Citroen Tubik – czy śmiały projekt trafi do produkcji?
Pomimo upływu 7 lat od prezentacji, Citroen Tubik w dalszym ciągu nie przestaje szokować. Czy marka zdecyduje się wprowadzić koncepcyjny model do produkcji?
Kondycja grupy PSA jest coraz lepsza. Jednym z dowodów potwierdzającym te słowa, jest najnowszy raport sprzedaży. Ofensywa modelowa, głównie w segmencie coraz modniejszych SUV-ów zaowocowała rekordowym zainteresowaniem ze strony konsumentów. Po pierwszych 6 miesiącach 2018 roku sprzedano ponad 2,1 mln pojazdów – co stanowi nie tylko rekord wszechczasów grupy, ale także wzrost o 38,1% w stosunku do analogicznego okresu w ubiegłym roku.
Znakomite wyniki sprzedaży, które przekładają się na coraz lepszą sytuację finansową koncernu, mogą przyczynić się do szybszego wprowadzenia do sprzedaży jednego z pokazanych wcześniej koncepcyjnych modeli. Wśród wielu ciekawszych propozycji znajduje się Citroen Tubik.
Ten śmiały projekt zaprezentowano podczas Targów Motoryzacyjnych we Frankfurcie w 2011 roku. Samochód jest hołdem oddanym dla pierwszego w historii pojazdu z przesuwanymi drzwiami bocznymi. Był to model Citroen Tub, pokazany w 1939 roku. Rozwinięciem tego projektu i jego naturalnym następcą był model H, który produkowany był przez 34 lata. Jego produkcję zakończono w 1981 roku.
Citroen Tubik to zaawansowany technologicznie i wizualnie, wpasowujący się w dzisiejsze trendy następca modelu H. Jego wymiary zewnętrzne – długość wynosząca 4,8 m oraz szerokość 2,08 m sugerować mogą, że modułowa kabina jest naprawdę przestronna. Nic dziwnego. Śmiałym pomysłem projektanta było stworzenie samochodu dla 9 osób. Jednym z wartych zauważenia rozwiązań jest centralne siedzenie, które w łatwy sposób można przekształcić w łóżko czy stolik roboczy. Sam wygląd modelu to nawiązanie do aktualnej linii znanej z innych modeli francuskiego producenta. To także subtelne wspomnienie jego poprzedników.
Największą różnicą w porównaniu do pojazdu sprzed kilkudziesięciu lat jest zastąpienie przesuwanych drzwi bocznych ogromnymi drzwiami, które tym razem otwierają się do góry. Ten odważny i nawet – jak na dzisiejsze czasy – nieco kontrowersyjny pomysł ma ułatwić dostanie się do przedziału pasażerskiego. Dostęp do miejsca zajmowanego przez kierowcę umożliwiają zaś dodatkowe, mniejsze drzwi, które – podobnie jak te od strony przedziału pasażerskiego – otwierają się do góry.
Pod maską Tubika znajdziemy dobrze znaną w grupie PSA jednostkę, a więc silnik o nazwie Hybrid4, który jest połączeniem silnika wysokoprężnego z motorem elektrycznym. Spalinowe R4 rozwija moc 163 KM, zaś silnik elektryczny daje dodatkowe 37 KM. Jednostkę tę znajdziemy m.in. w modelu Peugeot 508 RXH.
Citroen Tubik to naprawdę bardzo innowacyjny model. Już sam wygląd zdradza, że mamy do czynienia z wyjątkowym samochodem. Wnętrze utwierdza nas w tym przekonaniu.
Projekt deski rozdzielczej przenosi w inny i jak dotąd nieznany świat. Najważniejszym jej punktem jest stanowisko prowadzenia. Śmiały wzór, ciekawie wyprofilowany fotel, a przy tym kierownica i dotykowy wyświetlacz, będący na wysokości wzroku kierowcy, tworzą całość rozświetloną półokrągłymi liniami. Projekt miejsca pracy kierowcy został prześmiewczo nazwany „cyklotronem”. Największym zaskoczeniem jest jednak pomysł na wygląd koła kierownicy. Miejsce tradycyjnej poduszki powietrznej zajął duży, ciekłokrystaliczny i dotykowy ekran, z poziomu którego odczytujemy wszystkie niezbędne do jazdy informacje. Ekran ten umożliwia dodatkowo przekazanie obrazu z kamery cofania, a nawet lusterka wstecznego.
Lubiącym gadżety z całą pewnością przypadnie do gustu koncepcyjny Citroen. Właśnie tu, w modelu Tubik, kierowca rozpoznawany jest za pomocą linii papilarnych. Coś takiego znamy tylko w filmów.
O przyszłość Citroena Tubika próbowałem podpytać bezpośrednio u jednego z autoryzowanych dilerów francuskiej marki. Potwierdził on, że w najbliższej przyszłości planowane jest wprowadzenie do produkcji zupełnie nowych modeli. Czy znajdzie się wśród nich 9-osobowy koncept? Szczerzę w to wątpię. Pomimo upływu 7 lat od jego prezentacji, samochód w dalszym ciągu nie przestaje szokować i w mojej opinii, nawet w dzisiejszych czasach, jest zbyt śmiałą propozycją dla klientów.