Okryj auto na zimę!
Jeszcze przed nastaniem prawdziwej - czytaj: śnieżnej zimy, warto zastanowić się nad ochroną samochodu przed wpływem niekorzystnych warunków atmosferycznych. Odnosi się to w szczególności do pojazdów parkowanych pod przysłowiową chmurką. Pozostawione w ten sposób auto szybko bowiem pokrywa się warstwą kurzu i innymi zabrudzeniami, szczególnie w okresie późnojesiennym. W zimie dochodzą do tego jeszcze zmagania z błotem pośniegowym, które dodatkowo wzmacnia negatywne oddziaływanie wilgoci na karoserię i elementy podwozia. Co zatem zrobić, jeśli nie mamy możliwości ochrony samochodu w garażu lub chociażby w tzw. blaszaku? Dobrym wyjściem wydaje się wybór specjalnego pokrowca samochodowego. Warto jednak przed dokonaniem kupna zastanowić się, jaki będzie najbardziej odpowiedni dla naszego auta.
Częściowa ochrona – nie na zimę
Decydując się na przykrycie naszego auta, możemy wybierać zarówno wśród plandek przeznaczonych do całkowitego okrycia, jak i tzw. półpokrowców. Wśród tych ostatnich znajdziemy m. in. wersje osłaniające jedynie szyby, dach auta lub maskę. Założenie półpokrowców nie jest skomplikowane: zazwyczaj są one mocowane przy pomocy specjalnych gumek i haczyków, podobnie jak w przypadku pokrowców nakładanych na fotele i tylną kanapę. Pomimo tego, iż niektóre z półpokrowców sprawdzają się również w zimie (np. nałożone na szyby zabezpieczają przed ich zamarzaniem, nie trzeba też ich odśnieżać), to jednak fachowcy doradzają raczej stosowanie plandek okrywających całe nadwozie samochodu.
Argumenty „za” ...
Pokrowce „całościowe” poza zapewnieniem właściwej ochrony przed różnego rodzaju zabrudzeniami, zabezpieczają również skutecznie przed niekorzystnym działaniem promieniowania słonecznego (UV). Jest to szczególnie istotne, ponieważ to ostatnie może przyczyniać się m.in. do matowienia lakieru karoserii samochodowej. Ważny jest również materiał, z którego wykonano pokrowiec. Najlepiej sprawdzają się plandeki z impregnowanych tkanin poliestrowych. W odróżnieniu od tańszych, ograniczają one gromadzenie się w ich wnętrzu szkodliwej wilgoci i pleśni. W najbardziej zaawansowanych wersjach pokrowców samochodowych, znajdziemy m.in. specjalne wodoodporne szwy oraz zamki błyskawiczne umożliwiające dostęp do drzwi kierowcy. Jednak coś za coś – są one znacznie droższe od standardowych.
… oraz opinie „przeciw”
Jednak nie wszyscy fachowcy i użytkownicy podzielają entuzjazm w kwestii użycia plandek ochronnych. Argumentem przemawiającym przeciwko ich stosowaniu, jest gromadzenie się nadmiaru wilgoci na ich wewnętrznej stronie. Ta ostatnia, po dłuższym okresie użytkowania, prowadzi do powstawania ognisk korozji na elementach nadwozia. Kłopoty może również stwarzać sposób montażu pokrowców samochodowych, za pomocą gumek ściągających. W czym leży problem? Chodzi o to, iż podczas wietrznej pogody plandeka szybko się luzuje. Dodatkowo materiał, przede wszystkim dotyczy to miejsc jego przeszyć, może „rysować” lakier nadwozia.
Jeśli nie pokrowiec, to co?
Amerykanie wpadli na alternatywny pomysł w kwestii ochrony karoserii pojazdów, już ponad dwadzieścia lat temu. Zamiast pokrowców, wielu z nich używa specjalnych kapsuł. Zasada jest prosta: samochód umieszcza się na podłożu (platformie), a następnie montuje się do niego przezroczystą osłonę o grubości ścianki ok. 8 mm, wykonaną z polichlorku winylu. W jej wnętrzu znajduje się wentylator, zapewniający ciągły przepływ powietrza. Zapobiega to osadzaniu się szkodliwej wilgoci i pleśni, platforma zaś na której stoi samochód stanowi dobrą izolację od podłoża dla elementów podwozia. Pomimo zalet, są jednak dwa duże minusy. Pierwszy stanowi cena takiej kapsuły, która może sięgnąć nawet tysiąca złotych. Drugim minusem jest koszt energii elektrycznej, pobieranej przez pracujący w jej wnętrzu wentylator.