Legalny antyradar - czy to w ogóle ma rację bytu?
Co zrobić, by nie płacić mandatów? Najprostsza odpowiedź brzmi: jeździć przepisowo. Jednak nie wszystkim ta najbardziej oczywista z oczywistych odpowiedzi odpowiada. Bywają też tacy, którzy chcą jeździć szybciej, niż przepisy na to pozwalają i jednocześnie unikać odpowiedzialności za przekraczanie dopuszczalnej prędkości. Specjalnie dla takich osób stworzono antyradary - urządzenia wykrywające fale radiowe emitowane przez policyjne radary. Jednak w większości państw korzystanie lub nawet posiadanie antyradaru jest nielegalne. Także i na to konstruktywni "piraci drogowi" znaleźli lekarstwo. Legalne antyradary - cóż to takiego i jak to działa w praktyce?
Chyba nikt z nas nie lubi płacić mandatów. Co więcej, nikt z nas nie znosi uczucia bycia przyłapanym na łamaniu panujących zwyczajów, w tym obowiązujących przepisów drogowych. A jednak wielu z nas notorycznie to robi, uważając przy tym, by nie zostać przyłapanym na gorącym uczynku. Nawigacje satelitarne z zaznaczonymi miejscami usytuowania stacjonarnych fotoradarów, mapy drukowane w czasopismach motoryzacyjnych z rozmieszczeniem radarów i fotoradarów na drogach, CB radio oraz wzajemne ostrzeganie się kierowców to tylko niektóre z metod „walki z policją”. Kilkanaście lat temu, w odpowiedzi na rosnącą liczbę urządzeń pomiarowych w szrankach polskiej drogówki, na rynku pojawiły się urządzenia zwane antyradarami. Antyradar to nic innego, jak urządzenie elektroniczne wykrywające fale radiowe emitowane przez sprzęt pomiarowy Policji. Jednak kwestie prawne sprawiły, że popularność antyradarów nigdy nie osiągnęła poziomu chociażby urządzeń nawigacyjnych. Dlaczego?
Otóż polskie ustawodawstwo ma dość specyficzny stosunek do antyradarów. Paradoks polega na tym, że samo posiadanie antyradaru nie jest postrzegane jako nielegalne, jednak korzystanie z niego już jak najbardziej tak. W wielu krajach europejskich kwestia legalności antyradarów także jest mocno zróżnicowana. Dla przykładu w Wielkiej Brytanii, Włoszech i wielu krajach Półwyspu Bałkańskiego antyradary są legalne, a korzystanie z nich w opinii wielu ekspertów podnosi bezpieczeństwo ruchu drogowego, gdyż kierowcy informowani o kontrolach drogowych siłą rzeczy zdejmują nogę z gazu.
Z kolei we Francji, Belgii, czy Luksemburgu antyradary i korzystanie z nich jest nielegalne, a kary za ich posiadanie bywają bardzo dotkliwe: poczynając na srogiej karze pieniężnej lub konfiskacie mienia, a na utracie wolności na 3 – 8 dni (Luksemburg) kończąc.
Rozwój telefonii komórkowej i technologii mobilnych sprawił, że nielegalne antyradary zyskały całkiem legalnych sprzymierzeńców. Aplikacje mobilne w postaci programów Yanosik, Speed Alarm, czy Navi Expert instalowane na smartfonach opierają się na wzajemnym informowaniu się kierowców o występujących zagrożeniach na drodze, w tym o kontrolach drogowych. Zasada działania w większości przypadków jest podobna – to uczestnicy ruchu i użytkownicy tychże programów tworzą mapę niebezpiecznych miejsc na drodze, w tym kontroli drogowych i fotoradarów. W przypadku Navi Expert i Speed Alarm korzystanie z pełni możliwości programów wymaga wykupienia stosownego abonamentu. Tylko Yanosik jest aplikacją w pełni darmową – do jego funkcjonowania wymagane jest tylko połączenie z siecią (dane aktualizowane w trybie online). Użytkownicy aplikacji Yanosik mogą informować pozostałych kierowców będących w okolicy o patrolach Policji, kontrolach radarowych, fotoradarach, wypadkach, korkach i kontrolach Inspekcji Transportu Drogowego. W momencie zbliżania się do takiego miejsca użytkownik informowany jest akustycznie przez system o pojawiającym się utrudnieniu.
Aplikacje mobilne są swego rodzaju rewelacją na rynku. Nie dość, że odznaczają się niskimi kosztami użytkowania, to na dodatek są w pełni legalne i coraz bardziej skuteczne. Współuczestniczenie wszystkich kierowców w tworzeniu systemu zdaje się działać na jego korzyść, bowiem w interesie wszystkich jest budowanie jak najbardziej dokładnej bazy danych, która w sposób precyzyjny będzie ostrzegać o utrudnieniach na drodze. Zatem czyżby zbliżał się zmierzch ery tradycyjnych antyradarów?
Źródło: www.creandi.pl