Maluch Racer 3 - jak nie powinno robić się gry wyścigowej
Prawie dziesięć lat temu głównym tematem do szyderstw w polskiej branży gier była Nina: Kroniki Agenta - Tunele Afganistanu. Później swoje pięć minut miał Maluch Racer (2003 r.) - niskobudżetowa gra wyścigowa, dająca możliwość wcielenia się w kierowcę kilku stuningowanych Fiatów 126p. Aktualnie na rynku obecna jest trzecia część cyklu Maluch Racer. Czy jest ona równie słaba co poprzedniczka?
Niestety odpowiedź może być tylko jedna – gra jest bardzo słaba. Każdy element gry jest wyjątkowo niskiej jakości – grafika, udźwiękowienie, model jazdy, tuning, tryby gry, optymalizacja. Wszystko jest znacznie poniżej standardów, jakie przyjęto na dzisiejszym rynku wydawniczym.
Grafikę starano się utrzymać w stylu cell-shading (nie jest to jednak stricte technologia cell-shadingowa), który zdobył popularność m.in. dzięki produkcji XIII oraz nieco nowszej grze akcji – Borderlands. Cechą charakterystyczną tego stylu graficznego jest komiksowa „kreska”. Niestety w Maluch Racer 3 ciężko mówić o komiksowym stylu. Jest to raczej marna próba stworzenia grafiki nawiązującej do takiej koncepcji stylistycznej. Modele pojazdów wyglądają koszmarnie – mają ogromne pikselowe „ząbki”, które przywodzą na myśl produkcje sprzed 10 lat. Animacja wygląda równie słabo, a na dodatek – obiekty takie jak budynki w tle dorysowują się za późno. Wszystko to czyni to z Maluch Racera 3 grę potwornie przygotowaną od strony technicznej.
Trasy, po których przychodzi nam jeździć wyglądają bardzo biednie. Mimo, że ścigamy się po mieście, to i tak miejscówki są bezludne, puste, sztampowe i wysoce nieatrakcyjne wizualnie. W niejednej darmowej grze, stworzonej przez zespołów zapaleńców szata graficzna jest lepsza. Problemem jest również optymalizacja kodu, która wyraźnie kuleje. Nawet na dobrym, dwurdzeniowym komputerze z 4 GB Ramu animacja potrafi spaść do 17 klatek na sekundę.
Na bardzo niski poziomie stoi także odwzorowanie modelu jazdy. Nikt pewnie nie liczył na to, że zachowanie się Fiata 126p będzie przypominało rzeczywistość, jednak jakieś granice przyzwoitości powinno się zachować. Niestety – samochody jeżdżą niczym „resoraki” – nie ma znaczenia napęd na tył czy gwałtowne skręcanie. Malucha prowadzi się banalnie prosto. Można byłoby uznać to za koncepcję rozgrywki, jednak przez to gra okazuje się za prosta. Wielkim problemem jest również fizyka i kolizje z otoczeniem. Jest to element skrajnie niedopracowany, który powoduje, że gra jest wręcz frustrująca. Podczas zderzeń samochody zachowują się nienaturalnie – podskakują, zmieniają swoje położenie na planszy. Zabrakło modelu zniszczeń otoczenia oraz samochodów, przez co mamy wrażenia ścigania się w sterylnych warunkach.
Podsumowując – Maluch Racer 3 kontynuuje tradycję poprzedników i nadal jest jedną z najgorszych gier wyścigowych dostępnych na rynku. To produkt skrajnie niedopracowany, nie dający frajdy, a jedynie frustrujący. Nie opłaca się wydać na niego kilku złotych lub też poświęcać więcej czasu na jego opisywanie. Omijać szerokim łukiem!