Ile naprawdę kosztuje paliwo?
Jak codziennie rano rozpocząłem dzień od przeglądu najświeższych wydarzeń z kraju i ze świata. Nagłówek jednego z artykułów brzmiał: "Nowy podatek tuż tuż". "Który to już z kolei?", uśmiechnąłem się pod nosem. Jakby tych, które już teraz musimy płacić było mało! A co się dzieje z tymi "datkami"? Gdzie one wędrują? Na co są wykorzystywane? Jak się głębiej nad tym zastanowić to ręce samoczynnie opadają - uczciwie pracując za każdą przepracowaną godzinę musisz zapłacić podatek. Kupując chleb czy mleko płacisz podatek. Ba, nawet kupując używany samochód płacisz podatek (od wzbogacenia), i to pomimo tego, że jego pierwszy właściciel uiścił niemałą sumkę w Urzędzie Skarbowym w momencie, gdy wyjeżdżał z salonu. Tankując paliwo płacisz podatek - i to bynajmniej nie jeden, ale kilka. Ile tak naprawdę kosztuje Cię zatankowanie auta do pełna i jaka część tej kwoty trafia do Państwa?
O tym, że na stacjach benzynowych jest drogo chyba nikogo nie trzeba przekonywać. 5.67 PLN za litr benzyny i 5.61 za litr oleju napędowego to niemało – tym bardziej dla osoby, która dużo podróżuje. Jeszcze kilka lat temu pełen 60-litrowy bak paliwa kosztował 200 PLN. Teraz za 200 PLN zalejemy do niego co najwyżej 35 l paliwa – by pistolet dystrybutora „odbił” potrzebnych jest jeszcze jakieś 140 PLN. Przerażające, prawda?
Na cenę paliwa na dystrybutorze składa się wiele czynników, w tym cena surowca (ropy naftowej), koszty przerobu (rafinerie), dystrybucji (transport, marża stacji benzynowych), no i oczywiście najważniejsze, czyli dola Państwa – podatki. Co najbardziej irytujące tych ostatnich w cenie paliwa jest kilka.
Łącznie w cenę paliwa wliczone są trzy grupy podatków: podatek VAT od towarów i usług w wysokości 18.7%, opłata paliwowa (99.19 PLN za 1000 litrów benzyny oraz 249.92 PLN za 1000 litrów ON, co obecnie daje odpowiednio ok. 1.8 i 4.3% ceny paliwa), oraz akcyza. Tej ostatniej w cenie paliwa jest stosunkowo najwięcej, bo ok. 21% w przypadku oleju napędowego ON oraz ok 28% w przypadku benzyny - stawki procentowe uzależnione są od kursu europejskiej waluty.
Opłata paliwowa to w zasadzie jedyny podatek w cenie paliwa, który w całości przeznaczony jest na poprawę infrastruktury komunikacyjnej (drogowej, kolejowej). Zgodnie z prawem 80% wpływów z tytułu opłaty paliwowej zasila Krajowy Fundusz Drogowy, a pozostałe 20% Fundusz Kolejowy. Co się dzieje z wpływami z akcyzy czy z VAT?
Jeszcze ciekawsze wnioski można wyciągnąć rozkładając cenę paliwa na dystrybutorze na czynniki pierwsze. Wówczas okaże się, że kwoty zostawiane przez kierowców na stacjach paliw trafiają w ponad 40% do budżetu państwa. Jak to się dzieje?
Obecnie litr benzyny bezołowiowej kosztuje ok. 5.67 PLN. Na tę cenę składają się trzy grupy podatków: opłata paliwowa (ok. 0.1 PLN/litr), VAT (18.7% czyli 1.06 PLN) oraz akcyza (ok. 28%, w zależności od kursu europejskiej waluty, czyli 1.57 PLN). Razem daje to kwotę ok. 2.73 PLN, czyli ok. 48% ceny na dystrybutorze! Krocząc dalej tą ścieżką okaże się, że płacąc na stacji benzynowej za pełen bak benzyny 350 PLN, 168 PLN trafia do Kasy Państwa!
W przypadku oleju napędowego jest niewiele lepiej. Litr „ropy” kosztuje obecnie ok. 5.61 PLN, z czego 0.24 PLN to opłata paliwowa (ok. 4.3%), 1.05 PLN to VAT (18.7%), a 1.17 PLN to akcyza (ok. 21%, w zależności od kursu europejskiej waluty). Łącznie daje to kwotę 2.46 PLN, czyli ok. 44% ceny paliwa. Płacąc 330 PLN na stacji benzynowej za pełny bak ropy naftowej, 144 PLN trafia do budżetu państwa.
Jak widać, żyjemy w świecie, w którym nic nie jest tak pewne, jak podatki. Zresztą o istocie datków na rzecz państwa i ich znaczeniu mówili już wielcy myśliciele minionych epok, jak chociażby Cyceron – „Podatki są sprężyną państwa”.
Zresztą, obserwując ostatnie wydarzenia na rynku paliwowym nie sposób nie zauważyć, że pomimo znaczącego spadku cen ropy naftowej na światowych rynkach, ceny paliw w Polsce pozostają niemal na tym samym, wysokim poziomie. Mimo, że w ciągu minionych trzech miesięcy baryłka ropy staniała o ok. 30%, w cenach paliw na stacjach benzynowych tego nie widać. Zatem czyżby sprzedawcy detaliczni, czyli właściciele stacji benzynowych, próbowali odbijać straty sprzed kilku miesięcy podnosząc teraz marże?
Zastanawiając się nad sensownym zakończeniem tego artykułu natknąłem się na słowa, które chyba najlepiej oddają charakter stosunków Obywatel - państwo – były to słowa Jeana Baptiste Colberta następującej treści „Sztukę pobierania podatków porównać można do skubania gęsi: należy wyrywać z niej jak najwięcej piór przy jak najmniejszym syczeniu ptaka.” Jakże to boleśnie prawdziwe, nieprawdaż?