Ofiara niemieckiej ekspansji - Peugeot 607
Rynek bywa często niesprawiedliwy i potrafi po macoszemu obejść się z samochodem, który wcale na takie traktowanie nie zasługuje. Dziś przyjrzymy się właśnie takiemu autu i zastanowimy nad tym, dlaczego nie doczekał się następcy.
Peugeot, a klasa wyższa
Kiedy myślimy o komforcie jazdy, nasze myśli natychmiast kierują się w stronę francuskich samochodów. Przez wiele lat stanowiły one synonim wygody podróżowania, która szczególnie kluczowa jest w segmencie aut, od których oczekujemy luksusu. Niestety historia Peugeota w klasie wyższej składa się głównie z kolejnych prób zdobycia uznania i popularności. Model 604 nie zachwycał stylistyką, rozwiązaniami technicznymi, a do tego rdzewiał. Jego następca, 605, był już samochodem o niebo lepszym, ale borykając się z powszechnymi usterkami i wyglądając jak odrobinę powiększone 405, też nie spotkał się z entuzjastycznym przyjęciem przez rynek. Jasne zatem było, że kolejna generacja musiała wreszcie zadowolić rynek. Jakby chcąc podkreślić postęp, który uczyniono w porównaniu do poprzednika, auto „przeskoczyło” o jeden numer w nomenklaturze i zostało nazwane 607. Czy zmiany były aż tak rewolucyjne, aby uzasadnić sugestię, że samochód ten jest nowszy nie o jedną, ale o dwie generacje?
Do trzech razy sztuka
Trudno się z nią zgodzić biorąc pod uwagę fakt, że 607 wykorzystywał platformę poprzednika. Na szczęście dłuższe o niemal 14 cm nadwozie wyprzedzało go stylistyką o przynajmniej jedną epokę i, patrząc na nie dzisiaj, aż trudno uwierzyć, że auto pojawiło się na rynku w 1999 roku. Również stonowane i pełne łagodnych linii wnętrze jest miłe dla oka, a w wersjach po liftingu, nadal trudno zarzucić mu brak nowoczesności. Atrakcyjnie wyglądała również lista seryjnego wyposażenia. W zależności od rocznika można było liczyć na automatyczną klimatyzację, ksenony, ESP, a nawet podgrzewane i elektrycznie sterowane fotele. Za dopłatą mogliśmy otrzymać nawigację (po liftingu z panoramicznym ekranem), zmieniarkę CD z nagłośnieniem JBL, zawieszenie o zmiennej charakterystyce i wysokiej jakości skórzaną tapicerkę. Peugeot 607 jawi się zatem jako wyróżniający się stylistyką, komfortowy i dobrze wyposażony samochód. A kosztując nieco ponad 130 tys. zł był o wiele tańszy od niemieckiej konkurencji. Dlaczego zatem nie zdobył popularności?
Z Niemcem nie wygrasz
Jednym z powodów jest naturalnie fakt, że klienci decydujący się na limuzynę klasy wyższej cenią przede wszystkim niemieckie marki premium. Już samo to stawiało wielką limuzynę ze znaczkiem lwa na straconej pozycji. Nie pomagało również (w pełni uzasadnione) przeświadczenie o jej ponadprzeciętnej awaryjności, a także wiele rozwiązań niemających z prestiżem wiele wspólnego. Tak, seryjne wyposażenie było hojne, a cena korzystna jak na limuzynę mierzącą 4,9 m, ale trudno było ukryć, że gamę silnikową zapożyczono z modelu 406, a potem z 407 (a do tego „przeszczepianie” nowszych jednostek odbywało się z opóźnieniem). Jedynym chlubnym wyjątkiem był tu wprowadzony po modernizacji diesel V6. Skojarzenia z tańszymi autami powodował też napęd tylko na przednią oś, a także powolnie działające automaty. Podczas gdy skrzynie Mercedesa powodowały straty w przyspieszeniu do 100 km/h rzędu 0,2 s w porównaniu do przekładni manualnych, te stosowane w Peugeocie spowalniały go o niemal 2 s. Jest to tylko jeden z przykładów na to, że Niemcy mieli przewagę pod względem techniki, a o nowoczesność przecież w tej klasie chodzi. W tej trudnej sytuacji nie pomagał również fakt, że Peugeot 607 występował tylko jako sedan, podczas, gdy konkurencję można było kupić również z nadwoziem kombi. Bardzo komfortowy i przestronny Francuz w rozsądnej cenie mógłby zdobyć miano idealnego auta rodzinnego. Niestety, skupiając się tylko na biznesmenach nie szukających auta dla rodziny, znacząco zawęził sobie grono potencjalnych odbiorców.
Co poszło nie tak?
Przykra prawda jest taka, że przez cały czas swojej 11-letniej obecności na rynku Peugeot 607 był skazany na porażkę. Był to okres wycofywania się producentów popularnych aut z klasy wyższej i coraz większej dominacji niemieckiej ekstraklasy. Pomimo zatem wyjątkowo udanego designu i wysokiego poziomu komfortu oraz seryjnego wyposażenia, mało kto interesował się luksusową limuzyną znad Sekwany. Niewielki prestiż producenta i przysłowiowa awaryjność zrobiły resztę. Szkoda, bo było to auto mające wiele zalet, a także będące bazą dla jednej z najciekawszych koncepcyjnych limuzyn, zwaną 607 Paladine. Dłuższy o pół metra od seryjnego 607 służył między innymi za reprezentacyjny pojazd Nicolas’a Sarkozi. Wyróżniał się nie tylko luksusowym wyposażeniem, ale przede wszystkim tym, że część dachu nad tylną kanapą była… składana, jak w autach typu coupe-cabrio, a do tego przeszklona! Była to niestety tylko ciekawostka, a Peugeot, widząc, że inwestowanie w następcę seryjnego 607 będzie zwyczajnie nieopłacalne, poszedł drogą innych producentów i stworzył model, który ma stanowić pomost między klasą średnią i wyższą. Co ciekawe, jako jedyny z nich, postanowił ten fakt podkreślić. I tak, następcą modeli 407 i 607 został 508.