Polacy jeżdżą najtaniej w Europie?
Istnieją tematy, których nie powinno się poruszać się w towarzystwie określonych grup zawodowych. Ostatnimi czasy raczej nie powinno poruszać się tematu planowanego opodatkowania księży w towarzystwie duchownego, likwidacji Karty Nauczyciela w towarzystwie czterdziestoletniej polonistki, czy tematu wydłużenia wieku emerytalnego w towarzystwie spracowanego i sfrustrowanego murarza. Jednak jest temat, który negatywne emocje wywołuje w niemal każdym człowieku - ceny paliw.
Jeszcze kilka lat temu za litr benzyny bezołowiowej płaciliśmy mniej niż 4 PLN (dokładnie 3.75 PLN w styczniu 2009 roku), natomiast za litr oleju napędowego 3.45 PLN (styczeń 2009). Tak było zaledwie trzy lata temu. Od tego czasu niestety wiele się zmieniło. Na stacjach benzynowych rozpoczął się niczym nieograniczony marsz cen paliw w górę, który tak naprawdę nie wiadomo, w którym miejscu się zatrzyma. W każdym razie w początkach marca 2012 roku ceny benzyny bezołowiowej na dystrybutorach kształtowały się w okolicach 5.65 PLN (wzrost o ponad 50% w stosunku do roku 2009), a oleju napędowego 5.73 PLN (wzrost o 66% w stosunku do roku 2009).
O tym, że ceny paliw wzrosły w całej Europie nikogo nie trzeba przekonywać. Przykładowo, w Wielkiej Brytanii za litr benzyny bezołowiowej w marcu 2012 roku trzeba było zapłacić 1.35 GBP, a za litr oleju napędowego 1.42 GBP. Jeszcze trzy lata temu (marzec 2009) ceny tych paliw w UK kształtowały się na poziomie 0.99 GBP za litr benzyny bezołowiowej i 1.04 GBP za litr oleju napędowego. Zatem ceny paliw w Wielkiej Brytanii faktycznie także znacząco wzrosły, jednak wyraźnie mniej niż w Polsce – odpowiednio o 35% i 36%.
Porównując ceny paliw na stacjach benzynowych w Europie okaże się, że wartości wskazywane na polskich dystrybutorach są… jednymi z najniższych w Europie! Tak, tak – paliwo za wschód od Odry nadal jest zdecydowanie tańsze, niż w większości państw europejskich. Szczególnie niekorzystnie pod tym względem wypadają Norwegia (w przeliczeniu ok. 1.92 € za litr benzyny bezołowiowej i 1.85 € za litr oleju napędowego), Szwajcaria (w przeliczeniu odpowiednio 1.83€ i 1.94€), Holandia (1.81€ i 1.52€) i Belgia (1.72€ i 1.55€). Także na Słowacji paliwo jest stosunkowo drogie (odpowiednio 1.53€ i 1.42€). Jednak ceny paliw to jedno, a ilość tego paliwa, jaką można nabyć za najniższe wynagrodzenie to drugie. I w tym porównaniu niestety obywatele Polscy już tak kolorową nie wypadają.
Otóż okazuje się, że najwięcej paliwa zakupić będzie mógł minimalnie zarabiający obywatel Norwegii (ok. 1100 – 1200 litrów). Także Austriacy (ok. 1050 litrów), Szwajcarzy (900 litrów), Francuzi (880 litrów), Niemcy (870 litrów), Holendrzy (870 litrów) i Belgowie (860 litrów) nie powinni szczególnie narzekać. Na ich tle mobilność Hiszpanów (530 litrów), ale przede wszystkim Polaków (250 litrów), Czechów (230 litrów) i Słowaków (220 litrów) prezentuje się bardzo kosztownie. W budżecie domowym tych ostatnich koszta związane z zakupem paliwa do samochodu okazują się jednymi z najwyższych w Europie!
Zatem argumentacja, że ceny paliw w Polsce nadal są na stosunkowo niskim poziomie jest jak najbardziej uzasadniona – faktycznie te ceny są niższe, niż w większości krajów europejskich. Jednak cen paliw nie powinno się rozpatrywać tylko w oparciu o wartości na dystrybutorach, ale w oparciu o siłę nabywczą obywateli. I w takim kontekście niestety ceny na polskich dystrybutorach okazują się zdecydowanie za wysokie.