Francuz z sercem Włocha
Zastanawialiście się kiedyś, jak wyglądałby samochód, który łączyłby francuską ekstrawagancję z włoską fantazją, francuskie ciało i włoskie serce?
W roku 1968 Citroen podpisał umowę o ścisłej współpracy z Maserati. Celem tego kontraktu było stworzenie nowego samochodu równie luksusowego, co szybkiego. Francuzi nazwali go SM, co w skrócie oznaczało po prostu Sport Maserati. Citroen Sport Maserati.
Opron za Bertoniego
Prace nad sportowym Citroenem rozpoczęły się już pod koniec lat pięćdziesiątych. W biurach konstrukcyjnych francuskiego producenta powstało wtedy szereg prototypów, których elementy (na przykład kształt reflektorów) wykorzystano potem przy projektowaniu modelu SM. Przełomowym wydarzeniem dla dalszych losów tego auta było ściągnięcie do Citroena Roberta Oprona, jednego z głównych stylistów samochodów Simca. Opron rozpoczął pracę w nowej firmie w roku 1962. Już dwa lata potem, po niespodziewanej śmierci Flaminio Bertoniego, twórcy fantastycznego Citroena DS, mianowano go szefem zespołu projektowego.
W 1965 roku widoczne były pierwsze efekty jego pracy – prototyp „S” przypominał trochę wersję kabrio modelu DS. To właśnie jednak na bazie „S” powstanie Citroen SM. Bardzo bliski ostatecznej wersji tego modelu był prototyp zbudowany w marcu 1967 roku. Już wtedy Francuzi mieli gotową sylwetkę tego samochodu. Pozostało tylko wyposażyć go w odpowiedni silnik.
Cięcie cylindrów
Ciekawostką jest fakt, że konstruktorzy Maserati doradzali Citroenowi jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem współpracy pomiędzy obiema firmami. Gdy w roku 1968, po wielomiesięcznych negocjacjach Francuzi przejęli 80 procent udziałów w Mase, w fabrykach w Modenie rozpoczęło się udoskonalanie jednostki, która miała napędzać włosko-francuski model SM.
Jak głosi legenda, zanim silnik Maserati trafił pod maskę Citroena, musiał przejść gruntowną kurację odchudzającą. Z wyczynowej jednostki Indy V8 usunięto dwa cylindry, zmniejszono skok tłoka, w wyniku czego powstał motor V6 o pojemności trzech litrów i 200-konnej mocy, którą w produkcji seryjnej zmniejszono do 170 KM. Nieoficjalnie mówiło się, że szefowie Citroena nie byli zbyt zadowoleni z takich działań włoskich konstruktorów. Podobno zarzucali im, że „poszli na łatwiznę”. Giulio Alfieri, główny inżynier Maserati bronił się, argumentując, że „silniki ośmiocylindrowe budowało się w jego firmie przez wieki. Inne rozwiązania to dla niego nowość”. Ostrożni Francuzi najpierw dokładnie przetestowali motor Mase w modelu DS. Na szczęście, dobre wyniki testów złagodziły zgrzyty.
Jazda na trzech kołach!
Citroen postanowił wykorzystać w SM hydrauliczno-pneumatyczne nadwozie pochodzące właśnie ze słynnego DS. Co ciekawe, dzięki niemu samochód ten bez problemów mógł jechać nawet na trzech kołach (zapewniała to hydrauliczna stabilizacja). Opron zadecydował, że samochód będzie miał napęd na cztery koła, tarczowe hamulce oraz niezwykle nowatorski układ kierowniczy – siła, której trzeba było użyć do skręcania rosła wraz z rozwijaną prędkością. Dodatkową innowacją było tak zwane „zerowanie kierownicy”, czyli automatyczny powrót kół do pozycji wyjściowej po każdym wykonaniu skrętu. W aucie zastosowano też montowane wcześniej w modelu DS reflektory podążające za ruchem kół. Model SM zaskakiwał nowoczesną linią nadwozia, opływowym przodem i mocno ściętym tyłem. Na wyobraźnię działało też 230 km/h, do których rozpędzał się ów sportowy Citroen.
Premiera w Genewie
W 1970 roku SM po raz pierwszy został zaprezentowany szerszej publiczności podczas 57. Paryskich Targów Motoryzacyjnych. Jego oficjalna premiera miała jednak miejsce, przy okazji marcowego Salonu Genewskiego. Jeszcze w tym samym roku pierwsze egzemplarze modelu SM trafiły do salonów sprzedaży. W grudniu roku 1971, Citroeny wyposażone w automatyczną skrzynię biegów ruszyły na podbój rynku amerykańskiego.
Początki kariery SM nie napawały optymizmem. Auto było drogie – kosztowało blisko 60 tysięcy franków. W jego przypadku klienci nie do końca czuli też, czy mają do czynienia z elegancką limuzyną, czy też ze sportowym bolidem. Wszak czasy sportowo-luksusowych Bentleyów, czy Aston Martinów miały dopiero nadejść...
SM dla prezydenta
Przed klapą Citroena uratowały zlecenia od... kilku koronowanych głów. Pierwszy zamówienie na SM złożył wielki fan ekstrawaganckich samochodów, cesarz Etiopii – Haile Selassie. Niedługo potem po dwa egzemplarze Sport Maserati zgłosił się, dyrektor prezydenta George’a Pompidou. Przywódca republiki francuskiej uznał, że przyszedł czas na wymianę wysłużonych kabrioletów Simca z 1959. Okazja na to była o tyle dobra, że coraz większymi krokami zbliżała się data wizyty nad Sekwaną królowej Anglii.
Specjalnie na prezydenckie zlecenie styliści Citroena zabrali się za przeróbkę SM. Ich dziełem były dwa identyczne czterodrzwiowe kabriolety w kolorze szary metalik, z czarnym dachem zamykanym hydraulicznie. Co ciekawe, oba auta było długie na 5,6 metra i ważyły prawie... dwie tony! W kolejnych latach sporo pożytku mieli z nich kolejni prezydenci Francji – Valery Giscard d’Estaing oraz Francois Mitterrand. Później ultraluksusowe limuzyny trafiły w ręce kolekcjonerów.
Miłość Cryuffa
Jednym z wielkich miłośników Citroena SM był też słynny Johan Cruyff, legenda światowego futbolu. Holender kupił go sobie w czasach gry grał jeszcze w Ajaxie Amsterdam. Co ciekawe, gdy kilka lat później kontrakt z nim podpisała FC Barcelona, Cryuff przejechał SM całą drogę do stolicy Katalonii. Jego Citroena nie mogło zatem zabraknąć w biograficznym filmie o Johanie – „Numer 14”.
Pierwszy Citroen roku
Dzieje Sport Maserati układały się dość dziwnie. Samochód zbierał zewsząd znakomite opinie i pochlebne oceny, które jednak nie przełożyły się na spektakularny sukces rynkowy. W ciągu pięciu lat produkcji tego modelu (zakończono ją w roku 1975 na skutek kryzysu paliwowego) sprzedano go w ilości blisko 15 tysięcy sztuk. Szczególnym wzięciem SM cieszył się w Stanach Zjednoczonych, gdzie do dziś upominają się o niego kolekcjonerzy.
Co ciekawe, SM był pierwszym modelem Citroena, który wybrano samochodem roku. W zeszłym roku zaś „Playboy” wybrał go jednym z dwudziestu najwspanialszych aut półwiecza. Francuskie dzieło stało w jednym szeregu z takimi cudami, jak Jaguar E-type, Chevrolet Corvette, czy Dodge Viper.
Niedoszły następca
Następcą SM miał być model Activa 2 zaprezentowany w roku 1991. Wyposażono go między innymi w zawieszenie automatycznie obniżające się przy dużych prędkościach oraz sterujący całym niemal samochodem komputer pokładowy. Co ciekawe, wszystkie dane dotyczące jazdy były wyświetlane na przedniej szybie. Obsługa radia odbywała się zaś przyciskami przy kilkuramiennej (po raz pierwszy w historii Citroena!) kierownicy. Niestety, futurystyczny samochód o podobnej do SM linii nadwozia nigdy nie doczekał się seryjnej produkcji.