Czym najczęściej jeździli Polacy 15 lat temu?
Co najchętniej kupowali Polacy na przełomie XX i XXI wieku? Jakie auta najczęściej pojawiały się na polskich drogach? Ile dziś kosztują ówczesne „hity” i czy warto je kupić?
Volkswagen Golf II
Jednym z najpopularniejszych aut kompaktowych z przełomu stuleci był Volkswagen Golf II, produkowany w latach 1983-1992. Polakom niemiecki producent zawsze kojarzył się z solidnością i trwałością, dlatego kupując auto, wiele osób wybierało właśnie tę markę. Około 15 lat temu w Polsce był on jednym z najchętniej sprowadzanych zza granicy aut.
Co przekonywało do nie go kierowców? Po pierwsze prostota i użyteczność - według projektantów mało finezyjna, wręcz surowa linia karoserii miała sprawić, że ten wygląd zawsze będzie „na czasie”, nie przeminie z kolejną modą i nie znudzi się użytkownikom. I trzeba przyznać, że to w stu procentach się udało. Po drugie - chwalono silniki Golfa. Ich różnorodność sprawiała, że każdy właściwie mógł znaleźć odpowiedni dla siebie.
Wszystko to spowodowało, że Golf II stał się jednym z najlepiej sprzedających się aut. Chociaż biorąc pod uwagę inne samochody w tej samej klasie, zawsze był od nich droższy.
Dziś ceny za VW Golfa II z 1990 roku wahają się od około 1500 zł do nawet 12000 zł - wszystko zależy od stanu technicznego danego egzemplarza.
Wybierając pierwszy samochód, zwłaszcza jeśli dopiero zdaliśmy prawo jazdy, Golf II - choć najmłodszy nie jest - to jednak jest wart, by się nad nim zastanowić. Prosta konstrukcja samochodu, jak i jego ogromna popularność, to duże „plusy”. Dzięki temu części są dostępne bez problemu, kosztują stosunkowo niewiele, a większość napraw można wykonać niemal samodzielnie w garażu.
Największym problemem Golfa II jest korozja pojawiająca się na nadkolach, progach, tylnej klapie bagażnika, obok wlewu paliwa. Ciężko dziś znaleźć egzemplarz bez ognisk rdzy, choć takie się też zdarzają. Ponad trzydziestoletnia już konstrukcja Golfa II nie jest pozbawiona również innych usterek, np.: wycieki oleju, wycieki płynu z układu chłodzenia, nieszczelne przewody w układzie zasilania, wycieki ze skrzyni biegów, usterki przegubów, awarie w słabo zabezpieczonej instalacji elektrycznej.
Opel Astra F (I generacja)
Opel Astra F, produkowany od 1991 roku, zastąpił Kadetta z symbolem E i stał się jednym z najpopularniejszych aut na polskich drogach. Warto dodać, że w latach 1998-2002 Astra F produkowana była w fabryce w Gliwicach - model ten nazwano Opel Astra Classic.
Astrę pierwszej generacji kupowali i seniorzy (najczęściej wersję sedan) i młodsi (hatchback). Z wyglądu auto było proste, „bez fajerwerków”, można by powiedzieć - poprawne. Co zatem przyciągało do niego kierowców? Fakt, że było tanie w zakupie i eksploatacji. Za niewysoki koszt można było mieć nowy samochód. Niemniej jednak, ogólnie auto miało przeciętne właściwości jezdne.
Czy warto brać go pod uwagę dzisiaj? Koszt zakupu waha się od 1000 do 9000 zł, zależnie od stanu technicznego i rocznika. Za kupnem tego modelu przemawia jego prosta i mało skomplikowana budowa, jednak ubogie wyposażenie wnętrza nie każdemu przypadnie do gustu.
Ogromną wadą Astry F jest jednak karoseria, która rdzewieje w oczach. Najczęściej rdza pojawia się obok wlewu paliwa, błotników, nadkoli, rantów drzwi, tylnej klapy, a nawet na progach. Atakuje także zbiornik paliwa i maskę. Walka z korozją to najkosztowniejsza usterka, z którą trzeba sobie radzić.
Poza tym warto pamiętać, by latem dolewać płynu chłodniczego, który może wyciekać przez stare przewody. Elementy gumowe ogólnie są słabej jakości. W Astrach lubią też psuć się przełączniki, zawór EGR, alternator, termostat, aparat zapłonowy. Częstej wymiany wymaga pasek klinowy wraz z osprzętem. Niemniej naprawy te nie spowodują zbytniego ubytku w kieszeni. Astra pierwszej generacji jest dość tania w utrzymaniu, części praktycznie wszędzie dostępne, a do tego wiele napraw można wykonać samemu.
Volkswagen Passat B3/B4
Kolejnym ulubieńcem Polaków, często sprowadzanym zza zachodniej granicy, był Volkswagen Passat B3. To właśnie ten model stworzył legendę Passata, utożsamianego w kolejnych latach z bezawaryjnością. Podobnie jak w przypadku Golfa - nadwozie było proste i bez finezji.
Auto o klasyczny m, wręcz nudnym wyglądzie, produkowano od 1988 roku. W 1994 przeszło gruntowny lifting (od tej pory możemy mówić o modelu B4): sylwetka stała się bardziej dynamiczna, kształty mniej ostre, pojawiły się inne reflektory, grill, a także nowy - 90-konny silnik 1.9 TDI. Jest to najpopularniejszy silnik Passata, polecany głównie osobom oszczędnym, którym nie zależy na zbytnio wysokich osiągach. Choć niestety wiele egzemplarzy z tą jednostką może mieć problemy z turbosprężarką i przepływomierzem. Z silników benzynowych na uwagę zasługuje ten o pojemności 1.8 l, również stosunkowo ekonomiczny.
Czy warto dzisiaj kupić Passata B3/B4 (ceny poszczególnych modeli 3000-15000 zł)? Silnik, zawieszenie i skrzynia biegów zbytnich problemów nie sprawiają. Gdyby jednak coś się popsuło, to naprawa - jako że jest to już kilkudziesięcioletnie auto - nie będzie zbyt kosztowna, choć w porównaniu np. do Fiata czy Opla - na pewno droższa.
Dużą zaletą Passata jest przestrzeń wewnątrz. Przesiadając się z innego auta tej samej klasy do B3 czy B4, nie można oprzeć się wrażeniu, że miejsca jest znacznie więcej. Nawet, gdy kierowca przesunie swój fotel maksymalnie w tył, to pasażer za nim będzie mógł swobodnie ułożyć nogi. Auto sprawdza się podczas dalekich podróży - jest bardzo wygodne, a do dużego bagażnika można bez problemu spakować rzeczy, np. na wakacyjny wyjazd.
Kupując Passata, zarówno wersję przed, jak i po liftingu, należy pamiętać o częstszej niż zaleca producent wymianie paska rozrządu, o regularnej kontroli koła pasowego, czy stanu przegubów napędowych. Często pojawiają się awarie wentylatora dmuchawy, które jednak łatwo można naprawić. Do tego dochodzi rdza, która atakuje głównie progi i tylną klapę bagażnika (w B3) oraz nadkola i drzwi (w B4).
Fiat Punto I
Hitem końca XX wieku był Fiat Punto I (1993-1999), który w 1995 roku zdobył tytuł Samochodu Roku. Włoska „kropka” - bo to właśnie oznacza słowo „punto” - montowana b yła w Tychach.
Samochód zyskał wielu zwolenników, którzy docenili ciekawą konstrukcję, innowacyjną stylistykę z charakterystycznymi pionowymi światłami z tyłu, a także oszczędne i solidne silniki, wytrzymujące spokojnie nawet 300 tys. km. Ponadto samochód, mimo niewielkich rozmiarów, ma jednak dość dużo miejsca wewnątrz, więc nawet przy wersji 3-drzwiowej z tyłu spokojnie zmieszczą się dwie osoby. Niemniej, na dłuższe trasy fotele mogą nie być zbytnio wygodne.
Dziś zakup zadbanego egzemplarza Fiata Punto I jest dobrym rozwiązaniem dla osób potrzebujących ekonomicznego, zwinnego auta do jazdy po mieście, na krótkich dystansach. Sam koszt zakupu nie jest wysoki - od kilkuset zł do około 4000 zł, ale oczywiście zdarzają się też droższe egzemplarze. Części zamienne są szeroko dostępne i również do drogich nie należą, zwłaszcza, że wiele z nich było współdzielonych z Fiatem Seicento.
Do najczęstszych usterek Fiata Punto I należy korozja progów i podłogi auta - jeśli nie zrobiliśmy konserwacji, gdy podwozie było jeszcze w dobrym stanie, progi będą nadawać się do wymiany. Posiadacze Punta I muszą się też liczyć z częstymi wymianami elementów zawieszenia - sprężyn, amortyzatorów, wahaczy. Na szczęście nie są to zawrotne koszty.
Daewoo Matiz
Z samochodów klasy A, na przełomie stuleci, w Polsce bardzo popularny był Daewoo Matiz, który pojawił się w 1998 roku. Choć w środku mieści się dwoje dorosłych z dziećmi na tylnej kanapie, a wielkość bagażnika też pozostawia wiele do życzenia, to jednak było to auto często wybierane. Dlaczego? Jest praktyczny, zwinny, zwrotny, a do tego kierowca nie miał w nim problemów z widocznością - z uwagi na wąskie słupki. Komfortu jazdy jednak nie oczekujmy.
Choć wydawałoby się, że małe auto będzie ekonomiczne, to Matizy wcale tak mało nie palą. Poza tym usterki różnych podzespołów zdarzają się często, ale - na szczęście - ich usunięcie nie jest związane z dużymi kosztami. Z najczęstszych awarii można wymienić: problemy z przednim zawieszeniem, usterki w układzie hamulcowym, awarie rozruszników i aparatów zapłonowych, wycieki oleju z silnika. Potężnym problemem jest rdza, która atakuje niemal każdy element nadwozia i układ wydechowy.
Dziś Matiz może kusić niską ceną (możemy go dostać za 1000-4000 zł) i niskimi kosztami eksploatacyjnymi. Trafić możemy też na lepiej wyposażone egzemplarze: z poduszką powietrzną, elektrycznie sterowanymi przednimi szybami, a nawet ABS-em, wspomaganiem kierownicy, czy klimatyzacją. Niestety auto jest dość ciasne, przez co i mało wygodne.
Opel Corsa B
Corsa B (auto z lat 1993-2000) przyciągała kierowców piękną stylistyką, opływową, zaokrągloną bryłą, znacznie różniącą się od poprzedniej wersji. Ponadto „plusem” było ładnie wykończone wnętrze, choć z ubogim wyposażeniem.
Głównym powodem, dla którego wybierano Corsę B, były jednak koszty utrzymania. Przez to także dziś samochód ten jest atrakcyjny dla osób potrzebujących taniego auta. Sam zakup to koszt od 1500 zł do około 6000 zł.
Na uwagę zasługuje 8-zaworowy benzynowy silnik 1.4 o mocy 60 KM, montowany przez cały okres produkcji auta. Jest w miarę dynamiczny, ekonomiczny w eksploatacji, a mogące się pojawić usterki układu zapłonowego, wycieki oleju i płynu chłodniczego można usunąć niewielkim kosztem. Ponieważ auto jest dość proste w kons trukcji, a części stosunkowo tanie, wiele napraw można wykonać samemu i za niewielkie pieniądze.
Jakich jeszcze usterek można się spodziewać? Najczęstsze są właśnie wycieki oleju spod pokrywy zaworów. Poza tym zdarzają się między innymi luzy w przekładni kierowniczej, awarie alternatora, układu zapłonowego, systemu wspomagania kierownicy, problemy z sondą lambda, czy czujnikiem poziomu oleju, a także zatykającym się zaworem cyrkulacji spalin EGR (w modelach z końca produkcji). Liczyć się trzeba również z wymianą poszczególnych elementów zawieszenia. Niestety Opel Corsa B nie uchronił się przed korozją, która może pojawić się m.in. na podszybiach, progach, czy na klapie bagażnika.
Auto jest proste w obsłudze, bardzo dobrze się prowadzi i chociaż w nim nie „depniemy”, to jednak w mieście będzie niezastąpione. Jest zwinne, łatwo nim przecisnąć się przez wąskie, zatłoczone uliczki i zaparkować.
Daewoo Lanos
Daewoo Lanos trafił do produkcji w 1997 roku. Było to już po polsko-koreańskim mariażu, zatem produkowała go również fabryka na Żeraniu. Wielu uznawało Lanosa za następcę Poloneza. Nie ulega wątpliwości, że auto to stało się jednym z najpopularniejszych na polskich drogach. Nie było drogie, zatem na nowy egzemplarz mogło sobie pozwolić więcej osób. Dla Polaków, chcących wybrać tanie i nowe auto, którego koszty utrzymania nie będą zbyt wysokie, Lanos był dobrym rozwiązaniem.
Niestety samochód był do ść ciasny - niewielka przestrzeń w środku sprawiała, że pięć osób nie było w stanie podróżować w komfortowych warunkach. Można uznać, że to raczej auto 4-osobowe. Bagażnik w wersji hatchback też nie był zbyt duży.
Daewoo Lanos kupimy za 2000-5000 zł. Jeśli zdecydujemy się na zakup, trzeba pamiętać, że w Lanosie szybko zużywa się sprzęgło, nie można zapomnieć o wymianie paska rozrządu co 60000 km, mogą pojawić się też problemy z drążkami kierowniczymi, sworzniami wahaczy i łącznikami stabilizatorów. Auto może również cierpieć m.in. na wycieki oleju, szybsze zużycie pompy paliwa, usterki w mechanizmie nawiewu. Na szczęście części zamienne są tanie. Problemem jest też korozja pojawiająca się najczęściej na progach i nadkolach.
Polonez Caro
Kolej na rodzimą produkcję, czyli ostatni polski samochód - Poloneza, produkowanego w naszym kraju do kwietnia 2002 roku. Auto zostało zaprojektowane przez Włochów, jednak zgodnie z wytycznymi polskich inżynierów.
Od początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku produkowane były modele Caro (od 1991), czyli 5-drzwiowy liftback i Atu (od 1994) - sedan. W 1997 roku, gdy FSO została przejęta przez koncern Daewoo, samochód przeszedł modernizację, a w nazwie pojawiło się słowo „Plus".
O Polonezie niestety nie można powiedzieć, że jest ekonomiczny. Zużywa dość dużo paliwa w porównaniu do innych aut o zbliżonych pojemnościach silnika. Druga sprawa to rdza, która „łapie” karoserię na każdym kroku, niemniej jeśli właściciel dbał o nią regularnie, niejednokrotnie udało się ten proces znacznie odwlec w czasie.
Jednym z charakterystycznych dla Poloneza eksploatacyjnym uszkodzeniem jest wycieranie się wałka rozrządu - można to rozpoznać po metalicznym dźwięku wydobywającym się spod maski i utracie mocy. Zużywają się też łożyska przegubów i podpór, stąd metaliczne stuki z wału napędowego podczas zmiany biegów. Mogą pojawić się również awarie w układzie zapłonowym, przez co silnik będzie „szarpał”. Trzeba liczyć się też z wymianą drążków w układzie kierowniczym, alternatora i tylnego zawieszenia.
Niewątpliwą zaletą jest jednak przestronne wnętrze, gdzie wygodnie może podróżować cała rodzina. Każdy, nawet siedzący z tyłu, ma wystarczająco miejsca. Niestety kabina nie jest dobrze wyciszona, przez co słychać dość głośną pracę silnika.
Polonez to konstrukcja z lat siedemdziesiątych XX wieku, w sumie niewiele przez lata modyfikowana, przez co powoli przestawała dotrzymywać kroku zagranicznym autom. Dla przykładu - w Polonezie nawet opcjonalnie nigdy nie montowano ani ABS, ani układu stabilizacji toru jazdy ESP.
Samochód produkowany był właściwie tylko z silnikiem benzynowym. Caro z wysokoprężnym silnikiem stanowiły rzadkość.
Dziś Poloneza można kupić już za 1500-3000 zł, ale oczywiście zdarzają się też egzemplarze kolekcjonerskie, za które zapłacimy nawet 10000 zł, jak nie więcej. Jeśli mamy niski budżet na zakup auta, to możemy pokusić się o Poloneza Caro. Części do niego nie będą drogie, w środku będziemy wygodnie podróżować, ale musimy się liczyć z niezbyt niskim spalaniem (nawet 12 l/100 km) i przede wszystkim rdzą.