Poczwórne uderzenie
Ćwierć wieku temu światu ukazał się pierwszy sportowy samochód w historii motoryzacji, w którym zastosowano napęd na cztery koła. Auto to miało modne, ostre kształty, wspaniałe brzmienie silnika i równie dobre osiągi – krótko mówiąc, nie miało sobie równych. Jakie auto? Oczywiście, że Audi Quattro.
Ryzykowne przedsięwzięcie
W lutym 1977 roku do Ferdynanda Piecha, członka zarządu Audi, odpowiedzialnego za rozwój techniczny samochodów niemieckiej marki przyszedł Jorg Bensinger, inżynier zajmujący się budową podwozi. Bensinger był zafascynowany możliwościami testowanego przez siebie terenowego Volkswagena Iltisa. Jak sam podkreślał, podczas gdy większość znacznie mocniejszych od niego samochodów zatrzymywała się w piasku, Iltis bez problemów gnał do przodu.
Bensinger zaproponował Piechowi stworzenie samochodu osobowego, w którym wykorzystane zostałyby elementy stosowane dotychczas w autach terenowych. Piech wiedział, że to ryzykowne przedsięwzięcie. Wiedział też, że niekoniecznie musi się ono zakończyć spodziewanym sukcesem. Tymczasem jego szefowie (a tym bardziej kierownictwo Volkswagen Group, do której należało Audi) byli niecierpliwi. Ich wymagania odnośnie nowych modeli były zresztą znacznie większe – miały one doprowadzić do znacznego wzmocnienia marki na rynku.
Koncepcja Porsche
Niemieckim inżynierom już od dłuższego czasu marzyło się mocne, rasowe sportowe coupe, które z autem terenowym miało mieć jedną wspólną cechę - napęd na cztery koła. Ten samochód miał zdystansować całą konkurencję i to nie tylko w wynikach sprzedaży. Już u zarania jego tworzenia planowano bowiem wykorzystać go w walce o Rajdowe Mistrzostwo Świata.
Piech doskonale zdawał sobie sprawę z potencjału samochodu z napędem 4x4. Wszak już jego dziadek, słynny Ferdynand Porsche pracował nad wprowadzeniem tej technologii w samochodach produkowanych seryjnie. Potomek twórcy garbusa był gorącym orędownikiem rewolucyjnego sportowego wozu, jednak jego zapału nie podzielali szefowie Volkswagena. Dlatego właśnie zespół dziesięciu inżynierów Audi, który zajął się tym projektem, przez długi czas pracował praktycznie na własny rachunek, zostając w fabryce „po godzinach”. Konstruktorzy mieli niewiele czasu na przygotowania pełnej dokumentacji projektu. Od tego zależało jego dalsze powodzenie.
Zielone światło od Audi
Dobrym poligonem dla przyszłego Quattro miał być wspomniany Iltis. Jego elementy zaszczepiono w modelu Audi 80. Powstały z tego połączenia prototyp nazwano A1. Rozszyfrowanie tego skrótu nie jest oczywiste, choć banalne zarazem. A1 to „All-Wheel-Drive 1” (czyli po prostu: „z napędem na wszystkie koła”). Zbudowaniem skrzyni biegów zajął się Hans Nedvidek, który współpracował z takimi gwiazdami wyścigów, jak Stirling Moss i Juan Manuel Fangio. Pod maską modelu miał znaleźć się 160-konny silnik, gwarantujący dużo niezapomnianych wrażeń podczas jazdy.
Na coraz większe postępy prac nad nowatorskim sportowym samochodem szybko zareagował zarząd Audi. We wrześniu 1977 roku projekt A1 otrzymał w końcu zielone światło, dzięki czemu w końcu pojawiły się realne szanse na to, by dzieło niemieckich inżynierów trafiło w przyszłości do seryjnej produkcji. Przedsięwzięcie otrzymał wewnątrzfirmowy kryptonim EA 262. Zaledwie dwa miesiące później gotowy był już pierwszy prototyp modelu, który po długich debatach nazwano Quattro. Nazwę doskonale nawiązującą do napędu 4x4 wymyślił Walter Treser, szef działu projektowego i bliski znajomy Ferdynanda Piecha.
Kto kupi ten samochód?
Ostatnim krokiem do urzeczywistnienia planów i marzeń o Quattro było przekonanie do tej koncepcji szefów Volkswagena. Podobno kluczowe dla podjęcia decyzji okazało się zaproszenie kierownictwa VW Group na pierwsze testy prototypu sportowego Audi w pięknej miejscowości Turracher Höhe. Był styczeń 1978 roku. Drogi w górskiej miejscowości należą do najbardziej stromych w Europie. Jakby tego było mało, o tej porze roku jazdę dodatkowo utrudnia gęsty śnieg. Właśnie w takich warunkach Quattro przeszedł chrzest bojowy i zaprezentował się znakomicie.
Panowie Werner P. Schmidt, odpowiedzialny za sprzedaż i szef marketingu Edgar von Schenk byli pod wrażeniem. Obaj jednak nie potrafili wyobrazić sobie, kto mógłby chcieć kupić choćby 500 modeli tego samochodu. Bensinger zaproponował nawet, że sam zajmie się sprzedażą Quattro. Ku jego radości, szefowie VW Group w końcu powiedzieli „tak”, sportowe Audi miało trafić do produkcji. Toni Schmucker, prezes zarządu Volkswagena podjął decyzję o przeznaczeniu trzech milionów marek na przygotowanie ostatecznej wersji modelu.
„Doświadczyłem powiewu przyszłości”
Przeznaczeniem Quattro od początku miały być sporty rajdowe. Audi testowało swój samochód w morderczych, pustynnych warunkach zbliżonych do tych spotykanych podczas Rajdu Dakar. Auto było nie tylko wytrzymałe. Znakomicie sprawdzał się napęd na cztery koła. Po zaledwie trzydziestu minutach jazdy Quattro, fińska gwiazda rajdowa, Hannu Mikkola stwierdził: „Właśnie doświadczyłem powiewu przyszłości. Ten samochód zrewolucjonizuje rajdy na zawsze”. Prorocze słowa...
3 marca 1980 roku Quattro debiutowało podczas salonu samochodowego w Genewie. Zaledwie rok później coupe Audi zaprezentuje swoje niezwykłe umiejętności podczas rajdowego debiutu w mistrzostwach Europy. Pierwszy model Quattro był napędzany pięciocylindrowym, turbodoładowanym silnikiem o pojemności 2,1 litra i mocy 200 KM. Uwagę wszystkich zwracał oczywiście nowatorski system napędu na obie osie. Moment obrotowy z silnika przekazywany był na koła za pomocą trzech mechanizmów różnicowych – jednego z przodu, drugiego z tyłu i trzeciego tuż za skrzynią biegów. O sile napędowej przenoszonej między osiami decydowały blokady dyferencjałów, które rozpoznawały zmiany prędkości obrotowych kół. Taki schemat napędu 4x4 jest z małymi modyfikacjami do dziś stosowany w wielu modelach Audi.
Fantastyczna czwórka
Przez blisko jedenaście lat z fabryki wyjechało prawie 12 tysięcy egzemplarzy Quattro. Wszystkie modele były składane ręcznie. Ważniejsze od spektakularnego sukcesu rynkowego stały się jednak dwie rzeczy. Po pierwsze, auto stało się jednym z kamieni milowych w historii niemieckiej marki, a rozwiązania zastosowane przy jego konstrukcji przetrwały lata. Po drugie, zgodnie z proroczymi słowami Mikkoli, Quattro odmienił losy Rajdowych Mistrzostw Świata.
Legendarny Fin, wspólnie ze Stigiem Blomqvistem, Walterem Rohrlem oraz Michele Mouton (pierwszą kobietą, która stanęła na najwyższym podium rajdu zaliczanego do WRC) zapewnili Audi cztery tytuły mistrzowskie, dzięki którym niemiecka marka przeszła do historii rajdowej rywalizacji. W 1982 roku niemiecka marka zdobyła pierwsze mistrzostwo w kategorii konstruktorów. Rok później triumf indywidualny dołożył do tego Mikkola. W 1984 roku osiągnięcie to powtórzył Blomqvist, pieczętując drugie zwycięstwo Audi wśród producentów.
Rajdowy potwór
„Ten samochód był dla mnie potworem, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu – solidny, masywny i piekielnie mocny. Silnik zawsze był kawałkiem żelaza. Ważne było jego brzmienie, a w Audi było ono po prostu niepowtarzalne” – wspominała po latach Mouton. Gdy w 1986 roku Międzynarodowa Federacja Samochodowa zadecydowała o likwidacji rajdowej grupy B, Francuzka stwierdziła, że nie wyobraża sobie dalszego ścigania bez swojego 550-konnego Quattro S1 (3,1 sekundy do „setki”!) i zrezygnowała z dalszych startów.
W tym roku mija 25. rocznica debiutu wspaniałego sportowego Audi. Mimo połowy „Abrahama” na karku, kultowe Quattro nie straciło nic ze swojego wdzięku.