Genewa 2016 - nasza relacja
Na 86. Międzynarodowym Salonie Samochodowym w Genewie światło dzienne ujrzały długo wyczekiwane premiery. Będąc na miejscu, przyjrzeliśmy się większości z nich. Kto nas pozytywnie zaskoczył? Która premiera budzi wątpliwości?
Spacerując po halach Palexpo w Genewie, można było natknąć się na stoiska wielkich koncernów, a pomiędzy nimi zajrzeć do producentów sprzedających po kilka modeli rocznie. Obok producentów, ustawiły się firmy tuningowe, producenci car audio, a nawet organizacje, takie jak FIA. Zajrzeliśmy też do firmy Goodyear, by zobaczyć imponującą koncepcję opony sferycznej. Redakcyjni koledzy przybliżyli wam sylwetki prezentowanych aut, a więc mi pozostaje przekazać, jakie wrażenie robiły na żywo i czego możemy się spodziewać po modelach produkcyjnych.
Maserati Levante
Producenci aut z najwyższej półki, jak Bentley, Maserati czy nawet Lamborghini sięgnęli po kawałek tortu zwany SUV-em. W przypadku Lamborghini to nadal wyłącznie domysły, ale Bentley Bentayga to już rzeczywistość. Mimo cen, które zaczynają się dopiero od ok. 860 tys. zł, zamówień jest tyle, że fabryka nie nadąża. 10 tys. zamówień kontra możliwości produkcyjne na poziomie 5,5 tys. sztuk rocznie to problem, jaki chciałby mieć każdy producent.
Do tej śmietanki właśnie dołączyło Maserati z pięknym Levante. Klienci, którzy dotychczas zamawiali Range Rovery, wreszcie mają sensowne i równie drogie alternatywy. Na konferencji usłyszeliśmy, jak brzmi 3-litrowy silnik V6. Słowem - mało kto potrafi tak dostroić brzmienie silnika, jak Maserati. To muzyka w agresywnym, sportowym tonie, podobna do tej, jaką znamy z Quattroporte, Gran Turismo czy Ghibli. Wnętrze wygląda równie dobrze, co karoseria, ale pobudza też zmysły jakością wykonania. Karbonowe elementy połączono z czerwoną skórą, którą obszyto nie tylko fotele, ale i deskę rozdzielczą. Poczucie luksusu znane z klasycznej linii modelowej zostało zachowane.
Alfa Romeo Giulia i Giulietta
Widzieliśmy też Giuliettę po liftingu i… gdzie ten lifting? Oczywiście, trójkątny wlot jest trochę większy i ma strukturę plastra miodu, zderzaki zostały przebudowane, ale charakter jest prawie taki sam. We wnętrzu zmiany są również kosmetyczne, choć wystawiane modele nadal robiły dobre wrażenie. Tapicerka przypominała tę z Giulii, co w aucie kompaktowym prezentuje się naprawdę dobrze.
Volvo V90
Opel Mokka X
Na stoisko Opla szliśmy bardziej podekscytowani możliwością zobaczenia koncepcyjnego GT, a tu taka niespodzianka. Wiadomym było, że Mokkę czeka lifting i prawdopodobnie zmiana nazwy na „Mokka X”, ale nie mogliśmy wiedzieć, jak daleko ten lifting się posunie. Zaskoczeniem było to, jak Mokka wyładniała. Kształty są nieco bardziej muskularne, ale przede wszystkim kompletnie zmieniono projekt przednich lamp. Nowy wyraz twarzy Mokki jest trochę przyjemniejszy. Przeprojektowano też deskę rozdzielczą i wpasowano w nią nowy zestaw wskaźników i 7- lub 8-calowy ekran systemu multimedialnego. Wnętrze reprezentuje poziom nowej Astry.
Fiat Tipo
Kto by pomyślał, że proste i tanie Tipo wywoła takie zainteresowanie? Na jednym z sąsiednich stoisk królowało Maserati Levante, obok Alfa Romeo z Giulią, ale Fiat Tipo wcale nie cierpiał na samotność. Rzesza dziennikarzy z całego świata chętnie przyglądała się tej konstrukcji. Ilość miejsca z tyłu, tak w kombi, jak i hatchbacku jest naprawdę przyzwoita. Jakość materiałów - cała górna część deski rozdzielczej wykonana jest z miękkich tworzyw. Zgodnie z zapowiedzią, hatchback i kombi są trochę lepiej wykonane, niż sedan - ale też mają być minimalnie droższe. Wystawowe egzemplarze wyposażono w najlepszy w cenniku system multimedialny UConnect z 7-calowym ekranem. Z takim „tabletem” na szczycie deski rozdzielczej wnętrze prezentuje się nowocześnie i wcale nie gorzej, niż u droższej konkurencji. We względzie praktycznym bardzo dobrze wypadają bagażniki wersji 5-drzwiowych. Hatchback mieści już 450 l, a kombi 540 l. W ofercie pojawia się też interesujący silnik 1.4 LPG Turbo o mocy 120 KM. Wygląda na to, że Fiat obrał dobrą drogę powrotu do masowej sprzedaży samochodów.
Fiat 124 Spider i Abarth 124 Spider
Celem Fiata jest powrót w łaski szerokiego grona odbiorców, ale 124 Spider to trochę inna filozofia. Tutaj producent chce pokazać, że nadal potrafi projektować piękne samochody w włoskim stylu. I tak też kabriolet ten prezentuje się wprost genialnie, trochę jak mały Dodge Viper. Co jeszcze lepsze, to obecność klasycznego układu napędowego i sportowych nastawów podwozia. Pozycja za kierownicą jest niska i pozwoli na świetne wyczucie pojazdu, tym bardziej, że ma mieć idealny rozkład mas w stosunku 50:50. Fotele opinają ciało, a jakość materiałów deski rozdzielczej stoi na fajnym poziomie. Pomimo, że w środku to tak naprawdę Mazda MX-5, Włosi tchnęli weń duszę. To nowy samochód, ale zachowujący klasyczne wyznaczniki dobrego gustu. Abarth, z kolei, dostanie mocniejszy silnik (umieszczony wzdłużnie) 1.4 TB MultiAir, który z pomocą turbosprężarki osiągnie 170 KM. Nadal nie robi wrażenia? Dodajmy do tego mechanizm różnicowy o ograniczonym poślizgu przy tylnej osi i zaledwie 1060 kg masy własnej. Słyszeliśmy też nagranie układu wydechowego zarezerwowanego dla Abartha - brzmi tak, jak powinien. Jest bas, jest rasowe pomrukiwanie i głośność na wyższych obrotach. Wisienką na torcie była premiera wersji rajdowej z dodatkowym oświetleniem rodem z poprzednika. Szkoda, że nie będzie można zamówić takich lamp do wersji seryjnej. Kiedy w Polsce? Przedstawiciele Fiata przyznają - jeśli zdążą wszystko dopiąć, zobaczymy go już w te wakacje. Jeśli nie - dopiero w przyszłym roku, w cieplejszych miesiącach.
Skoda VisionS
O SUV-ie Skody mówi się już od jakiegoś czasu, ale póki co ujrzeliśmy jedynie jego wersję koncepcyjną. A skoro jest to wersja czysto koncepcyjna, Czesi poszli na całość. Wnętrze, według obecnych standardów, pasowałoby raczej do auta luksusowego. Materiały, technologie - utrzymano bardzo wysoki poziom. Pamiętamy VisionC, który zapowiadał Superba i przekazał wersji produkcyjnej całkiem sporo swoich genów. VisionS zapewne również uchyla rąbka tajemnicy SUV-a Skody, ale na pewno na drogi nie trafi w tej formie. A szkoda, bo wygląda świetnie.
Seat Ateca
Pojawiają się też nowe technologie. Seat Ateca, na przykład, ma czujnik zmęczenia kierowcy, potrafi utrzymywać pas ruchu i ma aktywny tempomat. Jeśli kierowca nie reaguje, po ostrzeżeniu dźwiękowym następuje delikatne przyhamowanie pojazdu, a następnie auto ma zacząć zwalniać - aż do całkowitego zatrzymania i włączenia świateł awaryjnych.
Renault Scenic
Renault Scenic to tak naprawdę wełniany Espace, którego wyprano w zbyt dużej temperaturze. Skurczył się, ale wygląda bardzo podobnie. Jakość jest zbliżona do starszego brata. Jest jednak pewien problem. Scenic wyjedzie tylko na... 20-calowych felgach! Nie możesz zamówić mniejszych, ale możesz wybrać jeden z kilku wzorów. Powód? Projektant uznał, że na innych kołach Scenic nie wygląda tak dobrze i ograniczył się tylko do jedynego słusznego rozmiaru. Od strony wizualnej - świetnie, ale kiedy przeniesiemy to do życia codziennego tak duże felgi to pot na czole przy parkowaniu w pobliżu krawężnika. W aucie, które nie należy przecież do segmentu premium nieciekawie może też wyglądać koszt opon w rozmiarze proponowanym przez Renault.
Kia Optima Sportswagon
Kia Optima to świetnie zaprojektowany samochód, którego wygląd sugeruje sportowe możliwości, ale w ofercie brakuje mocniejszych silników. W Genewie zobaczyliśmy produkcyjną wersję kombi, także w odmianie GT i musimy przyznać, że wygląda nie gorzej, niż sedan. W ofercie wreszcie pojawi się mocny silnik benzynowy. Sportowe GT Line z silnikiem 2.0 T-GDi osiągnie 245 KM i dostarczy 353 Nm momentu obrotowego w szerokim zakresie od 1350 do 4000 obr/min. Wnętrze nie odbiega jakością od tego, jakie znajdziemy w Sorento, czy nowym Sportage. Spasowanie wydaje się naprawdę dobre, podobnie jak szerokie użycie miękkich tworzyw we wnętrzu. Na liście wyposażenia dodatkowego pojawi się szereg nowoczesnych technologii, jak kamera cofania z widokiem z lotu ptaka, zestaw audio firmy Harman Kardon, system automatycznego parkowania i inne. To z pewnością jedna z gorętszych premier tego roku.
A co z resztą?
Nie jest możliwe szczegółowe opisanie wszystkich samochodów wystawianych w Genewie, bo taki tekst nadawałby się na krótką książkę. Na targach udało nam się jednak zobaczyć i dotknąć większość znaczących premier - i samochodów, które za moment trafią do produkcji, i tych koncepcyjnych. Jeśli jesteście więc ciekawi konkretnych premier i zastanawiacie się, jakie wrażenie robiły na żywo - pytajcie w komentarzach. Postaramy się odpowiedzieć na większość z nich.
Redaktor