VW Jetta I - Golf dla konserwatystów
Gdy w początkach lat 70-tych narodziła się jedna z największych legend niemieckiej motoryzacji nikt, nawet jej ojciec, czyli Volkswagen, nie spodziewał się, że auto to stanie się najlepiej sprzedającym się modelem koncernu na świecie. Lata mijały, Golf, bo o nim mowa, zasiedlał coraz to więcej garaży w Europie i na całym świecie, a w głowach inżynierów z wolna rodziła się kolejna koncepcja - "dołóżmy Golfowi "zadek" i skierujmy go do jeszcze szerszej grupy odbiorców!"
Tak oto narodziła się Jetta – model, który oszałamiającą karierę zrobił w ojczyźnie NASCAR i hamburgerów.
Historia kompaktowego sedana na bazie Golfa rozpoczęła się w 1979 roku, kiedy to podczas salonu samochodowego we Frankfurcie zaprezentowano auto, które w niedalekiej przyszłości stało się najlepiej sprzedającym się samochodem europejskim w Stanach Zjednoczonych. Dwu- lub czterodrzwiowy sedan od protoplasty odróżniał się nie tylko większym bagażnikiem, ale też bogatszym wyposażeniem, lepszymi materiałami wykończeniowymi i charakterystycznymi prostokątnymi reflektorami przednimi, które z biegiem lat stały się znakiem firmowym volkswagenowskiego sedana na bazie Golfa. Jetta II, Vento, Bora i kolejne generacje Jetty – wszystkie te auta wyróżniały się reflektorami przednimi o kubaturze prostokąta.
Niemiecka technologia, włoska finezja – tak w skrócie można było scharakteryzować niewielkiego niemieckiego sedana, którego projekt nadwozia wyszedł spod ręki Giorgetto Giugiaro z włoskiego studia stylistycznego ItalDesign. Jetta pierwszej generacji, mimo, iż technicznie blisko spokrewniona z Golfem I, wizerunkowo starała się odciąć od swojego pospolitego brata. Nadal było to uosobienie niemieckiego pragmatyzmu, z tym, że szczodrzej przyprawione włoską fantazją.
Identyczny rozstaw osi, identyczna konstrukcja zawieszenia (kolumna MacPhersona z przodu, belka skrętna z tyłu), te same jednostki napędowe – Jetta to niemal o samo, co Golf, tyle, że bogatsza o 38 cm. Jednak tych dodatkowych 38 centymetrów sprawiło, że do bagażnika Jetty można było spakować aż 380 l bagażu. Obecnie takie „osiągnięcie” na nikim już wrażenia nie robi, jednak ponad 30 lat temu wymagania względem zdolności przewozowych aut były zdecydowanie niższe i rezultat uzyskany przez Jettę był podkreślany przy każdej okazji.
Paleta jednostek napędowych była bliźniacza z tą z Golfa – cennik otwierała 50-konna benzynowa jednostka napędowa o pojemności 1.1 l, a zamykały go jednostka benzynowa o pojemności 1.8 l i mocy 110 KM oraz turbodiesel 1.6 TD o mocy 70 KM. Żadna z tych jednostek nie zapewniała autu sportowych osiągów, ale wersje wysokoprężne, szczególnie wolnossący diesel o pojemności 1.6 l i mocy 54 KM, czyniły z Jetty mistrzynię oszczędzania – spalanie na trasie bez problemu spadało poniżej 5 l na każde 100 km. Wersja turbodoładowana zadowalała się niewiele większymi ilościami oleju napędowego.
Popularność modelu za Oceanem sprawiła, że przez krótką chwilę rozważano produkcję auta w jednej z amerykańskich fabryk w Sterling Heights (Michigan). Jednak już niespełna trzy lata później, w 1982 roku, na skutek stopniowo spadającego zainteresowania modelem pomysł porzucono i zdecydowano się na pozostanie przy trzech fabrykach (w Niemczech, w Bośni i Hercegowinie oraz w RPA), z których auto trafiało na światowe rynki zbytu.
Jetta pierwszej generacji to samochód już dawno zapomniany. Jeszcze dziesięć lat temu spotkanie kanciastego Golfa z doczepionym kuferkiem nie stanowiło większego problemu, ale niestety lata intensywnej i morderczej eksploatacji sprawiły, że nawet tak długowieczne auto, jak Jetta, musiało się poddać nieubłaganemu zegarowi. Na szczęście Jetta I pozostawiła po sobie godnych spadkobierców – w końcu tradycja zobowiązuje.