Nowe kombi za około 200 tys. zł – co możemy wybrać?
Budżet 200 tys. zł na nowe kombi wydaje się dawać spore pole do manewru. Jeśli jednak szukamy czegoś całkowicie świeżego, oferta znacząco się kurczy. Co pozostało do wyboru?
Pomysł na takie, a nie inne zestawienie podsunął mi znajomy, który przymierza się do zmiany Volkswagen Passata B8. Gdy zaczęliśmy rozmawiać o dostępnych możliwościach, okazało się, że większość aut już kilka lat jest na rynku. Ford Mondeo, Opel Insignia, Kia Optima — to wszystko już masowo zalewa drogi. Postawiłem sobie więc pytanie: „na co zmienić nudnego Passata, tak aby koszta znacząco nie wzrosły, a jeździć jednak autem świeżym?”
Przegląd rynku, czyli jakie kombi można dostać za około 200 tys. zł?
200 tys. zł to budżet „na oko”. Prawie nikt dziś nie wchodzi do salonu z zamiarem wydania takiej gotówki od ręki. W grę wchodzą raty w najmie długoterminowym albo leasing, stąd takie płynne poruszanie się w okolicach wspomnianego budżetu. Poza tym istnieją rabaty i zawsze można negocjować cenę, a uzyskanie 10% upustu nie jest sytuacją niecodzienną, a to w przypadku 200 tys. daje całkiem pokaźną sumkę. Zaczynamy.
Mimo wielkiej furory, jakie robią SUV-y, rynek wciąż jest pełen kombi, które najczęściej są tańsze, praktyczniejsze i ekonomiczniejsze. Jak się myśli o konkurencji dla Volkswagena Passata to pierwsze pomysły to z pewnością Opel Insignia i Ford Mondeo. Jest także bliźniacza Skoda Superb i całkiem fajna KIA Optima. Problem jednak jest taki, że są to auta, które na rynku pojawiły się kilka lat temu, a wydając już większe pieniądze, niektórzy chcieliby coś faktycznie świeżego. Do wyboru wciąż pozostaje kilka samochodów, my się skupimy na zaprezentowanym w tym roku BMW serii 3 Touring, równie nowym Volvo V60, a także modelu 508 ze stajni Peugeota, który robi niemałą furorę za sprawą swojego designu. Można także pomyśleć o Audi A4 B9 oraz Mercedesie Klasy C W205, ale są na rynku kolejno od 2015 i 2014 roku.
BMW 3 Touring
Cennik BMW Serii 3 Touring otwiera model 330i, który kosztuje 187 100 zł. Za te pieniądze dostaniemy „golasa” oferującego moc 258 KM i automatyczną skrzynię, a za napęd xDrive dopłacimy dodatkowe 8 200 zł. Z silników wysokoprężnych do wyboru w tej cenie jest motor 2-litrowy. Odmiana 320d kosztuje 171 200 zł, a z napędem na 4 koła 188 000 zł. Są to ceny aut bazowych, które wyglądają mało urodziwie. Aby wyposażyć BMW Serii 3 Touring w jakiś pakiet stylistyczny, ciekawe dodatki oraz rozszerzoną gwarancję i serwisy, należy wydać ponad 40 000 zł. W tej cenie znajdzie się pakiet Advantage oraz ConnectedDrive Plus na wyposażeniu. Do tego wybraliśmy reflektory LED o rozszerzonych funkcjach, systemy asystujące kierowcę wraz z lepszym aktywnym tempomatem. Nie obyło się bez kilku bajerów, takich jak kierownica sportowa „M” oraz nagłośnienie Harman&Kardon. Zaznaczyliśmy także „Repair Inclusive” na 4 lata i przebieg 200 000 kilometrów.
Wszystko to sprawia, że przy dwulitrowej benzynie o mocy 258 KM, kwota za BMW Serii 3 Touring na fakturze wyniesie około 230 tysięcy złotych, jednak jest to kwota bez rabatów i upustów, o które zawsze warto powalczyć. W zależności od rodzaju finansowania, wpłaty początkowej i końcowej, planowanego przebiegu, a także długości umowy rata wyniesie około 3-4 tysięcy złotych brutto.
Tyle w kwestii konfiguracji i ceny auta, jednak czy BMW 3 jest warte tych pieniędzy?
Stylistycznie, nowe BMW Seria 3 „bije” konkurentów: Mercedesa i Audi na głowę i moim zdaniem to pierwsze dobrze wyglądające BMW 3 od czasów E30. Standardy i ceny są typowe dla BMW, nie ma co się doszukiwać wielkich innowacji. Jest to ładny, całkiem poprawnie zaprojektowany samochód, który w ofercie ma tak wiele opcji, że każdy może dopasować pojazd pod własne wymagania. Do prezentacji nowych generacji Audi A4 oraz Mercedesa C zostały jeszcze 3-4 lata, więc przez jakiś czas nowy model BMW będzie na pewno sprzedawać się świetnie.
Volvo V60, czyli nieco mniejsze V90
Kilka lat temu, gdy Volvo wprowadziło na rynek modele S90/V90 oraz XC90, rynek motoryzacyjny mocno się zatrząsł, ponieważ nikt się nie spodziewał, że szwedzki koncern tak mocno uderzy w klasę premium. Te kilka lat, które minęły od zaprezentowania Volvo w nowej odsłonie, tylko potwierdziły, że marka strzeliła w dziesiątkę. Auta sprzedają się świetnie i wyglądają bardzo elegancko. Mają łatkę pojazdów rozsądnych, ale ciekawych i w wielu przypadkach kosztują mniej, niż niemiecka konkurencja, jednak to też nie jest już regułą. W zeszłym roku zaprezentowano model Volvo S60 oraz wersję kombi V60, która wygląda jak mniejsze V90 i w rzeczywistości tak jest.
Obecnie w konfiguratorze na stronie internetowej Volvo do wyboru jest odmiana V60 Cross Country, która takiej wolności w kwestii silników jak BMW nie daje. Dostępne są dwa motory, które wydają się być skrojone dość dobrze jak na charakter i gabaryty auta. W niemalże identycznej cenie można dostać auto ze 190-konnym dieslem oraz wersję benzynową (250 KM). Obie kosztują około 205 000 zł. Więcej niż BMW? Tak, ale mówimy tu o wersji Cross Country, która już w standardzie ma sporo do zaoferowania i nie jest paskudnym „golasem”, którego i tak prawie nikt nie kupi bez dodatków. Lista wyposażenia do wyboru też nie jest tak imponująca, jak w przypadku „bawarki”, ale ciężko doszukiwać się brakujących opcji, bo jest wszystko, czego trzeba. Skonfigurowany za 241 370 zł samochód będzie miał dodatkowe systemy bezpieczeństwa, asystenta parkowania, gniazdo 230 V oraz nagłośnienie Harman&Kardon. Na podkładzie będą się znajdowały reflektory skrętne Full LED z technologią Active High Beam II, ambientowe oświetlenie w ramach pakietu „Light”. „Winter Pro”, w który także wyposażyliśmy konfigurowany model, oznacza podgrzewanie kierownicy, wszystkich foteli, dysz spryskiwaczy oraz ogrzewanie postojowe, które można sterować z aplikacji. Dodaliśmy także metalizowany lakier za niecałe 4 000 zł oraz niestandardowe felgi.
Cenowo Volvo V60 wychodzi bardzo podobnie jak BMW, gdyby porównywać wersję 330i z motorem o tej samej mocy co przedstawiane Volvo. Uważam jednak, że to dużo ciekawsza opcja, na pewno bardziej oryginalna i gwarantuję, że „beemek” wyjedzie na drogi znacznie więcej niż V60. Poza tym Volvo jest większe, ma większy bagażnik i wydaje się praktyczniejsze.
Ciekawy design z Francji. Peugeot 508
Oczywiście ten samochód można kupić najtaniej, ale to jednak sprawia, że za pieniądze, który wydamy na wspomniane Volvo czy BMW, można skonfigurować Peugeota 508 na poziomie absolutnego „wypasu”. Wybraliśmy wersję GT, która w przypadku silnika wysokoprężnego, jak i benzynowego startuje w okolicach 185 000 zł, oferując kolejno 187 i 225 koni mechanicznych.
Konfiguracja Peugeota 508 odbywa się w tempie ekspresowym, gdy decydujemy się na wersję GT, która w standardzie i tak ma bardzo wiele, więc opcji dodatkowych pozostaje niewiele. Kwota 221 450 zł jest w zasadzie górną granicą tego, co można u Francuzów otrzymać. Za te pieniądze dostaniemy 19-calowe felgi, w pełni skórzane fotele z masażem, panoramiczny dach oraz adaptacyjne zawieszenie. Bajerów jest jednak więcej i można je wymieniać całkiem długo, na pewno nie zabraknie asystenta parkowania, przeróżnych systemów bezpieczeństwa, oświetlenia i-Cockpit Amplify.
Polecamy sami skonfigurować model pod siebie i zapoznać się, z czym można wyjechać topową 508-ką z salonu. Bez wątpienia jest to najlepsze wyposażenie, jakie możemy w tym budżecie dostać, porównując te trzy samochody.
Peugeot jest ładny i podobnie jak Renault Talisman celuje w klasę premium, ale ciężko jest być premium, oferując silnik o pojemności 1.6 w topowej wersji. O ile nie jestem przeciwnym downsizingowi, to pewne segmenty rządzą się pewnymi standardami. Nasuwa się jeszcze także pytanie odnośnie jakości samochodu, ale o tym trochę dalej.
Które kombi wybrać? Podsumowanie
Z szerokiego grona kombi w tej cenie wybraliśmy trzy bardzo interesujące modele, które przede wszystkim są nowe i jeszcze „świeże”.
Każdy, kto miał okazję jeździć „bawarkami”, wie, czego się spodziewać. Nowa „trójka” jest ładna, prawdopodobnie nie będzie się psuć, ceny też są typowe dla segmentu. Mimo że jest to samochód bardzo świeży, to z czasem będzie bardzo pospolity. Ciężko tu cokolwiek dodać, wyposażenie nie daje w zasadzie ograniczeń, można dostać wszystko, ale chcąc wydać nieco ponad 200 tysięcy, będzie trzeba odmówić sobie wielu gadżetów.
Peugeot daje najwięcej, za najniższą kwotę, ale to nikogo nie dziwi. Nie jest to marka, która znana jest ze swojej niezawodności, mimo że na pierwszy rzut oka wykonanie nie jest wcale najgorsze. Jednak historie znane z innych modeli każą się zastanowić, czy za 3-4 lata auto dalej będzie „trzymało się kupy”. Trochę ciężko szukać rzetelnych opinii kierowców, bo model jest dość nowy, niektórzy nie narzekają, inni zaś mówią, że samochód jest wykonany niepoprawnie. Jeżeli ktoś się przesiądzie z BMW do Peugeota, to raczej dostrzeże regres. Pamiętajmy jednak, że Peugeota 508 można mieć za wiele niższą kwotę, niż porównywane dziś Volvo czy BMW i raczej trzeba liczyć się z tym, że mało kto zdecyduje się na 508 w tak bogatej wersji, że zostawi w salonie 220 tysięcy złotych.
I tutaj pojawia się Volvo, które jest moim faworytem. Samochód poprawny stylistycznie, ale nie nudny, oferujący wszystko to, co trzeba. Lista wyposażenia nie jest taka obszerna jak w BMW, ale nic nie brakuje, a silnik zdaje się lepszą konstrukcją niż ta z Peugeota. Dodatkowo fakt, że za nieco ponad 200 tysięcy złotych można zacząć konfigurować odmianę Cross Country, która nie jest pełnym plastikowych dokładek autem, lecz zachowuje należną elegancję. Jednocześnie oferuje dużo więcej niż sam napęd na 4 koła.
Volvo jest także ideologicznie czymś pomiędzy BMW i Peugeotem. „Trójka” ma typowy dla niemieckich aut premium charakter i każdy wie, że płaci się sporo za markę. „Francuz” zaś może wydawać się trochę plebejski, choć to raczej złe słowo w przypadku auta za 200 tysięcy. Sam producent mówi o tym samochodzie jako o „demokratycznym premium”, czyli pojeździe luksusowym dla ludzi rozsądnych, którzy nie chcą płacić za znaczek, a mieć bogato wyposażone, zjawiskowe auto. Volvo trzyma się z dala od takich łatek. Volvo to Volvo, ma swój charakter, ma swój styl i swoją spuściznę, która jest unikalna. Jest autem ciekawym, a jednocześnie rozsądnym, eleganckim, ale nie nudnym. Gama silnikowa, choć mała zdaje się skrojona na miarę. Ja wybieram Volvo, a Wy?