Mercedes-Benz All Stars Experience - gwiazdą po torze
Zazwyczaj z kupnem nowego samochodu wiąże się przeglądanie miliona ulotek, czytania testów i raportów niezawodności, co w końcu zwieńczone jest krótką jazdą próbną. W przypadku zakupu pojazdów flotowych i dostawczych, zakup, zwłaszcza nietrafiony, może przyprawić o solidny ból głowy. Na szczęście Mercedes zdał sobie z tego sprawę i przygotował dla swoich klientów dzień pełen wrażeń ze swoimi produktami przeznaczonymi do ciężkiej pracy.
Mercedes-Benz All Stars Experience to nazwa imprezy przygotowanej specjalnie dla klientów zainteresowanych wprowadzeniem aut z gwiazdą na masce do swojej floty. Podczas jednego, pełnego wrażeń dnia można przekonać się nie tylko o pojemności ładunkowej samochodu, ale również sprawdzić jego zachowanie na płycie poślizgowej, manewrować pomiędzy pachołkami, czy chociażby... pościgać się z innymi uczestnikami. Ale po kolei.
Tak jak w przypadku bardzo podobnej imprezy, Porsche World Roadshow, spotkaliśmy się w Sobiesław Zasada Centrum pod Poznaniem. Wybór nie był przypadkowy – Sobiesław Zasada od lat związany jest z marką Mercedes, a i sam ośrodek daje prawie nieograniczone możliwości testowania pojazdów. Choć zapowiadało się na deszcz, nie przeszkodziło to w podziwianiu aut, którymi mieliśmy jeździć – a gama składała się z Citana, Vito, Sprintera oraz potężnego Actrosa. Ale był to dopiero przedsmak.
Po krótkiej odprawie, grupa do której należałem została przydzielona do uczestnictwa w module nazwanym „Serwis”. Po szybkim zapoznaniu z ofertą, zagadnieniami oferty Econoline oraz kilkoma programami gwarancji stało się to, na co wszyscy czekali – wyjazd na tor. Pierwsze auto jakim mieliśmy przyjemność jeździć, okazało się być Mitsubishi Fuso Canter w wersji hybrydowej. Co robiło Mitsubishi na imprezie poświęconej Mercedesom? Otóż koncern Daimler AG jest w posiadaniu 89,3% udziałów w spółce Mitsubishi Fuso Truck & Bus, która produkuje samochody dostawcze na rynki azjatyckie.
Pomińmy jednak zagadnienia biznesowe i przejdźmy do samego pojazdu. Ciekawostką jest użycie systemu hybrydowego, który ma na celu nie tyle zmniejszenie zużycia paliwa, a wspomaganie dynamiki – chociaż to może za dużo powiedziane. Do prędkości 7 km/h poruszamy się dzięki silnikowi elektrycznemu, a jednostka diesla jest odpowiedzialna za klimatyzację, wspomaganie oraz oświetlenie. Przygotowaną trasę manewrową można było przejechać tylko „pod napięciem”.
Nowości jednak nie kończyły się na Fuso – przy okazji mieliśmy okazję ścigać się elektrycznym Smartem. Po wprowadzeniu takiego rozwiązania napędu, ten maluch wydaje się być coraz bardziej rozsądnym rozwiązaniem w dużym mieście. Kogo zresztą nie przekonuje 140 kilometrów zasięgu, prędkość maksymalna 100 kilometrów na godzinę i możliwość ładowania akumulatorów do pełna w godzinę? No właśnie. Aby jednak nie zapomnieć o „tradycyjnym” napędzie, mogliśmy przejechać się jako pasażerowie w C63 AMG. Wrażenia niezapomniane – ja już przez kolejny dzień zastanawiam się nad sprzedażą narządów wewnętrznych. Muszę mieć to auto.
Kolejnym przystankiem była sekcja zatytułowana „VANS”. Tutaj przygotowane zostały modele Citan, Viano, Vito oraz Sprinter. Test pierwszego z nich polegał na awaryjnym hamowaniu na płycie poślizgowej oraz pokonaniu ciasnego slalomu. Wrażenia? Citan posiada prawdopodobnie najlepsze zawieszenie w klasie, co sprawia, iż mimo, że służy do przewożenia towarów, zdumiewająco dobrze radzi sobie w ciasnych zakrętach. Silnik wysokoprężny o pojemności 1.5 litra nie czyni z niego demona szybkości, ale i tak zaskakuje elastycznością. Dla większych modeli (Viano i Vito) zarezerwowano, oprócz sekcji awaryjnego hamowania, wjazd na szarpak. Olbrzymi plus dla instruktorów, którzy pozwalali na wielkokrotne podejście do tej części nie po to, aby sprawdzić zachowanie samochodu, lecz aby poprawić swoją technikę jazdy. Ostatni z pojazdów, Sprinter, służył do przetestowania systemu ESP pod dużym obciążeniem – przestrzeń towarowa zapakowana była do granic możliwości.
Oczywiście Mercedes to również olbrzymie ciężarówki – Atego, Antos oraz Actros. Dla osób nieposiadających prawa jazdy kategorii C umożliwiono samodzielny przejazd po ciasnym torze manewrowym modelem Antos. Jeżeli chodzi o łatwość manewrowania, pomimo swoich rozmiarów, przypomina on bardzo Renault Traffic. Testy bardziej znanego Actrosa, dotyczyły głównie systemu ESP (co oznaczało wprowadzenie w poślizg na placu – niezapomniane przeżycie!), oraz system ostrzegania kierowcy o zagrożeniu na drodze. Pomimo tego, że nazwa brzmi banalnie, test tego rozwiązania polegał na rozpędzeniu Actrosa z naczepą (średnia waga tego zestawu to 37 ton!) do 60 kilometrów na godzinę i skierowaniu się na zderzenie czołowe ze stojącym na poboczu ciągnikiem siodłowym. Choć system rzeczywiście wykrywał zagrożenie wystarczająco wcześnie, instruktorzy przyprawiali niektórych o zawał, „odbijając” Actrosa w ostatnim momencie. Ale pobyt na tym stoisku to nie tylko szaleństwa na torze – można było w spokoju zapoznać się z kabiną, silnikiem i innymi elementami samochodów dostawczych.
Dla zainteresowanych dostępny był punkt w którym podziwiać można było pojazdy scharakteryzowane jako budowlane. Co można było tam spotkać? Nowe modele Arocs (w wersji z 3 oraz 4 osiami), oraz Actrosa w wersji z „wywrotką”. Prawdziwy plac zabaw dla duzych chłopców. Goście mogli przetestować nowy system wspomagania kierownicy oraz systemy blokad mechanizmów różnicowych w lekkim terenie.
Ostatnim przystankiem – a zarazem najbardziej oczekiwanym przeze mnie – był punkt kryjący się pod nazwą „UNIMOG i 4x4”. Zanim przejdziemy do legendarnych pojazdów użytkowych, warto zwrócić uwagę na pozostałe auta. Oprócz Vito z napędem na cztery koła, przygotowane zostały zmodyfikowane przez firmę Oberaigner modele Sprinter – w tym najnowsze podejście firmy do off-roadu – trzyosiowy dostawczak z pięcioma blokadami dyferencjałów, który może przewieźć aż 4 tony ładunku.
Nie da się ukryć, że jest to zdumiewający samochód, ale został przyćmiony przez następne pojazdy – legendarne Unimogi. Oczywiście nie mogliśmy samodzielnie zabrać ich na przejażdżkę, jednak kunszt instruktorów oraz teren przez jaki musiały przejechać te auta nie pozostawia żadnych wątpliwości – Unimog w pełni zasługuje na szacunek. Jedynym pojazdem, którzy nie poruszał się po torze, był Unimog Zetros. Było to spowodowane jego wagą – jeśli wjechałby na teren dla „zwykłych aut”, zrównałby wszystko z ziemią. No cóż, jeśli – tak jak na przykład Bundeswehra – potrzebujecie czegoś lepszego niż „popularny” Unimog, Zetros jest dla was!
Mercedes-Benz All Stars Experience to świetny sposób dla klientów na zapoznanie się z produktami oferowanymi przez tę niemiecką firmę. Dzień pełen wrażeń, świetna organizacja i instruktorzy chętnie dzielący się swoją wiedzą to idealna recepta na sukces. Pozostaje mieć nadzieję, że takich imprez będzie więcej, a inni producenci zauważą zapotrzebowanie na taki sposób prezentacji aut.