Przebieg ważniejszy niż wiek
Jeszcze 15 - 20 lat temu przy wyborze samochodu głównym kryterium, którym kierowali się nabywcy, był wiek auta. Uważano wówczas, że samochody starsze niż 10 lat to propozycje niewarte zainteresowania i podchodzono do takich aut z dystansem. Dzisiaj przy zakupie auta używanego kierowcy także zwracają uwagę na wiek danego egzemplarza, jednak coraz częściej ważniejszym kryterium wydaje się być przebieg. Dlaczego?
O stopniu wyeksploatowania danego egzemplarza samochodu decyduje wiele czynników, ale najważniejsze z nich, oprócz wieku, to przebieg i sposób eksploatacji. Rocznik auta to czynnik, który mówi nam o technicznych walorach danego modelu. Przykładowo, Opel Vectra C to samochód bardzo atrakcyjny, jednak jakość wykonania modeli sprzed liftingu jest dalece niższa od modeli po modernizacji (2005 rok). Podobnie sytuacja się ma w przypadku Mazdy 6 – auto generalnie uchodzi za bardzo trwałe i niezawodne, jednak w początkowym okresie produkcji borykało się z problemem korozji nadkoli i elementów podwozia. W modelach poliftingowych (sierpień 2005) problem udało się znacznie zminimalizować i dlatego najbardziej godnymi polecenia są właśnie auta wyprodukowane po sierpniu 2005 roku.
Charakter eksploatacji – zwykle samochody firmowe bywają traktowane „po macoszemu”, tzn. nie dba się w nich o prawidłową eksploatację turbiny, czy też odpowiednie jej wychłodzenie po intensywnej jeździe. Dlatego też do aut poflotowych należy podchodzić ostrożniej, niż do samochodów z rąk prywatnych.
Jednak przy wyborze danego egzemplarza auta najważniejszym czynnikiem warunkującym jego stan techniczny i stopień wyeksploatowania jest stan licznika. Może nie tyle stan licznika, co rzeczywisty przebieg. Ten przy odpowiedniej determinacji i prześledzeniu historii wpisów serwisowych oraz konsultacji z przedstawicielami autoryzowanego serwisu bardzo często można zweryfikować.
Porównajmy dwa identyczne auta, powiedzmy wspomnianą Mazdę 6 z silnikiem wysokoprężnym o pojemności 2.0 l. Jeden egzemplarz niech pochodzi z października 2005 roku, a drugi z listopada 2007 roku. W aucie starszym stwierdzony przez nas przebieg wynosi 90 tys. km, a w aucie nowszym 190 tys. km. Oba samochody wyceniane są podobnie. Teoretycznie auto nowsze to lepsza inwestycja, jednak w praktyce niekoniecznie się to potwierdzi. Dlaczego?
Oba samochody to egzemplarze poliftingowe, w których zdołano się w dużej mierze uporać z korozją. Oba mają pod maską zmodernizowany silnik 2.0 l o mocy 143 KM (wcześniej 136 KM) sprzężony z sześciobiegową skrzynią manualną oraz wyposażony w filtr cząstek stałych DPF. Teoretycznie, gdy oba auta wyceniane są na zbliżone kwoty, wybór powinien paść na auto młodsze, jednak w praktyce może się okazać, że nowsze auto przysporzy więcej problemów, niż egzemplarz starszy. Dlaczego?
Dla Mazdy 6 przebieg 90 tys. km to bardzo niewiele. Elementy trwałego zawieszenia nie powinny upominać się o wymianę, układ wydechowy także powinien być ok., z układem wtryskowym i newralgicznymi elementami jednostki wysokoprężnej (koło dwumasowe, turbosprężarka) także nie powinno być problemu, a i wnętrze nie powinno nosić wyraźnych śladów zużycia.
Z kolei w egzemplarzu, który pokonał już niemal 200 tys. km oznaki zużycia wnętrza mogą już być znacznie bardziej wyraziste, podobnie elementy zawieszenie i układu wydechowego. Jednak przede wszystkim, przebieg rzędu 180 – 220 tys. km to przedział, w którym w większości nowoczesnych jednostek wysokoprężnych mogą zaczynać się pojawiać poważne problemy. Co ważne, usterki bardzo kosztowne w naprawie (koło dwumasowe, turbosprężarka, wtryskiwacze).
Dlatego wybierając auto z większym przebiegiem, szczególnie wersje wysokoprężne, warto przemyśleć wybór dwukrotnie. Czasami nawet warto zapłacić nieco więcej za starsze auto, ale z pewną historią serwisową i niższym przebiegiem – mamy wówczas większą pewność, że z autem przez kilka pierwszych lat eksploatacji teoretycznie nic nie powinno się dziać.
Zatem czy zawsze szukać auta z najmniejszym przebiegiem? Nie! Samochód 8-letni, który na liczniku ma zaledwie 30 tys. km, to samochód, który praktycznie nie był eksploatowany. To niestety także może wróżyć duże problemy. Poza tym zbyt niski przebieg bardzo często oznacza, że auto było eksploatowane tylko w warunkach miejskich, a każdy kilometr przejechany w miejskich korkach wpływa na zużycie auta bardziej, niż 3 km przejechane autostradą. Dlatego warto szukać złotego środka, a takim jest przebieg rzędu 10 – 15 tys. km w ciągu roku.