Chińskie testy zderzeniowe są niewiarygodne?
ChinaNCAP przeprowadza zderzenia z mniejszą prędkością i znacznie mniejszą masą platformy niż robi się to w Ameryce czy Europie. Najlepiej obrazuje to porównanie.
Chińczycy tworząc własną organizację ChinaNCAP deklarowali wprowadzenie międzynarodowych standardów w próbach zderzeniowych. Ostatnio jeden z portali w Kraju Środka opublikował porównanie testów, opierając się na przykładzie Hyundaia Accenta, który został poddany identycznym próbom w Chinach przez lokalny C-NCAP oraz w USA przez IIHS (Insurance Institute for Highway Safety). Europejska organizacja EuroNCAP nie testowała jeszcze nowego Accenta.
Najważniejszy test polega na zderzeniu samochodu z odkształcalną, pionową przeszkodą znajdującą się po stronie kierowcy, przesuniętą o 40 procent w stosunku do osi symetrii pojazdu (tzw. offset). Odzwierciedla to warunki typowej kolizji dwóch nadjeżdżających z przeciwnych stron pojazdów. Model przetestowany przez amerykańską organizację IIHS wyposażony w silnik 1,6 l o masie 1150 kg, jadąc z regulaminową prędkością 64 km/h uderzył w przeszkodę odkształcalną z energią 182,02 kJ. Dla porównania, w teście C-NCAP ten sam model, ale z mniejszym silnikiem 1,4 l i masą 1130 kg, przy prędkości 56 km/h (tzn. niższej o 8 km/h, czyli 12,5%) uderzył w przeszkodę z energią 136,93 kJ. Prędkość niższa o 12,5% spowodowała zmniejszenie energii o około 25%.
Parametry uderzenia bocznego również odbiegają od przyjętej normy. Standardowy test polega na uderzeniu w bok samochodu ruchomej platformy o masie 1 500 kg z prędkością 50 km/h (energia 145 kJ). W testach C-NCAP platforma uderza z taką samą prędkością, ale jej masa wynosi 950 kg (energia 91,78 kJ), czyli zaledwie 63% pożądanej wartości. Zdjęcia jednoznacznie wskazują na ogromne różnice parametrów zderzeniowych.
Ile warte są dla nas gwiazdki podawane przez chińskich producentów? Na podstawie opisanej powyżej analizy można stwierdzić, że wyniki chińskich testów zderzeniowych nie są porównywalne z amerykańskimi czy europejskimi. Pozostaje nam zatem czekać na wyniki prób w EuroNCAP, a rezultaty C-NCAP czy deklaracje producentów z Kraju Środka na temat bezpieczeństwa ich samochodów traktować z dystansem. Przynajmniej do czasu, aż Chińczycy dostosują się do europejskich i amerykańskich norm. Na obronę Chińczyków trzeba napisać, że w ich metropoliach, nie da się jeździć z takimi prędkościami jak w Europie czy USA, z powodu olbrzymiego ruchu i to bynajmniej nie rowerów.