Obama odchudzi amerykańskie terenówki
Były symbolem amerykańskiego kultu aut XXL. Teraz muszą radykalnie zmniejszyć zużycie paliwa, do poziomu normalnych aut osobowych. Prezydent Obama wypełnił lukę w prawie samochodowej wagi ciężkiej i tym samym mocno przyczynił się do niechybnego pomniejszenia ciężkich terenówek od GM, Forda czy Chryslera.
W świecie motoryzacji, były często nazywane dinozaurami. Ich korzenie sięgają czasów, gdzie nie liczono każdego, zużytego litra benzyny, a o emisji spalin nikt nie chciał nawet rozmawiać. Niestety, dożyły czasów, gdzie ochrona środowiska wzięła górę nad pięknym dźwiękiem V8ki. Waga ciężka traci swój muskularny wygląd na naszych oczach. Ostatnimi czasy, nawet amerykański rynek samochodowy zapewnił swym modelom radykalną dietę. Tendencja odchudzania do tej pory dalekim łukiem omijała ciężkie terenówki znane jako „Light trucks" czy „SUVs" a zaostrzone normy emisji spalin dotykały tylko osobowych modeli.
Przyszedł jednak czas na zmiany. Prezydent Obama oficjalnie i w biurokratyczny sposób zmniejszył zużycie benzyny, paliwożernych maszyn. Koncerny samochodowe mają czas do 2016 roku, by zmniejszyć zużycie paliw w poszczególnych modelach, wliczając w to samochody typu Pick-up czy Monster-Jeep. Na jednym galonie paliwa (3,78litra) samochody poruszające się po amerykańskich drogach muszą przejechać 35,5 mili. Odpowiada to zużyciu 6,6 litra paliwa na 100 km w europejskim systemie. Oznacza to, że ogromne amerykańskie „SUVs" i ich równie muskularni krewni powinni średnio zużywać 8,1 litra na 100 km. Czy producenci są w stanie wywiązać się z tego zadania? Wszystko raczej skłania się do tego, że te potężne wozy odejdą do lamusa. Dla porównania podajemy, ile paliwa pożerają obecnie jeżdżące modele ogromnych terenówek.
Hummer H2 – ucywilizowana wersja wojskowego wszędołaza na jednym galonie pokonuje 7 mil co odpowiada 33,57 litra na 100 km.
Cadillac Escalade – jeżdżący luksus o mocy 409 KM i wadze 2,7 tony zużywa 19litrów na setkę.
Ford Explorer – blisko dwutonowa terenówka, bardzo rozpowszechniona na całym świecie na 100 kilometrów spala średnio 13,7 litra paliwa.
Jeep Commander – waży 2,3 tony i zużywa 15,5 litra na 100 km.
Wprowadzenie do życia planu wyraźnie redukującego zużycie paliwa w nowych modelach wcale nie obejdzie się bez potężnych kosztów. Producenci modnych ostatnio samochodów terenowych już biją na alarm. Zmiany w systemie produkcji w najbliższych pięciu latach kosztować mogą nawet 50 miliardów dolarów co odbije się także na klientach. Nowe terenówki średnio wzrosną cenowo o 1000 dolarów USA.
Brytyjski „Times" zastanawia się jednak, jak zmiany w konstrukcji muskularnych wozów odbiją się na klientach, rozmiłowanych w krążownikach szos. Ciekawostką jest fakt, że decyzja prezydenta Obamy zbiegła się w jednym tygodniu z rozpoczęciem produkcji samochodu „Volt" wyposażonym w E-motor. Chevrolet Volt zużywa jedynie 1,6 litra na 100 kilometrów. Silnik załącza się tylko wtedy, gdy akumulatory muszą być doładowane.