„Ferrariątko”
„O czym chciał powiedzieć pisarz? – pyta pani od polskiego”. Trawestując ten uroczy cytat, zapytamy: „co chciał stworzyć Marcello Gandini, gdy projektował ten samochód?”. Statek kosmiczny? A może motorówkę na kółkach? Jedno jest pewne – miało to być coś efektownego.
Sportowy samochód dla mas
Podczas Turyńskich Targów Samochodowych w roku 1969 firma Bertone, w której Gandini pracował jako główny stylista, zadziwiła motoryzacyjny świat prezentując przedziwny prototyp Runabout. Samochód (jeśli można tak nazwać ten niezwykły wehikuł) trudno było odnieść do któregokolwiek z produkowanych wówczas modeli. Inspiracją miały być dla niego superszybkie łódki-ścigacze popularne w latach sześćdziesiątych. Poszukiwanie wzorców spoza motoryzacyjnych kanonów nie było akurat niczym nowym, projektanci samochodów od lat przyglądali się rozwiązaniom stylistycznym stosowanym w innych dziedzinach przemysłu, czy sztuki, nie wspominając już o zainspirowaniu kształtami spotykanymi w przyrodzie.
Runabout stał się pierwowzorem przedstawionego trzy lata później Fiata X1/9. O prototypie mówiono, że jest on propozycją auta dla ludzi młodych. „To zaproszenie do zabawy i bezstresowego podróżowania. W tym przypadku kładziemy nacisk na czystą radość płynącą z jazdy w miejscach, w których korki uliczne są jedynie odległym wspomnieniem” – tłumaczyli panowie z Bertone. Model Fiata, który zbudowano na podstawie Runabouta miał charakteryzować się mniej więcej tymi samymi cechami. Miał to być „sportowy samochód dla mas”.
Fiatowski pionier
Fiat X1/9 był następcą popularnego modelu 850 Spider. W żadnym stopniu nie przypominał jednak swojego poprzednika. Auto, podobnie jak model studyjny, na którym zostało oparte debiutowało podczas Turin Motor Show w listopadzie 1972 roku. X1/9 był pierwszym seryjnie produkowanym samochodem Fiata z silnikiem zamontowanym centralnie przed tylną osią (rozwiązanie stosowane w pojazdach wyścigowych – dzięki niemu auto ma mniejszy moment bezwładności, wskutek czego lepiej wchodzi w zakręty i może uzyskiwać większe prędkości na łukach), pierwszym z nadwoziem typu targa (ze zdejmowaną środkową częścią dachu), pierwszym z elementami karoserii z tworzywa sztucznego (m.in. właśnie dach). Jakby tego było mało, w modelu X1/9 włoska marka po raz pierwszy zastosowała elektrycznie chowane przednie światła. Wydatnie podkreśliło to atrakcyjną, sportową sylwetkę pojazdu.
Układ napędowy X1/9 pochodził z innego popularnego modelu Fiata – kompaktowego 128 (protoplasty dzisiejszego Stilo). W pierwszej wersji tego samochodu aluminiowy silnik o pojemności 1,3 litra przekazywał moc 75 KM. Auto napędzane tą jednostką do „setki” rozpędzało się w niecałe dwanaście sekund. Na kolana nie rzucała również maksymalna prędkość modelu – skromna jak na sportowy wóz 160 km/h. W 1978 roku konstruktorzy Fiata postanowili wzmocnić X1/9, w związku z czym pod jego maską pojawił się nowy, 1,5-litrowy silnik pochodzący z modelu Ritmo. Dysponował on mocą 85 KM i współpracował z pięcioprzekładniową skrzynią biegów.
Mały brat wielkiej siostry
Nie bez powodu samochód okrzyknięto „małym bratem” Lancii MonteCarlo. Oba modele oparte były na podobnej konstrukcji i miały sporo wspólnych cech stylistycznych. Co ciekawe, w fazie projektowania i budowy, MonteCarlo nosił roboczą nazwę X1/8, a potem X1/20. Gwoli ścisłości dodajmy, że schemat nazewniczy „X1/ plus liczba” funkcjonował od lat w zakładach Fiata. W latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych włoska marka „roboczo” nazywała w ten sposób wszystkie swoje modele. Wszystkie trafiały jednak do produkcji pod innym szyldem. Fiat X1/9 jest pod tym względem ewenementem, ponieważ jego nazwa robocza nie została zmieniona.
Tym autem jeździliby kosmici
Od samej premiery X1/9 chwalono za piękną, dynamiczną sylwetkę. Dziennikarze przyrównywali go do pędzącej strzały. Jedna z gazet stwierdziła nawet, że gdyby na Ziemi wylądowali kosmici, jeździliby właśnie małym, sportowym Fiatem. Po pierwszych testach inny motoryzacyjny magazyn określił X1/9 w trzech słowach: „A baby Ferrari”, co w wolnym tłumaczeniu oznacza mniej więcej tyle, co „Ferrariątko”. Znakomitą reklamę zrobił Fiatowi również Emmerson Fittipaldi, legendarny kierowca wyścigowy, który po jazdach testowych dla magazynu „Quattroruote” stwierdził, że auto prowadzi się niemal jak bolid Formuły 1.
Walory modelu docenili również eksperci wybierający Europejski Samochód Roku (European Car of the Year). W 1974 Fiat X1/9 zajął w tym konkursie drugie miejsce minimalnie przegrywając jedynie z Mercedesem 450. Dodajmy jeszcze, że włoski sportowiec wyprzedził wtedy na podium Hondę Civic. Na kolejny taki sukces włoska marka musiała czekać pięć lat. W 1979 na drugim miejsce prestiżowego konkursu uplasował się model Ritmo.
„Wielki finał” na pożegnanie
X1/9 równie szybko podbił rynek europejski i amerykański. Wersje przeznaczone na oba kontynenty niemal nie różniły się od siebie. Amerykanie szybko okrzyknęli model jednym z najbardziej udanych kabrioletów rodem ze Starego Kontynentu. Jednym tchem wymieniano go obok takich legend, jak choćby BMW 507, czy Mercedes 300 SL. Dobre recenzje przełożyły się na wyniki sprzedaży, dzięki czemu Fiat X1/9 okazał się dużym komercyjnym sukcesem.
Kultowy X1/9 był bliski zrobienia kariery rajdowej – szefowie Fiata zastanawiali się nad zbudowaniem na jego bazie modelu wyczynowego. Ostatecznie jednak zdecydowali się na słynną później Lancię Stratos, inne dzieło Bertone i Gandiniego. Dziś, na pierwszy rzut oka oba auta mają nawet kilka cech wspólnych.
W 1983 roku Bertone przejął budowę X1/9, który co prawda od tej pory był nadal dostępny w salonach Fiata, jednak sprzedawano go pod szyldem firmy designerskiej. Pięć lat później, po szesnastu latach produkcji, auto udało się na zasłużoną emeryturę. Co ciekawe, ostatnia wersja rynkowa nazywała się „Gran Finale”, czyli „Wielki Finał”. W sam raz na udane pożegnanie...