TOP 10 | Inżynieria znaczkowa
Inżynieria znaczkowa (badge engineering) to zjawisko stare jak motoryzacja. Obok wszelkiej maści bliźniaków oferowanych w ramach marek jednego koncernu, pojawiają się samochody, których nie spodziewalibyśmy się z innym logo. Oto lista takich ciekawych przypadków.
1. Honda Crossroad
Land Rover Discovery pierwszej generacji był sprzedawany w japońskich salonach Hondy. Jedyną różnicą był znaczek na osłonie chłodnicy. Samochód był produkowany w latach 1993-1998 i oferowany z silnikiem V8, co było ewenementem na skalę całej marki.
Honda Crossroad została zastąpiona bardziej nowoczesnym SUV-em, CR-V. Nazwa powróciła dopiero w 2008 roku, gdy do produkcji wprowadzoną drugą generację. Nowa konstrukcja w niczym nie przypominała wielkiej terenówki opartej na ramie. Drugie wcielenie Hondy Crossroad to niewielki crossover do miasta, zastępujący model HR-V na japońskim rynku.
2. Dodge Trazo
Dodge kojarzy się nam z dużymi pickupami, SUV-ami i samochodami sportowymi, jednak w historii marki pojawiło się sporo mniej spektakularnych samochodów. Jedynym z nich jest Trazo, czyli Nissan Tiida. Nudny, dobrze znany Europejczykom kompakt, pod amerykańską marką był oferowany w Ameryce Południowej.
3. Wołga Siber
W 2007 roku przestarzała Wołga 31105 doczekała się następcy zaprezentowanego na targach motoryzacyjnych w Moskwie. Nie trudno było zauważyć, że to nie nowa konstrukcja rosyjskich inżynierów, a Chrysler Sebring z innym logiem.
Wołga Siber nie jest przykładem typowej inżynierii znaczkowej, bowiem produkcja w rosyjskich zakładach rozpoczęła się tuż po zakończeniu produkcji Chryslera. GAZ kupił nie tylko prawa do produkcji, ale również park maszynowy. Inwestycja była poważna, a plany odważne – szacowano produkcję 40 tysięcy egzemplarzy rocznie. Ostatecznie udało się wyprodukować niespełna 9000 sztuk w latach 2008-2010. Była to więc kosztowna pomyłka włodarzy GAZ-a.
4. Saab 9-2X
Saaby przez długie lata kojarzyły się z wygodnymi samochodami z turbodoładowanymi silnikami. Miały charakterystyczny styl, który nie każdemu się podobał, ale na pewno wyróżniał produkty tej marki. I właśnie dlatego Saab 9-2X, jeden z przykładów inżynierii znaczkowej General Motors, ląduje na naszej liście.
W USA i Kanadzie pod marką Saab sprzedawano Subaru Imprezę w wersji kombi, z charakterystycznym saabowskim grillem. Samochód wytwarzano w Japonii, montując silniki typu boxer (w tym jeden z doładowaniem), znane z Imprezy. Szwedzkiego stylu nie sposób doświadczyć ani we wnętrzu, ani na zewnątrz. To tylko zmiana loga.
5. Kia Elan
Kia w połowie lat dziewięćdziesiątych nie produkowała tak nowoczesnych samochodów jak dziś i zupełnie nie kojarzyła się z autami sportowymi. Z drugiej strony był Lotus, jeden z niewielkich producentów, którego pojazdy nie powinny być sprzedawane pod innymi markami. Mimo tego, do tak niecodziennego połączenia doszło w 1995 roku.
Kia, w swoich salonach oferowała Lotusa Elana z nieco podwyższonym zawieszeniem, innymi reflektorami z tyłu i z mniejszą jednostką napędową z tej samej rodziny. W miejsce doładowanego modelu 1.6 zastosowano wolnossący silnik 1.8. Do 1999 roku udało się wyprodukować około 800 egzemplarzy.
6. Aston Martin Cygnet
Unia Europejska dba o środowisko na tyle, że ustala limity na średnią emisję dwutlenku węgla dla producentów samochodów. Był to problem dla Aston Martina, który nie oferuje aut z oszczędnymi silnikami, ani nie należy do żadnego koncernu jak Ferrari czy Lamborghini. Znaleziono rozwiązanie: stworzenie luksusowego, miejskiego samochodu za horrendalne pieniądze. Tak powstał Aston Martin Cygnet, czyli Toyota iQ wykończona zgodnie ze standardami angielskiej marki.
Poza tym, samochód nie wyróżniał się niczym, poza ceną – kosztował 165 tys. zł. Producent przewidywał sprzedaż 4000 egzemplarzy rocznie, co miało znacznie poprawić wynik średniej emisji spalin. Rynek nie przyjął dobrze luksusowego mieszczucha – udało się sprzedać raptem około 300 egzemplarzy przez 2 lata.
7. Pontiac LeMans
Historia Pontiaca LeMans rozpoczęła się na początku lat sześćdziesiątych, gdy takie miano zyskał najwyższy model wyposażenia niewielkiego modelu Tempest. Następnie LeMans wyewoluowało w odrębny model i aż do początku lat osiemdziesiątych było średniej wielkości samochodem, wyposażanym w silniki V6, R6 i V8. Po zakończeniu produkcji piątej generacji, w 1981 roku, doszło do wygaszenie modelu Le Mans.
Pontiac nie oferował tego modelu aż do 1988 roku, gdy pod tą nazwą zaczął sprzedawać Opla Kadetta w wersji hatchback i sedan. Jak łatwo się domyśleć – auto nie okazało się sukcesem na amerykańskim rynku.
8. Subaru Traviq
O tym, że Opel był sprzedawany pod marką Vauxhall, większość z czytelników wie, ale fakt, że Zafira była oferowana jako Subaru, nie jest już taki oczywisty. W japońskich salonach marki można było znaleźć zupełnie niezmienionego Opla Zafirę ze znaczkiem Subaru.
Samochód był sprzedawany od 2001 do 2004 roku, a auto przypływało do Japonii z fabryki General Motors na Tajwanie.
9. Cadillac Catera
Nawet największy Opel z przełomu wieków nie mógł wyglądać szczególnie atrakcyjnie w salonie Cadillaca. Tak było z Omegą, która została przebrana w nowe szaty: otrzymała nową atrapę chłodnicy oraz nieco odmienioną klapę bagażnika.
Do napędu wykorzystano ten sam silnik, znany z europejskiej Omegi, ale samochód był lepiej wyposażony. Auto nie okazało się sukcesem sprzedażowym: od 1996 do 2001 roku udało się sprzedać około 95 tysięcy egzemplarzy. Reklama z Cindy Crawford nie pomogła. Catera nie stała się sukcesem inżynierii znaczkowej.
10. Acura SLX
Isuzu Trooper to duża, klasyczna terenówka, którą produkowano przez dwie generacje. W ciągu tego czasu, auto było sprzedawane przez 11 marek. Druga generacja w USA była oferowana przez Acurę, przynależącą do Hondy.
Model SLX wytwarzano w latach 1995-1999 i zastąpiono go już autorską konstrukcją Hondy, opartą na płycie podłogowej Accorda. Przebrane Isuzu nie okazało się dużym sukcesem na amerykańskim rynku, ale w kontekście inżynierii znaczkowej nie można było zapomnieć o tej marce, bo Trooper to nie jedyny model, który w różnych częściach świata pojawiał się z innymi znaczkami.