Jubileusz Tour de France i Skody - Skoda
Jeden z najbardziej znanych na świecie wyścigów kolarskich Tour de France, rozgrywany jest w tym roku po raz setny. Swój mały jubileusz obchodzi również Skoda, która po raz dziesiąty jest sponsorem i partnerem strategicznym tego wydarzenia.
Mówi się, że historia zatoczyła koło i Skoda angażując się w przedsięwzięcie stricte rowerowe wraca do korzeni. W końcu na początku były rowery, motocykle, a dopiero potem samochody. Mnie się jednak zdaje, że historia nie zatacza tu koła – historia właśnie się tu tworzy. A zaczynali tak skromnie – i Francuzi i Czesi. Przed dziesięciu laty ich drogi złączyły się i jak widać nie spieszno im do rozstania.
Patrząc na statystyki sprzedaży Skody we Francji aż trudno uwierzyć, że nie ma jej w pierwszej dziesiątce najczęściej wybieranych marek. Chyba właśnie dlatego czeski koncern z ogromną siłą atakuje ten niezdobyty jeszcze przez nich rynek. Mieliśmy okazję na własne oczy przekonać jak ogromnym przedsięwzięciem jest organizacja choćby jednego etapu wyścigu. Na tegoroczny TdF składa się 21 etapów o łącznej długości 3360 km – zmagania rozpoczęto na Korsyce, a meta jak zwykle czeka na zawodników w Paryżu. W organizację wyścigu zaangażowanych jest mnóstwo osób i trzeba przyznać, że ich ogromny wysiłek przekłada się na profesjonalne i widowiskowe wydarzenie.
Na całej trasie wyścigu czeka na kolarzy około dwunastu milionów kibiców. Wyobrażacie sobie tę liczbę? W całych Czechach mieszka tylko 10,5 miliona osób. A to dopiero początek widowni. Transmisję z wyścigu ogląda na całym świecie 1,7 miliarda widzów. Chyba zgodzicie się ze mą, że trudno znaleźć lepsze miejsce, żeby się zareklamować. Tak właśnie pomyślała Skoda angażując się w organizację wyścigu. Firma udostępnia na tę imprezę flotę 250 egzemplarzy wszystkich modeli marki, z których najwyższy priorytet w peletonie mają czerwone Skody Superb – tymi autami jeżdżą sędziowie. Wiele teamów korzysta także z aut tej marki – można powiedzieć, że jakieś 90% wszystkich samochodów jadących na trasie to Skody.
Dla Francuzów Tour de France jest tym, czym kiedyś dla Polaków był Wyścig Pokoju. Całe rodziny wylegają na trasę przejazdu, gdzie w piknikowej atmosferze czekają na zawodników. Wszyscy cieszą się na widok peletonu, a dopingując kolarzy świetnie się bawią. Na każdym kroku widzą też logo aut z Mlady Boleslav. To połączenie sportowych emocji z czeską marką w tle, ma w zamyśle zmienić podejście Francuzów do Skody.
Reklama to jedno, a sprawdzenie samochodów w dość ciężkich warunkach, zarówno drogowych (górskie tereny) jak i użytkowych (mocno obciążone i narażone na mało delikatne traktowanie) to drugie. Jeśli wierzyć przedstawicielom Skody, to auta jej marki pokonują na każdym Tour de France w sumie około trzech milionów kilometrów i nie zdarzyło się jeszcze nigdy, aby jakieś auto popsuło się na drodze.
Czego jak czego, ale nie można odmówić Skodzie fantazji w działaniach marketingowych. Tylko szaleniec lub wizjoner mógł wpaść na pomysł, aby próbować wybić się w kraju, gdzie patrioci motoryzacyjni nie chcą zbytnio kupować aut innych, niż francuskie. Przed Czechami jeszcze długa droga, ale od czego są marzenia.