł, a za dwukrotnie większą kwotę możemy liczyć na mocniejsze odmiany wyposażone nie w dwulitrowy silnik 133 KM, ale jednostkę VTEC o pojemności 2.2, która – w zależności od wersji – generowała 185 lub 200 KM. Odmiana Type-S (220 KM) była oferowana jedynie z kierownicą po prawej stronie. Niektóre używane egzemplarze mają system czterech kół skrętnych, który w Prelude był oferowany od lat osiemdziesiątych.
Przy odrobinie szczęścia otrzymamy solidny mechanicznie samochód, którego jedynym poważnym problemem mogą być ogniska korozji, które lubią pojawiać się na japońskich samochodach z tamtych lat.
9. BMW Serii 3 Coupe
Kończąc naszą listę, wchodzimy na grząski grunt. BMW Serii 3 E46 to świetnie prowadzący się samochód, z dużą gamą silnikową i szerokim spektrum wyposażenia. Niestety, zakup bezwypadkowego i dobrze utrzymanego egzemplarza będzie trudnym wyzwaniem.
W zakładanym budżecie będziemy w stanie kupić auto z lat 2000-2005, nawet egzemplarz wyposażony w świetny 3-litrowy silnik o mocy 231 KM, ale już 170-konna wersja 320i dobrze sobie radzi na drodze. Najlepiej zdecydować się na zakup egzemplarzy po faceliftingu (2002), w których wyeliminowano problem z mocowaniem tylnej belki.
Wybór odpowiedniego egzemplarza z pewnością nie będzie łatwy, ale przy odrobinie cierpliwości i szczęścia, możemy trafić na zadbaną sztukę. A taka będzie cieszyła przez długie lata.
10. A może coś bardziej egzotycznego?
Na ostatnim miejscu nie znajduje się jedno auto. Odważni mogą zdecydować się na zakup samochodów, które w polskich ogłoszeniach są taką rzadkością, że nie sposób rozpatrywać je jako oddzielne propozycje. W budżecie 20 tys. zł mamy szansę na zakup Chevroleta Camaro lub Forda Mustanga z końca lat 90-tych, z sześciocylindrowym silnikiem, Mitsubishi Eclipse II lub III generacji czy Alfę Romeo GTV. Łatwo nie będzie, ale jak kupować stare coupe, to z przytupem.