Badanie techniczne pojazdu - zmora polskich kierowców?
Samochody muszą regularnie przechodzić badania techniczne. Taryfą ulgową są objęte nowe pojazdy. Właściciele aut, które mają powyżej pięciu lat, zostali zobligowani do corocznych wizyt w stacjach kontroli pojazdów. Niestety nawet tak gęste sito nie wystarcza, by stan krajowego parku maszynowego był zadowalający.
Polskie regulacje prawne wymagają, by pierwsze badanie techniczne nowych pojazdów zostało wykonane przed upływem trzech lat od daty ich pierwszej rejestracji. Na kolejną kontrolę auto musi trafić przed upływem dwóch lat od poprzedniego badania. Później badania techniczne są wykonywane raz do roku.
Reguła nie dotyczy m.in. pojazdów z instalacją gazową, samochodów uprzywilejowanych, służących do nauki jazdy oraz taksówek. Ich stan musi być sprawdzany co roku, bez względu na wiek pojazdu. Przeglądom nie podlegają natomiast zabytkowe samochody i motocykle, o ile nie są używane w celach zarobkowych oraz lekkie przyczepy (DMC <750 kg).
Opłaty za badania techniczne zostały odgórnie ustalone, więc stacje nie mają możliwości zmiany cen usług. Zdefiniowano także zakres przeprowadzanych czynności. Do zadań diagnosty należy m.in. sprawdzenie zgodności danych faktycznych z zapisami w dowodzie rejestracyjnym oraz kontrola wyposażenia i stanu kluczowych elementów pojazdu.
Diagnosta weryfikuje kondycję nadwozia, ogumienia, zawieszenia, układu hamulcowego i kierowniczego, poprawność działania oświetlenia, instalacji elektrycznej oraz szczelność wydechu. Warto pamiętać, że przyczyną negatywnego wyniku przeglądu mogą być nie tylko usterki mechaniczne, ale również nieprawidłowości, które szkodzą środowisku naturalnemu – np. wysoki poziom emisji zanieczyszczeń gazowych. Dyskwalifikujące są także poważne wycieki płynów eksploatacyjnych.
Problemów mogą spodziewać się kierowcy, którzy zdecydowali się na modyfikację pojazdów. Niedopuszczalne jest przyciemnianie czołowej i przednich bocznych szyb. Diagnosta powinien sprawdzić, czy żarówki pozostają kompatybilne z obudową reflektora, co oczywiście dyskwalifikuje lampy z samodzielnie zamontowanymi wkładami ksenonowymi. Niedozwolone jest także stosowanie kierownic bez znaku bezpieczeństwa lub homologacji, czy niezgodne z przepisami modyfikacje silników.
W przypadku wykrycia poważnych usterek kierowca ma 14 dni na ich usunięcie. Ponownej kontroli są poddawane wyłącznie zakwestionowane elementy, dzięki czemu właściciel pojazdu nie musi płacić za pełny przegląd. Opłata za weryfikację prawidłowości działania wybranych podzespołów wynosi od 14 do 36 zł.
Czas badania technicznego zwykle nie przekracza 30 minut. Na wizytę w stacji kontroli pojazdów nie trzeba umawiać się z wyprzedzeniem. Niektóre firmy, mając na uwadze komfort klientów, są jednak w stanie zaproponować konkretne terminy. Jak wspomnieliśmy, stacja nie ma wpływu na koszt badania - opłata za podstawowy przegląd samochodu wynosi 99 złotych. Rosnąca liczba stacji kontroli pojazdów sprawia, że poszczególne punkty próbują zwrócić na siebie uwagę, oferując np. darmową regulację świateł.
Organizatorzy kampanii społecznej „Zimowy pit-stop” postanowili zbadać, jak polscy kierowcy podchodzą do zagadnień związanych z obowiązkowymi przeglądami technicznymi, jak również stanem pojazdów. W tym celu sieć ProfiAuto przeprowadziła ankietę wśród pracowników stacji diagnostycznych, które są zrzeszone w Polskiej Izbie Stacji Kontroli Pojazdów.
Wyniki badania nie nastrajają optymistycznie. 21% kierowców przyjeżdża do stacji kontroli pojazdów po przekroczeniu wyznaczonego terminu badań. To poważne zaniedbanie. Jeżeli zostanie wykryte podczas kontroli drogowej, policjant zatrzyma dowód rejestracyjny i wyda skierowanie na przegląd. Drugie z wymienionych pozostaje ważne tylko przez 7 dni. Później samochód może legalnie poruszać się tylko na lawecie. Pamiętajmy, że brak przeglądu może być przyczyną kłopotów, jeżeli dojdzie do wypadku lub kolizji. Ubezpieczyciel ma możliwość odmowy wypłaty odszkodowania z polisy AC. Jeżeli pojazd nie posiadał ważnych badań technicznych, a firma, w której wykupiliśmy OC udowodni, że stan auta mógł przyczynić się spowodowanego przez nas wypadku, może zażądać zwrotu środków przeznaczonych na likwidację szkody z ubezpieczenia OC.
10% pojazdów, które trafiły do stacji kontroli, w ogóle nie powinno poruszać się po drogach. Na co liczą ich właściciele? Z pewnością zakładają, że problem uda się jakoś „załatwić”. Organizatorzy kampanii społecznej „Zimowy pit-stop” twierdzą, że na przestrzeni ostatniego roku aż 79% diagnostów spotkało się z propozycjami łapówki za przedłużenie badań technicznych! Takie propozycje są składane przez ok. 3 proc. klientów.
88% diagnostów uważa, że zaostrzanie przepisów dotyczących przeglądów nie jest konieczne. Trudno nie przyznać im racji. Gdyby badania wszystkich pojazdów były przeprowadzane rzetelnie, z dróg zniknąłby „złom na kołach”. Lista czynności, które powinny być wykonane podczas przeglądu jest naprawdę rozbudowana – trafiła na nią nawet weryfikacja działania kontrolek świateł drogowych, przeciwmgielnych i kierunkowskazów.
Kierowcy powinni mieć świadomość, że bezpieczeństwo na drogach nie zależy od tego, czy w dowodzie rejestracyjnym znajdzie się pieczątka stacji kontroli pojazdów. Samochód po prostu musi być sprawny. Od tej reguły nie powinno być jakichkolwiek odstępstw, ani zakładania, że diagnosta nie zauważy defektów lub przymknie na nie oko.
- Musimy położyć nacisk na kształtowanie świadomości kierowców i właścicieli pojazdów, by traktowali oni badanie techniczne nie jako zło konieczne, lecz jako gwarancję bezpieczeństwa własnego i współpasażerów, za których ponoszą odpowiedzialność. To właśnie kierowcy i właścicielowi pojazdu powinno zależeć na rzetelnym przeprowadzeniu badania, które da mu pewność, że stan techniczny jego samochodu nie zagraża ani jemu, ani jego rodzinie – powiedział dr inż. Leszek Turek, prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów, podczas spotkania inaugurującego kampanię „Zimowy pit-stop”.
Kampania „Zimowy pit-stop” ma przypominać kierowcom o konieczności dbania o stan techniczny pojazdów. Dość powiedzieć, że 64% z nich nie wie, kiedy należy sprawdzać i wymieniać podstawowe części eksploatacyjne. To, że takie wymiany są niezbędne, nie ulega wątpliwości. Średni wiek samochodu w Polsce wynosi 11 lat, przy czym połowa z nich mieści się w przedziale 8-15 lat.
fot. Newspress