Prędkość zabija!
Ileż to publikacji już na ten temat powstało. Ileż to słów na ten temat zostało wypowiedzianych. Ileż to ludzi straciło przez nią życie. Ileż to kierowców musi żyć ze świadomością, że ich brawura doprowadziła do śmierci drugiej osoby. Co jeszcze trzeba zrobić, by w końcu każdy zasiadający za kierownicą pojazdu zdał sobie sprawę z tego, że prędkość w nieodpowiedni sposób wykorzystywana może być groźniejsza niż nam się wszystkim wydaje.
Postęp cywilizacyjny, techniczny i technologiczny bez wątpienia niesie ze sobą mnóstwo korzyści. Bardziej dopracowane konstrukcje samochodów nie dość, że są bezpieczniejsze, to na dodatek zapewniają wyższy poziom komfortu, w tym komfortu akustycznego. Jednak ta szczególna zaleta ma w pewnym sensie… ogromną wadę! Otóż, wystarczy przejechać się z prędkością 110 km/h nowym BMW serii 3 i tym samym modelem auta, tyle, że wprowadzonym do produkcji 20 lat temu. Co zauważymy? A no to, że w nowym BMW serii 3 prędkość 110 km/h nie robi na nas absolutnie żadnego wrażenia. Co więcej, o tym, że jedziemy stosunkowo szybko informuje nas tylko prędkościomierz. A w starym BMW serii 3? Otóż w tym aucie szum opływającego samochód powietrza, szum toczących się kół, drgania na kierownicy, nierówności przenoszone na karoserię przez wyeksploatowany układ zawieszenia – wszystko to sprawia, że doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że jedziemy szybko! Zatem w pewnym sensie nowoczesność i zaawansowanie technologiczne, z jednej strony lepiej nas chroni i zapewnia nam większe bezpieczeństwo, jednak z drugiej usypia naszą czujność i przekłamuje nieco rzeczywistość. I niestety o tym, że 110 km/h to prędkość bardzo duża przekonujemy się dopiero, gdy widzimy samochód, który uległ wypadkowi właśnie przy tej prędkości.
Prędkość to energia w ruchu. Dodajmy, potężna energia w ruchu. Wyobraźmy sobie biegnącego człowieka – maksymalnie rozpędzi się on do 30, może 35 km/h. Najszybsi sprinterzy na dystansie 100 m, pomiędzy 60 a 80 m, osiągają prędkości ok. 43 km/h. Przy tym ich waga nie przekracza 80 - 90 kg. Zatem by rozpędzić się do tej prędkości potrzebują niewiele energii, bo też niewiele ważą (Usain Bolt, rekordzista świata w sprincie na 100 m, przy wzroście 1.96 m waży 88 kg). Zatem energia, którą niosą w sobie, jest stosunkowo niewielką energią (niska masa własna = niska energia). A jednak nie chcielibyśmy zderzyć się z takim sprinterem, bo siła uderzenia byłaby znaczna i moglibyśmy odnieść poważne obrażenia.
Teraz z kolei wyobraźmy sobie samochód, którego masa własna wraz z kierowcą wynosi ok. 1.5 t. I ta potężna masa, przy odpowiednim wykorzystaniu energii, potrafi rozpędzić się do prędkości trzy-, cztero-, pięcio-, a nawet sześciokrotnie większych. Zatem teraz wyobraźmy sobie co dzieję się z tą potężną energią ruchu (energią kinetyczną) w momencie gwałtownego zatrzymania auta (zderzenia)? To tak, jakbyśmy byli w stanie pobiec z prędkością np. 90 km/h i nagle zatrzymali się na ścianie… Strach pomyśleć.
Ostatnio, przez przypadek, natknąłem się na pewne nagrania, które radykalnie zmieniły moje podejście do prędkości i jazdy samochodem. Co ciekawe, zbiegło się to w czasie z sytuacją, kiedy jadąc wraz z żoną z prędkością ok. 90 km/h drogą pozamiejską zacząłem zastanawiać się czym jest prędkość. I by to sobie uzmysłowić, zacząłem rozglądać się i liczyć mijane drzewa. W ciągu 10 s naliczyłem ich może z pięć, czy sześć. W drodze powrotnej zatrzymałem się na tej trasie i zmierzyłem mniej więcej odległość pomiędzy poszczególnymi drzewami. Okazało się, że drzewa były od siebie oddalone o ok. 40 – 50 m. Proste obliczenia matematyczne pokazały mi, że jadąc 90 km/h w ciągu 10 s pokonałem 250 m! Mój samochód wraz ze mną, żoną i pieskiem ważył jakieś 1600 kg. Wyobraźmy sobie teraz jaką energię niesie w sobie ten samochód, skoro tak potężna masa przemieszcza się w ciągu 1 s o 25 m! Kolizja, zderzenie dwóch samochodów czy też uderzenie w przydrożne drzewo trwa zdecydowanie mniej niż 1 s i w tym momencie ta potężna energia musi się jakoś rozejść. To, jak ona się rozchodzi, przeraża… Zapraszam do zapoznania się z doświadczeniami, jakie przeprowadzili dziennikarze brytyjskiego programu Fifth Gear: sprawdzili oni co dzieje się z samochodem, Ford Focus I generacji, który przy prędkości 120 mil/h (ok. 192 km/h) uderza w betonową ścianę oraz sytuację w której dwa samochody (BMW i Volvo) jadące z prędkościami ok. 90 km/h zderzają się czołowo… Obie sytuacje są dość zbliżone do częstych wypadków drogowych, do których dochodzi na skutek nieostrożności podczas wyprzedzania. Jeśli nadal wydaje ci się, że 90 km/h to stosunkowo niewielka prędkość, obejrzenie tego materiału powinno zmienić Twoje podejście.