Kobiety za kierownicą - czy faktycznie są lepsze?
Raz na jakiś czas, z mniejszym lub większym impetem, w mediach wybucha niczym islandzki gejzer dyskusja na tematy damsko - męskie. Tematyka tychże dyskusji jest przeróżna, jednak zwykle osią wspólną wszystkich tych dywagacji jest zadanie wyłonienia zwycięzcy wyścigu pt. "Kto jest lepszy w danej dziedzinie: facet czy kobieta?" A to spieramy się na tematy kuchenne, czyli która płeć lepiej radzi sobie z ekwilibrystyką nożem i ziołami prowansalskimi w kuchni, a to kwestionuje się społeczne równouprawnienie kobiet, a to neguje się równe ich traktowanie na rynku pracy. Tematów do sporów jest bez liku, a pośród nich jeden wydaje się wyjątkowo kontrowersyjny - kto lepiej sprawdza się "za kółkiem"?
Bez wątpienia jest to pytanie, które wśród wielu mężczyzn wywołuje uśmiech politowania, a w kręgach kobiet rozpala najgłębiej skrywane pokłady feminizmu. Każdy stuprocentowy samiec z pewnością wyparuje „Jak to? – to pytanie zakrawa na miano najbardziej trywialnego w dziejach! Oczywistym jest, że to facet lepiej wie, do czego służy kierownica i jak się z nią obchodzić!”. Słowa takie z ust mężczyzny działają na synapsy kobiet, niczym słowa premiera RP o przesunięciu wieku emerytalnego na nerwy spracowanego 57-latka. Ale czy lepsza znajomość podstaw operowania kołem kierownicy faktycznie przekłada się na większe umiejętności na drodze?
Zwykle w takiej sytuacji najlepiej odwołać się do danych statystycznych, które w sposób bezstronny wyjaśniają sporne kwestie. A te niestety nie przemawiają na korzyść… mężczyzn. W każdym razie w wielu kwestiach.
Otóż zgodnie z danymi Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji w 2010 roku zarzut popełnienie przestępstwa drogowego usłyszało 150 399 podejrzanych. Wśród tych osób tylko 6 328 osób stanowiły kobiety, co odpowiada 4.2%. Resztą podejrzanych, tj. 144 071 osób, to mężczyźni (95.8%). Zdecydowanie najczęściej zdarzającym się przestępstwem z kategorii tzw. przestępstw drogowych jest prowadzenie pojazdu mechanicznego lub innego pojazdu w ruchu lądowym w stanie nietrzeźwości.
Szczegółowa analiza opublikowanych danych okazuje się jeszcze bardziej miażdżąca dla „niewolników testosteronu”. Otóż okazuje się, że z ogólnej liczby 79 587 osób zatrzymanych za prowadzenie pojazdu mechanicznego w ruchu lądowym w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, aż 96.4% stanowili mężczyźni. Spośród tych zatrzymanych tylko 2 840 osób to kobiety!
Niestety, to nie koniec „wyczynów” mężczyzn. W innej kategorii czynu przestępczego, czyli za prowadzenie innego pojazdu niż mechaniczny na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub w strefie ruchu, w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, zatrzymano łącznie 57 513 osób. Aż 97.5% z nich to mężczyźni.
Jeśli wziąć pod uwagę najbardziej dramatyczne zdarzenia drogowe, czyli poważne wypadki drogowe, to okaże się, że „liderami” w tej dziedzinie także są mężczyźni. Na łączną liczbę 11 087 osób zatrzymanych za spowodowanie wypadku w ruchu lądowym, gdzie skutkiem jest średni lub lekki uszczerbek na zdrowiu, aż 9 277 osób (83.7%) podejrzanych to mężczyźni. W przypadku najpoważniejszych zdarzeń w ruchu lądowym, czyli takich, gdzie skutkiem jest śmierć człowieka lub ciężki uszczerbek na jego zdrowiu, spośród ogólnej liczby 1 815 osób zatrzymanych aż 1 631 osób (90%) to mężczyźni!
My, faceci, możemy się do tego nie przyznawać, możemy się oburzać, możemy argumentować, że to My, więcej i częściej jeździmy, ale i tak nie zmieni to faktu, że kobiety są od nas zdecydowanie bardziej odpowiedzialne za kółkiem. Zdecydowanie lepiej wychodzi im przewidywanie, zdecydowanie logiczniej podchodzą do kwestii prędkości, zdecydowanie rzadziej pojawiają się w policyjnych statystykach. Jednym słowem, jeżdżą bezpieczniej i zdecydowanie rozważniej. Ale czy lepiej? Na pewno bezpieczniej.