Amerykańskie dzieło sztuki - Lincoln Continental
To jeden z symboli Ameryki. Są tacy, którzy twierdzą nawet, że to najpiękniejsze dzieło amerykańskiej motoryzacji. To jednak nie wszystko. Jak głosiło pewien popularny slogan: "Wygląd Continentala mówi ci, że to niezwykłe auto. Jak niezwykłe - wyjaśnia przejażdżka za jego kierownicą".
Abe Lincoln, mój bohater
Na początek kilka słów o pewnym panu, bez którego nie byłoby tego samochodu. Ów jegomość nazywał się Henry M. Leland i był... jednym z założycieli Cadillaca. W roku 1917 to właśnie on powołał do życia Lincoln Motor Company. Początkowo firma niewiele miała jednak wspólnego z automobilami – produkowała silniki lotnicze. Dopiero po zakończeniu I Wojny Światowej Leland przekształcił swoje przedsiębiorstwo w fabrykę samochodów.
Ciekawa historia związana jest również z nazwą firmy, pochodzącą od nazwiska Abrahama Lincolna, szesnastego prezydenta Stanów Zjednoczonych. To właśnie na niego głosował Henry Leland w pierwszych wyborach, w których miał prawo wziąć udział. Był to rok 1860. „Abe Lincoln” na zawsze pozostał największym autorytetem i bohaterem młodości dla założyciela LMC.
Kontynentalny Lincoln
Restrukturyzacja zakładu nie przebiegała po myśli szefa Lincolna. Problemy finansowe doprowadziły nawet jego firmę na skraj bankructwa. W 1922 roku na ratunek Lelandowi przyszedł jednak Henry Ford, który za niebagatelną sumę 8 milionów dolarów odkupił od niego udziały w LMC. Pod skrzydłami Forda Lincoln zaczął rozwijać się w szybkim tempie. Jego pierwszym modelem był Zephyr, samochód ładny, niedrogi, ale pozbawiony tej mistrzowskiej iskry, która cechuje auta wielkie i kultowe. Co ciekawe, autorem projektu Zephyra był Duńczyk John Tjaarda, jeden z twórców niezwykłej sylwetki legendarnej Tatry 77.
O tym, że Zephyrowi czegoś brakuje najlepiej wiedział Edsel Ford, syn założyciela koncernu FoMoCo, który po kilku latach polecił przerobić Zephyra na efektowny kabriolet. Kilka zmian dotknęło sylwetki auta (ich autorem był główny stylista Forda, Bob Gregorie), a najważniejszą było umieszczenie zapasowego koła z tyłu pojazdu. Takie rozwiązanie było rzadkością na amerykańskim rynku, w USA koła montowano raczej po bokach samochodu. Koło z tyłu było raczej charakterystyczną cechą europejskich wozów. I właśnie z racji tej „europejskości” Zephyr przestał być Zephyrem, a stał się Continentalem.
Kabriolet dla żony
Jak głosi legenda, pierwszy, próbny egzemplarz Continentala pojechał z Edselem Fordem i jego rodziną na wakacje na Florydzie. Na każdym kroku auto budziło ogromne zainteresowanie, co chwilę ktoś zaczepiał Forda i pytał o możliwość kupna tego samochodu. Po powrocie z urlopu Edsel nie miał już wątpliwości – Continental musi trafić do seryjnej produkcji. Wystarczyło jeszcze przekonać do tego pomysłu szanownego papę... Sir Henry, który od zawsze był zwolennikiem aut tanich i popularnych, trochę kręcił nosem słysząc o pomysłach syna. Gdy usłyszał jednak, że na samej Florydzie jest już ponad tysiąc chętnych na kupno luksusowego Lincolna, postanowił zaryzykować, dzięki czemu Continental ujrzał światło dzienne. Świadectwem jego sukcesu było włączenie go przez amerykański Classic Car Club of America w poczet największych dzieł światowej motoryzacji. Lincoln znalazł się tam w towarzystwie takich legend, jak Aston Martin, Rolls-Royce, Bentley, Cadillac oraz Jaguar.
W roku 1956 Continental stał się odrębną marką koncernu Forda. Duży wpływ na tę decyzję miały naciski bogatych klientów, którzy otwarcie domagali się następcy słynnego Lincolna V12. Pierwszym modelem autonomicznego tworu FoMoCo był Mark II, luksusowy wóz, który w swoich czasach był jednym z najdroższych samochodów w Stanach Zjednoczonych. Trzy tysiące egzemplarzy Mark II rozeszło się wśród najbogatszych mieszkańców USA. Auto kosztowało, bagatela, 10 tysięcy dolarów. Cena nie była niska, choć w porównaniu z Ferrari, czy Rolls-Roycem, Continental kosztował grosze. Co ciekawe, jedyny kabriolet w tej serii został wykonany dla... żony Williama Claya Forda, ówczesnego szefa Continentala.
Kennedy kochał Lincolny...
Mark II wyglądał efektownie, jednak nie osiągnął spodziewanego sukcesu rynkowego. Zamiast przewidywanej sprzedaży 2,5 tysiąca egzemplarzy, auto znalazło tylko 1325 kupców. Wśród nich znalazły się takie gwiazdy, jak Elvis Presley, czy Jayne Mansfield, która zamówiła Continentala w.. kolorze perłowym. Nie zmieniło to jednak faktu, że na każdej sztuce modelu Mark II koncern Forda tracił jakiś tysiąc dolarów. Znacznie większym zainteresowaniem cieszyła się trzecia generacja tego samochodu, którą sprzedano w liczbie ponad 13 tysięcy egzemplarzy.
W roku 1960, po serii wzlotów i upadków Continental powrócił pod skrzydła Lincolna. Dwa lata później jeździł nim prezydent John F. Kennedy. W roku 1962 amerykańskie służby Secret Service zakupiły kilka sztuk specjalnej wersji tego samochodu, który przed prezydencką przejażdżką został przedłużony i opancerzony. Niestety, nie zdało się to na wiele – 11 listopada 1963 roku JFK został zastrzelony podczas powitalnej parady w Detroit. Jechał limuzyną Continental... Co ciekawe, samochód ten został po zamachu przerobiony na limuzynę zamkniętą. Żaden z następców Kennedy’ego nie odważył się jednak na jazdę tym autem. Samochód spokojnie stał w garażach Białego Domu aż do roku 1977, kiedy to został przekazany do Muzeum Forda w Dearborn, siedziby FoMoCo w stanie Michigan.
Fotele od Versace, kierownica od Givenchy
Z nieco innych powodów sławę zdobył seryjny Continental z roku 1971. Model ten wystąpił w słynnym hollywoodzkim przeboju „Francuski łącznik” z Gene Hackmanem i Royem Scheiderem w rolach głównych. Film zdobył mnóstwo nagród, dzięki zwrócono również uwagę na dwudrzwiowego Lincolna. Dodajmy, że w tym samochodzie na ekranie przemycano spore ilości heroiny...
W latach osiemdziesiątych stylistyka Continentala była zwiastunem zbliżających się zmian w projektowaniu samochodów. Linia karoserii stała się znacznie bardziej zaokrąglona. Koncern Forda dołożył też wszelkich starań, by podkreślić ekskluzywność marki – przy tworzeniu wnętrz Continentala zaprosił do współpracy sławnych dyktatorów mody, takich jak: Valentino, Givenchy, Blass, czy Versace. Auto miało już wtedy pewną pozycję na rynku. Co roku sprzedawano je w liczbie około 20, 25 tysięcy egzemplarzy. W roku 1989 model ten docenił znany magazyn „Car and Driver”, który wybrał Continentala do prestiżowej „Listy dziesięciu”, najbardziej udanych samochodów sezonu.
Powrót legendy ?
Ostatnie wcielenie tego pięknego auta było dostępne na rynku do czerwca 2002 roku. Kultowego Continentala zastąpił model LS (nazywany również LS6 lub LS8) mający zagrozić takim modelom, jak BMW 5, czy Mercedes E. I mimo, że LS został wybrany samochodem roku przez magazyn „Motor Trend”, a także nominowany do nagrody „North American Car of the Year”, szefowie Lincolna szybko zaczęli tęsknić za legendarnym Continentalem. Czy doczekamy się jeszcze jego powrotu? Na razie muszą nam wystarczyć zdjęcia jego prototypu...