Need For Speed Hot Pursuit recenzja gry wideo
Need For Speed przez ostatnie lata dość mocno tkwił w temacie tuningu; dopiero niedawno stworzono grę z elementami symulatora (Shift), a teraz powstały iście zręcznościowe wyścigi policjantów i "ścigantów". Seria wraca więc do korzeni, bo właśnie to tego typu zabawa była rdzeniem w pierwszym Need For Speedzie oraz kilku kolejnych. Nadzieje wiązane z nowym Hot Pursuit były duże. Nic jednak dziwnego - twórcami tej gry są ludzie z Criterion Games - ojcowie bestsellerowej serii Burnout. Czy ich nowa gra jest równie dobra co poprzednik?
Nikt chyba po nowym Need For Speedzie nie oczekiwał zaawansowanego modelu jazdy, jednak zawiodą się Ci którzy mieli nadzieję, że gra nie będzie przypominała Burnouta. Nie jest to co prawda kopia kropkę w kropkę, jednak Hot Pursuit bierze sporo ze swojego starszego brata – dynamizm, nitro, prosty model jazdy, premiowanie za jazdę na krawędzi wypadku, drifty itd. Ci, którzy grali w Burnout Paradise doskonale wiedzą jak wyglądały wyścigi w rajskim mieście.
Podobnie jak poprzedniej grze studia Criterion, NFS został wyzuty ze wszelkiej fabularnej otoczki. Nie ma już infantylnych filmików rodem z Undercovera – jest czysta rozgrywka. Naszym zadaniem jest dojechanie do mety na pierwszym miejscu lub powstrzymanie wszystkich uczestników wyścigu. Wszystko zależy od roli jaką sobie wybierzemy. Hot Pursuit oferuje bowiem dwa tryby rozgrywki – dla kierowców wyścigowych i stróżów prawa. Dualizm w karierze powoduje więc, że zabawa trwa całkiem długo.
Ci, którzy grali w poprzedniego NFS-a Hot Pursuit z 2002 r. być może pamiętają, że gra nie posiadała modelu zniszczeń. Ta produkcja na szczęście ma całkiem zaawansowany system destrukcji pojazdów, który jest bardzo podobny do tego zastosowanego w poprzedniej grze Criterion Games. Dzięki temu kraksy są niesamowicie efektowne. Szkoda tylko, że sztuczna inteligencja nie zachowuje się tak jak powinna. Pamiętacie Need For Speed: Porsche? Jadąc na trasie w Normandii, gdy wpadliśmy w twardy jak skała snop siana było po zawodach – co prawda wróciliśmy na tor w ciągu kilku sekund, jednak szanse na odrobienie strat były niemal żadne – zniszczony samochód nie prowadził się pewnie, znosiło go, miał problemy z dynamiką. Tutaj kraksy nie wpływają na zachowanie się samochodu, a ponadto sztuczna inteligencja dostosowuje się do naszych umiejętności – jeśli jedziemy bezbłędnie, to ona poczyna sobie równie dobrze. Jeśli na co drugim zakręcie mamy problemy z utrzymaniem się na asfalcie, przeciwnicy dziwnym trafem jadą wolniej niż by mogli. Szczególnie jest to widoczne podczas ostatnich metrów każdego wyścigu, gdy nasz pojazd jest wyraźnie szybszy niż wozy konkurentów, mimo że to często takie same maszyny. Podsumowując – twórcy zdecydowali się postawić na dynamiczną walkę bok w bok, kosztem resztek realizmu. Więcej problemu sprawiają próby czasowe, które szczególnie dla policji są dość trudne – każde zderzenie, obtarcie czy wejście w kontrakt cz czymkolwiek znajdującym się na trasie karane jest dwusekundową karą.
Wcielając się w pirata drogowego ścigamy się w zwykłych wyścigach, bierzemy udział w próbach czasowych. Jako policjant ruszamy w pogoń za ścigającymi się kierowcami, spychamy ich na bandy, staramy się unieruchomić za pomocą kolczatek, impulsu elektromagnetycznego czy blokady. Ostatecznym orężem jest śmigłowiec policyjny. Park maszynowy, mimo że nie tak imponujący jak w Forza Motorsport 3 czy Gran Turismo 5 - robi wrażenie. Dostępne jest kilkadziesiąt najgorętszych pojazdów sportowych – począwszy od mocnych sedanów, przez roadstery, szybkie coupe, skończywszy na supercarach pokroju Veyrona. Zabrakło tylko Ferrari, zapewne ze względów licencyjnych. Mamy takie maszyny jak: Alfa Romeo 8C, BMW M3, M6, Z4, Audi R8, Aston Marin DBS, Vantage, One - 77, Cheverolet Camaro, Corvette, Dodge Viper, Charger, Challenger. Są jeszcze samochody takich marek jak: Maserati, Lamborghini, Porsche czy Pagani. Nie zabrakło również legendarnej taksówki i radiowozu policyjnego – Forda Crown Victoria. Wiedzieć trzeba jednak, że policja w Seacrest County nie musi jeździć tylko wysłużonymi Fordami - radiowozami są nawet takie maszyny jak Bugatti Veyron.Wszystkie pojazdy zostały przygotowane na dość wysokim poziomie odwzorowania szczegółów. Nie jest to może jakość nowego Gran Turismo 5 (w wersji samochodów premium), ale z pewnością twórcy nie mają się czego wstydzić. Szkoda, że brakuje widoku z wnętrza samochodów. Wiem, że to nie symulator, jednak o ile lepiej jeździłoby się nam patrząc na świat zza kierownicy Vipera? Twórcy Test Drive Unlimited pokazali, że można zrobić grę zręcznościową z widokiem z kabiny, który nie utrudnia zabawy, a daje ogromne pokłady frajdy.
Trzonem gry jest autolog – system społecznościowy, który informuje nas kto i na jakiej trasie jest szybszy od nas i pozwala w błyskawiczny sposób przenieść się do danego wyścigu. Gra automatycznie śledzi poczynania naszych znajomych i informuje nas o ich sukcesach, co motywuje nas do pobijania kolejnych czasów. Oprawa graficzna zarówno w wersji konsolowej jak i komputerowej stoi na wysokim poziomie, jednak w przypadku wersji na PC wyraźnie brakuje ostatecznego szlifu optymalizacji. Pod względem wizualnym gra nie wygląda wiele lepiej niż Burnout Paradise, a niestety działa znacznie wolniej. Posiadacze bardzo mocnych pecetów będą narzekać również na zbyt małą ilość dodatkowych opcji i filtrów graficznych.
Hot Pursuit to gra typowo zręcznościowa – dynamiczna, niezbyt wymagająca i satysfakcjonująca. Szkoda tylko, że twórcy nie zdecydowali się na zastosowanie widoku z kokpitu, który poprawiłby doświadczenia płynące z rozgrywki. Bez tego jednak, nowe dziecko Criterion Games jest warte uwagi jako arcade’owa gra zarówno dla tzw. „niedzielnego gracza”, jak i osoby, która serię Need For Speed zna niemal na pamięć. Szkoda tylko, że rozgrywce brakuje magnetyzmu w trybie dla pojedynczego gracza. Jeśli zamierzasz grać w pojedynkę, to możesz się znudzić bardzo szybko, jednak zabawa w multiplayerze to zupełnie inna para kaloszy.