Peugeot 406 Coupe - francuskie Ferrari
W 1993 roku Ferrari zaprezentowało model 456 GT. Cztery lata później Peugeot przedstawił światu swojego 406 Coupe. Podobieństwa? O, tak. Nawet sporo. I nie mówcie, że to nie nobilitacja.
Najpierw 456, potem 406
Jeśli kiedyś będziecie mieli okazję, zapytajcie znakomitego skądinąd Mariana Dziędziela, czy przeszkadza mu, że czasem kojarzy się ludziom z Marlonem Brando z roli Ojca chrzestnego. W przypadku kultowego coupe Peugeota, porównanie z pięknym wozem Ferrari nie ma jednak przypadkowego charakteru. A drobne podobieństwa, które instynktownie wychwyci człowiek wrażliwy na motoryzacyjne piękno, zawdzięczamy jednemu człowiekowi.
Lorenzo Ramaciotti. Jeden z najbardziej wpływowych projektantów samochodów dwóch ostatnich dekad, obecnie szef designerów Fiata. Pracując wcześniej dla słynnego studia Pininfarina, był odpowiedzialny za wygląd m.in. Maserati Quattroporte i Gran Turismo oraz Ferrari 550 Maranello, 360 Modena, Enzo czy 612 Scagietti. Dla marki spod znaku czarnego rumaka stworzył też wspomniany na początku model 456 GT. A później Peugeota 406 Coupe. Spod dobrej ręki muszą wychodzić dobre rzeczy.
Włosko-francuski design fusion
Jak głosi legenda, projekt 406 Coupe powstał… zanim do Pininfariny zgłosili się Francuzi. Włoskie biuro chciało dziełem Ramaciottiego zainteresować Ferrari, które ponoć rozważało stworzenie modelu przeznaczonego dla klienteli o mniej zasobnym portfelu niż typowy właściciel bolidu z Maranello. Później koncepcja upadła, aż zamówienie na sportowe coupe złożył w Pininfarinie Peugeot. Był rok 1992. Francuska marka oczekiwała wygodnego, czteromiejscowego samochodu, którego bazą miał być model 406.
Wiosną 1993 roku gotowy był efekt końcowy prac projektowych. Trudno było znaleźć stylistyczne podobieństwa z podstawową wersją 406-tki. Coupe było nie tylko ładniejsze, smuklejsze, ale i dłuższe od bazowego Peugeota. Co być może najważniejsze, twórcom auta udało się połączyć dwie filozofie często cechujące dzieła włoskiej i francuskiej motoryzacji: zwiewność charakterystyczną dla sportowych samochodów z Italii, przy zachowaniu wysokiego poziomu funkcjonalności, co jest domeną Francuzów. Taki design fusion. Zatem 406 Coupe, oprócz ewidentnych walorów estetycznych, oferował też całkiem pokaźny bagażnik i solidnych rozmiarów kabinę, w której pasażerowie na tylnej kanapie nie czuli się niczym nielegalni imigranci przewożeni w ciasnej przyczepie z Meksyku do USA. Do pełni szczęścia brakowało ciekawszego wykończenia wnętrza, które za mało odróżniało się od popularnej, choć ździebko nudnej stylizacji bazowej 406-tki.
Okazja? Jak markowy garnitur w supermarkecie
A porównania do Ferrari? Tak, wszyscy wiemy, że są właściciele samochodów, które choć powszechnie uważane za szkaradne, są przez tych właścicieli wychwalane, bo na przykład tylny zderzak rzekomo inspirowany był Lamborghini Diablo, a podobne przełączniki wycieraczek były w Maserati. Tu jest inaczej, no i wątpliwości brak. O Ferrari 456GT mówi się, że to ostatni tak piękny samochód włoskiej marki stworzony przez Ramaciottiego i Pininfarinę. A teraz przyjrzyjcie się temu autu i 406 Coupe. Nie trzeba oka porucznika Columbo, żeby dojrzeć subtelne podobieństwa w linii czy wyglądzie tylnej części nadwozia.
W 1997 roku sportowy Peugeot trafił do seryjnej produkcji. Włosi praktycznie doglądali jej od początku do końca. 406 Coupe powstawało w dwóch zakładach Pininfariny – w Grugliasco, gdzie odbywał się wstępny montaż nadwozia oraz w Sang Georgio Canavese, gdzie przygotowywano montaż końcowy. Kiedy pierwsze egzemplarze modelu pojawiły się w sprzedaży, jeden z ekspertów motoryzacyjnych oceniających auto, stwierdził, że „oto trafiła się okazja podobna do tej, jaka trafia się, gdy na półce w supermarkecie znajdziemy markowy garnitur, uszyty na miarę”. Powiedzmy sobie szczerze: taka okazja nie trafia się nawet w Biedronce. Rzecz w tym, że mniej więcej w czasach, gdy polskie drogi zaczynało zdobywać Daewoo Tico, ciężko byłoby wyobrazić sobie ciekawszy i piękniejszy sportowy samochód za równie ciekawą i piękną dla portfela cenę.
107 tysięcy dowodów
406 Coupe w trakcie siedmiu lat na rynku dostępny był w sumie z pięcioma silnikami, w tym z jedną jednostką diesla, która cieszyła się dużym wzięciem wśród nabywców auta. Model zdobył wierną rzeszę klientów nie tylko w rodzimej Francji, nie mniej rodzimych Włochach, a także w Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Niemczech. Świadectwem tego sukcesu jest grad prestiżowych nagród: „The Most Beautiful Coupe of the World 1997”, „Car Design Award 1997” czy „The Most Beautiful Car of the World 1998”,. W Polsce w 1997 roku coupe Peugeota wygrało plebiscyt polskiej edycji „Playboya” na Samochód Roku. Do dziś, już tylko na rynku wtórnym auto pozostaje marzeniem niejednego kierowcy w Polsce. W ramach ciekawostki dodajmy, że tylko sprowadzając samochód przez ocean mogli kupić go Amerykanie. 406-tki w wersji bazowej, jak i coupe w ogóle nie trafiły na rynek amerykański, a powodem tego było niepowodzenie poprzedniego modelu: 405 w USA.
W październiku 2004 roku z fabryk Pininfariny wyjechały ostatnie egzemplarze 406 Coupe. Łącznie wyprodukowano ich ponad 107 tys. Ale nie liczby w tej historii są najważniejsze. Peugeot, ceniony w poprzednich latach głównie za subkompaktowe lub kompaktowe auta dla mas, pokazał, że ma też w zanadrzu bardziej wyszukane pomysły. Jest też inna, mniej budująca dla Francuzów teoria: może to były po prostu czary włoskich mistrzów. W końcu stworzony bez Peugeota następca tego pięknego auta, model 407 Coupe, nawet w połowie nie rozpalił tak naszej wyobraźni.
Jest też całkiem możliwe, że lepiej zbudować tego samochodu się nie dało. Lepiej niż zrobiono to w przypadku 406-tki Coupe.