Nauka przez zabawę - Honda Fun&Safety
Dynamiczna jazda motocyklem to świetna zabawa. Żeby była bezpieczna, swoje umiejętności oraz możliwości maszyny najlepiej weryfikować na torze pod okiem instruktorów. Równie sprzyjające warunki mieli uczestnicy imprezy z cyklu Honda Fun&Safety.
Bezpieczne wykorzystanie choćby fragmentu potencjału drzemiącego w motocyklu nie należy do łatwych zadań. Niestety koniecznych do tego umiejętności oraz odpowiedniej porcji wiedzy teoretycznej nie uda się zdobyć na kursie przygotowującym do egzaminu na prawo jazdy kategorii A.
Pierwszy kontakt z jednośladem zwykle sprowadza się do nauki pokonywania "ósemek" na placu manewrowym, które nijak mają się do późniejszej jazdy na dwukołowcu. Kursanci poznają też przepisy oraz odbywają kilka jazd po mieście. Zaliczenie egzaminu otwiera wrota do świata motocykli. Po jego zakupie, mając na względzie własne bezpieczeństwo, warto wziąć udział w dodatkowych szkoleniach. W Polsce systematycznie rośnie liczba jednośladów, a co za tym idzie - powiększa się grono osób zainteresowanych podnoszeniem swoich umiejętności. Odpowiedzią są różnorodne programy szkoleń oraz treningów.
Niektóre firmy stawiają na torowe wrażenia. Jeżeli wysokie prędkości nam nie odpowiadają, można wybrać się na treningi organizowane na placach, lotniskach lub torach kartingowych. Na ostatnie z wymienionych postawiła Honda Motor Poland, która 2010 roku daje motocyklistom okazję do zebrania cennych doświadczeń podczas imprez z cyklu Honda Fun&Safety. Trzy tegoroczne spotkania odbyły się na torze kartingowym w Radomiu - ostatnie w pierwszy weekend sierpnia.
Prędkości rozwijane na trasie obfitującej w ciasne zakręty nie należą do wysokich. Nawet początkujący mogli czuć się więc bezpiecznie. Oczywiście nie oznacza to, że porcja dobrej zabawy podczas Honda Fun&Safety była ograniczona. Kręty tor kartingowy premiuje nienaganny tor jazdy oraz właściwe operowanie gazem. Kto chce pojechać naprawdę szybko, musi przełamać barierę strachu i na każdym z zakrętów balansować ciałem oraz mocno składać motocykl.
Plan imprezy zakładał jazdy po torze w godzinach 10.00-16.30. Po krótkiej rozgrzewce na 15-minutowe sesje wyruszały naprzemiennie trzy grupy - początkujących, średnio zaawansowanych oraz zaprawionych w bojach motocyklistów.
Efekty treningu były doskonale widoczne. Po pierwszych, nieśmiało pokonywanych "kółkach" tempo jazdy oraz pochylenia maszyn na wirażach rosły w oczach. Grupa początkujących szlifowała płynne przechodzenie z jednego złożenia w drugie, prostowanie motocykla gazem i balansowanie ciałem na zakrętach. Formę zaawansowanych najlepiej obrazowała śladowa odległość - bądź jej brak - kolan od asfaltu. Na brak czynnika "Fun" nikt nie mógł narzekać. Także tytułowego "Safety" nie zabrakło - uczestnicy nie przesadzali z prędkością oraz zwracali uwagę na innych.
Techniczne zakręty toru w Radomiu udowodniły, że masa i moc jednośladu ma relatywnie niewielki wpływ na tempo pokonywania łuków. Kluczowym czynnikiem jest zgranie motocyklisty ze sprzętem. Zdarzało się, że niepozorna "dwieściepięćdziesiątka" zostawiała za sobą "litra", a turystyczne jednoślady lub maxi-skutery z doświadczonymi kierowcami wpisywały się w zakręty z dużo większą gracją od lekkich o zwinnych Hond CBR125R.
Powtarzalność warunków na torze wyścigowym ułatwia analizowanie własnych błędów - pokonując zakręty różnymi torami w końcu znajdziemy optymalny.
Uczestnicy Honda Fun&Safety mogli oczywiście także liczyć na wsparcie instruktorów. W trakcie spotkania w Radomiu prowadzili zainteresowanych optymalnym torem, a w przerwach między treningami omawiali popełniane błędy, jak również analizowali zachowania kierowców w oparciu o dokumentację zdjęciową.
Sierpniowa edycja Honda Fun&Safety została zarezerwowana dla osób, które kupiły dowolny jednoślad spod znaku czerwonego skrzydła u jednego z autoryzowanych dealerów na terenie Polski.