Komu bije "dzwon"?
Różne kategorie zdarzeń w ruchu drogowym
Wbrew tytułowi niniejszego artykułu, nie chodzi o znaną na całym świecie powieść Ernesta Hemingwaya, ale o potoczne określenie tzw. stłuczki, będącej następstwem niegroźnej kolizji drogowej. Każdy kierujący, któremu zdarzyło się zaliczyć tak „dzwon” wie, ile nerwów go to kosztowało. Kolizja drogowa nie jest jednak tym najgorszym, co może nas spotkać na drodze. Prawo o ruchu drogowym podaje bowiem jeszcze dwie – znacznie bardziej brzemienne w skutkach kategorie zdarzeń, którymi są wypadek i katastrofa drogowa. Warto zatem wiedzieć, czym różnią się one od kolizji i jakie konsekwencje mogą nam grozić za ich spowodowanie.
Spokojnie, to tylko kolizja …
W myśl przepisów, zdarzenie drogowe pociągające za sobą jedynie uszkodzenia pojazdów lub infrastruktury drogowej – bez ofiar w ludziach, jest określane mianem kolizji. W sytuacji, kiedy obie strony (sprawca i poszkodowany) zgadzają się co do przebiegu feralnego zdarzenia, można nie wzywać policji. Wystarczy aby sprawca zdarzenia napisał oświadczenie o przyznaniu się do winy, podając swoje dane i opisując dokładnie przebieg zdarzenia. Jeśli dysponujemy telefonem z wbudowanym aparatem fotograficznym, to powinniśmy wykonać również dokumentacje zdjęciową: pomoże nam ona w dochodzeniu odszkodowania w towarzystwie ubezpieczeniowym. Uwaga! Niezależnie od tego, czy jesteśmy sprawcą kolizji, czy też poszkodowanym, unikajmy „polubownego” załatwiania sprawy w postaci wręczania, czy przyjmowania określonej kwoty pieniędzy. Po powrocie do domu może się bowiem okazać, iż uszkodzenia wynikłe z kolizji są większe, niż pobieżnie oszacowane przez nas bezpośrednio po zdarzeniu.
… ale nie z pijanym!
Policję musimy wezwać w sytuacji, gdy nie można jednoznacznie wskazać winnego, lub sprawca kolizji nie chce przyznać się do jej spowodowania. Będąc w roli tego ostatniego pamiętajmy jednak, iż przybycie policji będzie skutkowało otrzymaniem mandatu karnego w wysokości do 500 zł i sześcioma punktami karnymi. Poza tym, kwalifikacja wykroczenia zmieni się dodatkowo (oczywiście na niekorzyść sprawcy), jeśli ten nie posiada ważnej polisy obowiązkowego ubezpieczenia OC. Uwaga! Organa ścigania należy bezwzględnie wezwać, gdy jeden z uczestników kolizji znajduje się pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających. W trosce o bezpieczeństwo swoje oraz innych użytkowników drogi pamiętajmy, aby do czasu przyjazdu policji odpowiednio zabezpieczyć miejsce zdarzenia – wystawiając m.in. trójkąt ostrzegawczy, pozostawiając jednocześnie pojazdy w miejscu kolizji.
Uwaga – wypadek!
To druga z kategorii zdarzeń drogowych wymienianych w przepisach Prawa o ruchu drogowym. Z wypadkiem mamy do czynienia wtedy, gdy w jego wyniku ucierpieli (czytaj: są ranni) uczestnicy lub zniszczeniu uległo mienie znacznej wartości. W takim przypadku należy natychmiast wezwać nie tylko policję, ale również pogotowie. Najlepiej, jeśli zadzwonimy pod numer 112 i przekażemy dyspozytorowi wszelkie informacje dotyczące zaistniałego wypadku drogowego. Ten ostatni powiadomi odpowiednie służby z najbliższej okolicy: w praktyce, poza policją i pogotowiem ratunkowym, na miejsce zdarzenia przyjedzie również pojazd straży pożarnej. Pamiętajmy, iż będąc sprawcami wypadku (ale również jego nie poszkodowanym uczestnikiem), mamy obowiązek udzielenia pierwszej pomocy ofiarom. Uwaga! Nie wolno wyciągać poszkodowanych z wnętrza samochodów, jeśli nie jesteśmy odpowiednio przeszkoleni. Nasza interwencja może bowiem przynieść więcej szkód, niż pożytku. Wyjątek stanowi sytuacja, w której opuszczenie pojazdu przez poszkodowanych jest absolutnie konieczne, ze względu np. na pożar. Warto wiedzieć, iż sprawcy wypadku grozi kara do trzech lat więzienia, wraz z zakazem prowadzenia pojazdów. Sankcje te będą jeszcze wyższe – do maksymalnie 8 lat więzienia, gdy następstwem wypadku jest śmierć jednego z jego uczestników.
Katastrofa, czyli wiele ofiar
Najgorsze co może przytrafić się na drodze, to uczestnictwo – jako sprawca lub ofiara – w trzeciej kategorii zdarzeń drogowych ujętych w kodeksie, czyli katastrofie drogowej. Od wypadku różni się ona tym, iż pociąga za sobą wiele ofiar śmiertelnych lub poważnie rannych. Przepisy Prawa o ruchu drogowym nie precyzują jednak dokładnie tej liczby. Co ciekawe, mimo posługiwania się pojęciem katastrofy drogowej przez kodeks karny, nie jest w nim podana jej definicja (ta ostatnia znalazła się jedynie w orzecznictwie Sądu Najwyższego). Tyle dywagacji prawniczych. Dla sprawcy katastrofy drogowej najważniejsze są bowiem sankcje, na jakie jest narażony na skutek jej spowodowania. Te zaś będą z pewnością bardzo dotkliwe. Przede wszystkim – jeśli sam nie odniósł poważniejszych obrażeń – zostaje natychmiast aresztowany (lub odbywa się to po jego zwolnieniu ze szpitala). A dalej, to już oczekiwanie na wyrok i nieuchronną karę pozbawienia wolności. Nawet do 10 lat …