Motocyklista specjalnej troski
okiem kobiety
<div style="text-align: justify;">
<div class="wstepniak">O tempora! O mores! Baba za kierownicą! Baba za kierownicą motocykla?! Boże uchowaj! Ile jest stereotypów narosłych wśród kierowców na temat motocyklistów wiemy wszyscy. Ile jest stereotypów dotyczących motocyklistek narosłych wśród motocyklistów? Tyle ile motocyklistek. Zapewne. </div>
Począwszy od motywacji do jazdy (zazdrość o wybywającego ciągle chłopa, naciski tegoż, niewygodne siodełko dla pasażera), skończywszy na wyglądzie (aseksualna Walkiria, słodka blondyneczka - za szybka, choć niespecjalnie wściekła, a już na pewno nie mądra, ewentualnie dmuchana tu i ówdzie lala, traktująca motocykl niczym rurkę w klubie go-go). <br /><br />W końcu i ja wylądowałam w motocyklowym światku. Więc powinnam przynajmniej, przełażąc na tę ciemną stronę mocy, spalić za sobą wszystkie mosty. Ba! Wysadzić je z hukiem. I stać się, przepraszam, czym? No cóż – ja (a wraz ze mną, śmiem twierdzić, większość użytkowniczek jednośladów) nie czuję się aseksualna, zakładając kask. To nie ozdoba – ma chronić moje szare komórki przed rozproszeniem na wypadek wypadku. A że nie widać, żem kobieta? Jak ubiorę maskę spawalniczą to też nie widać. I co z tego? <br /><br />Walkiria na wzór heroin z mitologii nordyckiej również ze mnie żadna. Harleya nie posiadam. W skóry odziana nie chodzę. Wagę utrzymuję w normie. Cygara palę, whisky pijam, ale dwóch chłopa od ręki nie powalę – chyba, że będę miała w tej ręce paralizator. Nie wpadłam na pomysł motocykla, żeby się w oczach męskiej widowni dowartościować, a zdjęcia gołych koleżanek na różnego rodzaju pojazdach traktuję, rzekłabym, neutralnie (oczywiście goła baba na motocyklu zawsze będzie wyglądać lepiej niż goły facet na tymże, ale – co kto lubi).<br /><br />Z drugiej strony patrzę na koleżanki, które kompletnym brakiem zrozumienia darzą moją miłość do butów Alpinestars czy kasków Shoei, a których z kolei zamiłowania do plastikowych szponów ozdobionych brylancikami ja nigdy nie zrozumiem, i co? Już nie jestem kobietą? Bo nie kupuję (wszystkich) różowych błyszczących pisemek z cyklu: ‘czego pragnie Twój mężczyzna’ (a nie prościej go spytać?), preferując znacznie bardziej kolorowe pisemka z rodzaju: ‘czego pragnie Twój motor’? To nie zmienia faktu, że artykuł o budowie silnika widlastego jest dla mnie morderczo wręcz nudny; nie odmówię sobie fryzjera, nowej torebki ani kosmetyczki, tłumacząc że ważniejszy jest płyn zmywający cmentarz robaczków z szybki kasku. Cmentarz cmentarzem, ale wypada od czasu do czasu garnek zdjąć. Czasem nawet wyjść bez niego do ludzi. Niekoniecznie wywołując panikę. Bywa nawet, że ubieram szpilki i spódnicę. Ale na, miłość boską, nie na motocykl!<br /><br />Czyli wygląda na to, że jestem normalna? Prawdopodobnie...<br /><br />Stereotypy zwykle pomagają oswoić nieznane. Uporządkować coś, co się w głowach nie mieści. Chyba stąd tak powszechne są na temat kobiet na motocyklach? Przecież, wlazłyśmy z butami na męskie podwórko. Zlazłyśmy z niewygodnego siodełka pasażera i nagle wydałyśmy głos. Robią nam już buty, kaski w kwiatki i różowe kurteczki (jakby, notabene, jedynie ten kolor był dość kobiecy), tworzymy kluby Amazonek, a nawet (o zgrozo!) mamy swój punkt widzenia i każą nam (mężczyźni) specjalne działy na forach i stronach zakładać. <br /><br />Specjalny dział dla kobiet? Specjalny dział dla motocyklistów specjalnej troski? Żebyśmy swoimi ochami i achami nie przeszkadzały poważnym panom w dyskusji? Nie widzę specjalnej różnicy między moim widzeniem motocykla, a męskim. Olej to olej, wahacz to wahacz, manetka to manetka, a R1 to nie Simson. I choćbym się skichała, żaden atrybut mojej kobiecości tego nie zmieni. Być może inny punkt widzenia mają plecaki (bo zależy on wybitnie od punktu siedzenia), ale zróbmy im zatem dział ‘Okiem Plecaka’, ‘Zza pleców’ czy też podobny i sprawa załatwiona. Tak czy siak, moim zdaniem, rozdzielność płciowa w tym przypadku jest zupełnie nieuzasadniona.<br /><br />Babki nam wywalczyły równouprawnienie (które mnie osobiście już dawno bokiem wyszło), więc korzystajmy z tego na stronie i na forum. Każdym. Także motocyklowym. Miłość do dwóch kółek nie zależy od płci, pochodzenia, koloru skóry. Ona po prostu jest. I powinna łączyć, nie dzielić. Przecież nareszcie nadchodzą wielkimi krokami czasy, w których tę miłość będzie można literalnie wyssać z mlekiem matki. </div>
Dodano: 16 lat temu,
autor:
Izka