Marzenie playboya znad Wisły
W epoce uśmiechniętego Edwarda Gierka, w czasach przecinania wstęgi nad Trasą Łazienkowską samochód ten uważany był za autentyczny symbol sukcesu. To o nim marzyli prawdziwi mężczyźni nad Wisłą.
Przygoda Hanuszkiewicza
Obecnie może zbyt mocno kojarzy się z anilanowym golfem, zielonymi spodniami z krempliny i okularami w stylu wczesny „Top Gun". Nic nie zmieni jednak faktu, że w wielu miejscach Europy Mirafiori nadal wspomina się z wielkim rozrzewnieniem. Model ten to do dziś kultowe auto między innymi dla Adama Hanuszkiewicza, słynnego aktora i reżysera teatralnego. To właśnie za kierownicą tego samochodu przeżył on największą motoryzacyjną przygodę w swoim życiu. Przygodę rodem co najmniej z filmów Monty Pythona.
„To było jakieś dwadzieścia lat temu. Noc, pusta droga – Hanuszkiewicz wspominał w jednym z wywiadów. – Jechałem Mirafiori jakieś 120 kilometrów na godzinę. Z naprzeciwka zobaczyłem nadjeżdżający samochód. Włączyłem więc długie światła. Nagle z lasu wyskoczył chłop na rowerze. Miałem do wyboru – wziąć go pod koła, albo czołowo zderzyć się z Żukiem. Wybrałem to drugie. Usłyszałem straszliwy huk, te dwie sekundy trwały wieczność. Gdy wyszedłem z samochodu zobaczyłem swojego Fiata nadającego się już tylko do kasacji. Kilka metrów obok, na jezdni leżał chłop. Był kompletnie pijany. Najbardziej niesamowite było to, że w jego rowerze... tylko lekko scentrowało się koło. W pewnym momencie chłop ocknął się, powiedział tylko: ‘Jak jedziesz?!’ i... uciekł z powrotem do lasu, zanim przyjechała policja. Nigdy nie widziałem czegoś podobnego!"
Tańszy i szybszy od konkurencji
Był rok 1974, gdy Fiat zaprezentował dwie nowe wersje modelu 131 – podstawową nazwaną po prostu Mirafiori oraz tę bardziej luksusową oznaczoną literą „S". Nazwa Mirafiori pochodziła od dzielnicy Turynu, w której znajdowała się fabryka Fiata (oczywiście model ten produkowano też w innych zakładach włoskiej marki). Wprowadzeniu samochodu na rynek towarzyszyła głośna kampania reklamowa, w której Mirafiori porównywano nawet do konkurencyjnych modeli Audi, Volvo i BMW. Co ciekawe, najtańszy z całej czwórki Fiat (kosztował tylko cztery tysiące dolarów) był znacznie szybszy od rywali droższych o jakieś dwa tysiące „zielonych".
„Zanim wykonaliśmy szereg wewnętrznych testów nowego Mirafiori marzyliśmy o tym, by nasze auto dorównało Audi, Volvo, czy BMW. Dorównanie samochodom droższym o połowę było nie lada wyzwaniem. Szybko okazało się jednak, że to rywale nie dorównywali nam pod względem osiągów – chwalili swój model panowie z Fiata. – We wszystkich czterech próbach przyśpieszenia, Mirafiori pokonał całą trójkę konkurentów. Wyniki te nie były przypadkiem – biorąc pod uwagę poszczególne elementy każdego z tych samochodów, można powiedzieć, że nasze auto pod każdym względem dorównuje Audi, Volvo i BMW. Czy to was zaskakuje? Powinno! Bo nas też to dziwi!"
Właściciele Wartburga mogli tylko pomarzyć...
Mirafiori reklamowano hasłami: „On nie tylko jest szybszy od innych. Jest również tańszy o dwa tysiące dolarów" oraz „Wielki samochód za niewielkie pieniądze". Jeśli chodzi o osiągi tego auta, to były one rzeczywiście imponujące. Mirafiori bez problemów rozpędzał się do 170 kilometrów na godzinę. W tamtych czasach w Europie tak szybko jeździły tylko rajdówki i topowe auta sportowe.
Oprócz znakomitych osiągów, Mirafiori kłuł w oczy awangardową linią nadwozia i wyposażeniem, o którym posiadacze „maluchów", Trabantów, a nawet Wartburgów mogli tylko pomarzyć. Auto miało pluszowe fotele oraz wysuwane kawałki granatowej pleksi, która pełniła funkcję osłon przeciwsłonecznych dla kierowcy i pasażera. Klienci mieli do wyboru trzy rodzaje silników, o pojemności: 1,3 l. i 1,6 l. oraz najmocniejszą jednostkę – dwulitrową. W zależności od upodobań, właściciel mógł wybrać pomiędzy dwiema skrzyniami manualnymi (cztero i pięciobiegowymi) oraz jedną automatyczną.
Rajdowy mistrz świata
W 1978 roku Mirafiori przeszedł pierwszą poważną modernizację. Na rynku pojawiły się wersje oznaczone literami „L", „CL" oraz trzecia, najlepsza opatrzona wymownym słowem „Super". Zmiany stylistyczne, które dotknęły ten model były dość znaczne – zmienił się kształt reflektorów, zmieniły się zderzaki i trochę zmieniły się kształty nadwozia. Całkowicie odmienione zostało wnętrze pojazdu, w którym ulepszono niemal wszystko, począwszy od wyglądu deski rozdzielczej i wskaźników, przez tapicerkę, aż po elementy wykończeniowe, wśród których zrezygnowano z użycia chromu na rzecz wykorzystania brązowego plastiku.
W tym samym czasie Fiat wypuścił do salonów sprzedaży dwudrzwiowy model 131 Sport, dość mocno różniący się od wersji cywilnej. Co ciekawe, był on dostępny jedynie w limitowanej serii sygnowanej nazwiskiem znakomitego kierowcy rajdowego, wielokrotnego mistrza świata, Niemca Waltera Rohla. To właśnie on w 1980 roku jadąc Fiatem 131 Abarth po kolejny w swojej karierze zdystansował konkurencję i sięgnął po tytuł mistrzowski. Wcześniej Fiat zdobywał koronę WRC w latach 1978 i 1979.
Numer jeden na drodze
Debiut trzeciej, ostatniej generacji Mirafiori datuje się na rok 1981. Trzy lata później został on zastąpiony modelem Regata. Mirafiori najdłużej wytrwał w Szwecji, gdzie sprzedawano go jeszcze w drugiej połowie lat osiemdziesiątych. Jeszcze wtedy zimni Skandynawowie nie mogli oprzeć się urokom tego samochodu. Jedna ze szwedzkich gazet motoryzacyjnych pisała wówczas: „To auto to wciąż numer jeden na drodze. Doskonale się prowadzi, można nim jeździć z dużą przyjemnością". W sumie przez blisko dziesięć lat w całej Europie sprzedano prawie dwa miliony egzemplarzy Mirafiori.
Co ciekawe, tym samochodem do dziś jeździ moja siedemdziesięcioparoletnia, mieszkająca w Krakowie ciotka. Jej Mirafiori ma już bodaj trzydzieści lat, ale wciąż spisuje się bez zarzutu. Prezentuje się na tyle dobrze, że do domu cioci co jakiś czas pukają kolekcjonerzy, którzy chętnie odkupiliby od niej leciwego Fiata. Za każdym razem odchodzą jednak z kwitkiem. „Nie sprzedam go i basta" – powtarza prawdopodobnie najstarsza właścicielka Mirafiori w Polsce.
O tym, że Mirafiori to auto wyjątkowe ostatecznie chyba przekonała wszystkich decyzja magazynu „Playboy", który na swoje pięćdziesięciolecie zaliczył ten model Fiata do dwudziestki najbardziej pożądanych aut minionego półwiecza. Dodajmy, że razem z nim w tym gronie znalazły się między innymi takie samochody, jak: Lamborghini Diablo, Lancia Stratos, Citroen SM, Porsche 911, Jaguar E-type oraz Chevrolet Corvette.