Nie bądź zdrapką, czyli sposoby radzenia sobie z upałem na motocyklu
W bardzo upalne dni jedyne rzeczy, o których marzy większość z nas, to chłodna lemoniada i hamak zawieszony w cieniu drzew. Niestety czasy ponad dwumiesięcznych wakacji większość z nas ma już za sobą. Nawet w lipcu czy sierpniu konieczne są dojazdy do pracy, a wtedy upały nie zawsze są przyjemne. Dotyczy to szczególnie motocyklistów. Większość współczesnych aut jest wyposażonych w klimatyzację, czego niestety nie uświadczymy w jednośladach. Szukając ochłody często zapominamy o bezpieczeństwie.
Poruszając się po mieście w gorące dni, chyba każdy z nas widział motocyklistę ubranego delikatnie mówiąc nieodpowiednio. Szorty, koszulka z krótkim rękawem i adidasy, albo wręcz klapki. Oczywiście nikt nie zapomina o kasku, ale raczej jest to kwestia obowiązujących przepisów, aniżeli obsesyjnej dbałości o bezpieczeństwo. Jazda w takim stroju na małym skuterze, któremu ciężko jest przekroczyć 50 km/h, to już nienajlepszy pomysł. Ale taką rewię mody często widzimy również u kierowców wielkich i potężnych maszyn, dla których prędkości kilkukrotnie większe to pestka. Mimo wszystko upadek nawet przy wspomnianych 50 na godzinę może być tragiczny w skutkach, jeżeli kierowca nie ma na sobie odpowiedniej odzieży ochronnej. Niestety perspektywa wciskania się w ciasny, najczęściej ciemny, skórzany kombinezon, gdy za oknem temperatura przekracza 30 stopni Celsjusza, może sprawić, że z dwojga złego wybierzemy autobus. Choć upał ciężko nazwać sprzymierzeńcem motocyklistów, nie oznacza to, że muszą oni rezygnować z ulubionego środka transportu lub narażać się na znaczną utratę tkanek skórnych i mięśniowych. Wystarczy po prostu rozejrzeć się po sklepach z odzieżą motocyklową, a każdy z pewnością znajdzie coś dla siebie.
Najprostszą alternatywą dla ciężkich i zdecydowanie nieprzewiewnych spodni motocyklowych, są tak zwane moto jeansy. Na pierwszy rzut oka wyglądają jak typowe bojówki wykonane z dobrze nam znanego niebieskiego materiału. Wewnątrz kryją jednak liczne protektory i ochraniacze, a samo tworzywo jest wzmacniane, co zapobiega przetarciu. Komfortem w gorące dni nie przypominają co prawda krótkich spodenek, ale z pewnością zaznamy w nich więcej chłodu niż w typowym skórzanym bądź tekstylnym kombinezonie. Dodatkowo wiele modeli ma po bokach nogawek suwaki, umożliwiające stworzenie dodatkowych „wywietrzników”.
Jeżeli dolne partie ciała mamy już zabezpieczone w razie upadku, pozostaje znalezienie alternatywy dla ciężkich i grubych kurtek. Najłatwiej ją znaleźć, zaglądając do działu off roadowego. Siatkowa zbroja, nazywana często buzerem, to nieodłączny atrybut jeźdźców motocykli crossowych i enduro. Wyglądem przypomina zapinaną na zamek bluzę wykonaną z siatki, która w newralgicznych punktach (takich jak łokcie, przedramiona, barki, plecy czy klatka piersiowa) posiada wbudowane ochraniacze. To rozwiązanie jest o tyle sprzyjające upałom, że możemy go założyć na cienką koszulkę, lub wręcz na gołe ciało, nadal dbając przy tym o swoje bezpieczeństwo.
W kwestii butów nie ma za bardzo co liczyć na znalezienie motocyklowych sandałów. Jeżeli obuwie ma dobrze chronić nasze stopy i kostki, niestety musi być solidne i porządnie wykonane. Z pomocą przychodzą jednak modele niektórych producentów wyposażone w kanały wentylacyjne. Taki rodzaj obuwia jest odpowiedni zarówno na miesiące ciepłe jak i te chłodniejsze, ze względu na możliwość zamykania i otwierania wywietrzników.
Gdy w młodości uczyliśmy się jeździć na rolkach lub na rowerze, w razie upadku instynktownie wyciągaliśmy przed siebie ręce, aby nie poczuć smaku betonu. Chyba każdy będąc dzieckiem, choć raz powycierał sobie w ten sposób wewnętrzne strony dłoni. Z wypadkiem na motocyklu jest podobnie. Jedyną „drobną” różnicą jest prędkość. Podczas dziecięcych zabaw wynosiła ona kilka bądź kilkanaście kilometrów na godzinę. Gdy motocyklista bierze udział w wypadku, potrafi ona wynosić kilkadziesiąt. Wtedy „lekkie powycieranie” rąk to mało powiedziane. Dlatego niezależnie od pogody rękawice powinny stanowić nieodłączny element naszego ubioru. Na szczęście w sklepach z odzieżą motocyklową znajdziemy wiele ich rodzajów, zarówno ocieplanych na miesiące jesienne, jak i możliwie najbardziej przewiewnych, właśnie do użytkowania latem.
To już wszystkie sposoby na to, by latem na motocyklu się nie ugotować, dbając przy tym o swoje bezpieczeństwo. Zanim kolejny raz dosiądziemy swoich dwóch kółek w nieodpowiednim stroju, warto choć chwilę pomyśleć o tym co się stanie, jeżeli się przewrócimy. Upadki zdarzają się nawet najlepszym, a myśl „przecież ja się nie wywrócę” to nienajlepszy doradca. Przecież możemy wziąć udział w kolizji nie z naszej winy. Warto zatem odpowiednio przygotować się nawet na najgorszy scenariusz, aby później nie musieć rezygnować z pasji podczas długich miesięcy rekonwalescencji. W końcu zdrowie mamy tylko jedno.