VW Jetta II - Volkswagen z charakterem
To, o czym teraz napisze kilka zdań teoretycznie nijak się ma do motoryzacyjnej rzeczywistości. Jednak głębsze ujecie tematu, szersze na niego spojrzenie, pozwala nam odkryć jego nowe płaszczyzny. Zatem do rzeczy - 20 października 2011 roku świat obiegła sensacyjna wiadomość - człowiek, tyran, bezwzględny przywódca, który przez ponad 40 lat sprawował brutalne rządy w Libii, został pojmany i stracony przez rewolucjonistów.
Człowiek, który swoich oponentów z obrzydzeniem w oczach określał mianem „szczurów”, sam został pojmany w… zasiedlonym prze te gryzonie kanale burzowym przy wielopasmowej szosie, w którym ukrywał się przed rozwścieczonym tłumem rebeliantów...
To niesamowite jak przewrotne jest życie. To niesamowite jak przeznaczenie i los potrafią spreparować rzeczywistość tylko po to, by nauczyć nas pokory. Bo na nasze szczęście, życie zostało już tak skonstruowane, że zawsze, wcześniej czy później, krzywda lub dobro, które komuś uczyniliśmy, wraca do nas ze zdwojoną siłą.
Nie inaczej los poczyna sobie z motoryzacyjnymi molochami – wszystko to, co dany producent uczyni, wraca do niego ze zdwojoną siłą. Wyjątkowo dobrze o tym przekonał się Volkswagen, który przy okazji modelu Jetta drugiej generacji przekonał się, że nakład pracy i środków zainwestowanych w rozwój projektu nigdy nie idzie na marne. Przykład? Ot choćby w 2007 roku w Stanach Zjednoczonych amerykański oddział VW przyjął sobie za punkt honoru odnalezienie auta własnej produkcji z największym przebiegiem. Zwycięzcą okazała się… Jetta drugiej generacji z 1986 roku, której wysokoprężny silnik o pojemności 1.6 l w ciągu 21 lat pokonał… 562 tys. mil (czyli ok. 900 tys. km)! Wysiłek konstruktorów i zaangażowanie w przygotowanie jak najlepszej konstrukcji zaprocentowało – nie tylko Jetta, ale i cały koncern Volkswagena w oczach Amerykanów zyskał coś więcej, niż tylko uznanie – zyskał zaufanie. A tego bardzo często nie sposób przecenić.
Zresztą, Jetta drugiej generacji wyróżniała się nie tylko jakością wykonania i ponadprzeciętną trwałością mechaniczną, ale także poziomem bezpieczeństwa. W latach 80-tych, czyli w okresie największej prosperity Jetty, amerykańska jednostka odpowiedzialna za nadzorowanie poziomu bezpieczeństwa oferowanych na rynku amerykańskim konstrukcji (National Highway Traffic Safety Administration, w skrócie NHTSA) umieściła Jettę w gronie najbezpieczniejszych małych czterodrzwiowych sedanów. Jedynym modelem wśród aut o zbliżonych gabarytach, który w tej kategorii wyprzedził Jettę, okazał się… Golf A2.
Trwała, bezpieczna – co jeszcze? Jetta A2 produkowana od 1984 do 1992 roku (w Chinach wytwarzana w dalszym ciągu) to także ogromny technologiczny krok w przód w porównaniu do poprzedniczki. Zbliżony konstrukcyjnie układ zawieszenia przedniego i tylnego oraz niektóre jednostki napędowe to w zasadzie wszystko, co łączyło nową i starą Jettę. Dłuższe, szersze i wyższe nadwozie za sprawą większego rozstawu osi oferowało wyraźnie więcej miejsca pasażerom (w odróżnieniu od poprzednika, Jetta A2 homologowana była na pięć osób), a poziomem wyposażenia reprezentowała zupełnie inny wymiar (oczywiście mowa tutaj o autach przeznaczonych na rynek amerykański, znacznie lepiej wyposażonych od ich europejskich odpowiedników). Doskonały, jak na tamte czasy, współczynnik oporu powietrza Cx, wynoszący 0.36, przepastny jak na ówczesne standardy bagażnik mogący pomieścić aż 470 l, doskonała ekonomika silników wysokoprężnych, przyjemnie zestrojone zwieszenie, dość optymalnie dobrane wersje wyposażeniowe oraz pozytywne opinie recenzentów sprawiły, że przez krótki okres Jetta II na rynku amerykańskim bywała postrzegana jako ciekawa alternatywa dla… nazbyt drogawych Audi i BMW!
A w Europie? Jetta to stary, poczciwy Volkswagen z najlepszych lat koncernu. Auto, które rzadko się psuło (albo nie psuło się wcale), zawsze dojeżdżało do celu podróży, nigdy nie zawodziło bez ostrzeżenia, nie wymagało dużych nakładów finansowych by je utrzymać i przy okazji stanowiło doskonałą propozycję dla szukających taniego auta rodzinnego. A obecnie? Jetta II to auto z duszą, prawdziwy kanciasty Volkswagen. Niestety, większość z tych aut jest już w tak opłakanym stanie, że znalezienie ładnej i zadbanej Jetty A2 stanowi niemal cud. Jednak, jak już takową uda się namierzyć, warto ją kupić i cieszyć się z posiadania prawdziwego, niezniszczalnego Volkswagena. Takiego ze stereotypów, tyle, że w przypadku Jetty drugiej generacji te stereotypy mają pokrycie w faktach.