Motocyklem z prawem jazdy kategorii B!
Klamka zapadła. Prezydent podpisał znowelizowaną ustawę o kierujących pojazdami. Już za miesiąc posiadacze prawa jazdy kategorii B będą mogli zasiąść za kierownicami motocykli.
W myśl nowych przepisów osoba, która przynajmniej od trzech lat posiada prawo jazdy kategorii B, będzie uprawniona do kierowania motocyklem z silnikiem o pojemności skokowej do 125 ccm i mocy nieprzekraczającej 11 kW (15 KM), o ile stosunek mocy do masy własnej pojazdu nie przekracza 0,1 kW/kg.
Początkowo zakładano, że liberalizacja przepisów będzie dotyczyła wyłącznie jednośladów z automatycznymi skrzyniami biegów. Sejm przyjął jednak poprawkę Senatu, który zaproponował wykreślenie z projektu ustawy obostrzeń dotyczących układu przeniesienia napędu.
Posiadacz prawa jazdy kategorii B będzie mógł więc prowadzić 15-konne jednoślady z automatycznymi i manualnymi skrzyniami. Dotychczas, by legalnie zająć miejsca za ich kierownicą, trzeba było posiadać przynajmniej „prawko” A1.
Zmiana może korzystnie wpłynąć na sytuację na polskich drogach. W dużych miastach może wzrosnąć liczba osób dojeżdżających jednośladami do pracy - dodatkową zachętą jest otwieranie przez kolejne miasta bus-pasów dla motocykli. Cześć osób z pewnością zrezygnuje z „podkręcania” motorowerów i przesiądzie się na motocykle z silnikami o pojemności 125 ccm, posiadające bardziej skuteczne hamulce, lepsze zawieszenia i koła o większej średnicy, które lepiej wybierają nierówności. Na zakup mocniejszego jednośladu z pewnością zdecydują się też osoby, które często opuszczają granice miast. Jazda po drogach krajowych w tempie 45-50 km/h nie należy do przyjemnych, ani bezpiecznych. Jednoślady o mocy 15 KM bez większego trudu przekraczają 100 km/h.
Niewykluczone, że spadnie też liczba osób prowadzących motocykle bez uprawnień. Lepiej zasiąść za kierownicą słabszego jednośladu, niż narażać się na 300-złotowy mandat oraz brak ochrony ubezpieczeniowej w przypadku spowodowania kolizji.
Tym bardziej, że niewielka pojemność skokowa i mała moc silnika nie jest równoznaczna z nudą za kierownicą. Znowelizowane przepisy otwierają drzwi do wielu motocykli crossowych, lekkich super-moto czy efektownych nakedów. Jednym z najlepiej przyjętych motocykli o małej pojemności jest KTM 125 Duke. Jego konstruktorzy położyli nacisk na maksymalną redukcję masy – w stanie gotowości do jazdy sprzęt waży niecałe 140 kg. Jednoślad otrzymał też zawieszenie z górnej półki oraz wydajny układ hamulcowy z systemem ABS.
Osoby które złapią bakcyla motocyklowego i zdecydują się na przystąpienie do kursu na kategorię A, będą miały ułatwione zadanie. Empirycznie poznają podstawy jazdy jednośladem, zamiast oswajać się z nimi podczas 20 godzin zajęć praktycznych. Zdanie egzaminu na prawo jazdy kategorii A powinno być znacznie łatwiejsze. Znamienny jest fakt, że WORD-y negatywnie odnosiły się do propozycji nowelizacji przepisów – zwolennicy zmian twierdzili, że głównie ze względu wizję strat finansowych. Czy faktycznie spadnie poziom bezpieczeństwa na drogach? Trzeba pamiętać, że ułatwienie dostępu do lekkich jednośladów nie jest polskim pomysłem. Analogiczne przepisy od lat obowiązują w krajach zachodniej i południowej części Europy, przy czym w niektórych państwach przed rozpoczęciem przygody z jednośladem trzeba wziąć udział w kilkugodzinnym szkoleniu.
Nasi ustawodawcy założyli, że trzyletni okres posiadania prawa jazdy kategorii B pozwoli na oswojenie się z realiami ruchu drogowego. Kto zamierza przesiąść się na jednoślad, szczególnie z manualną skrzynią biegów, powinien zainwestować w kurs doskonalenia techniki jazdy. 150-200 złotych wystarczy na całodzienne szkolenie, podczas którego poznamy tajniki pokonywania zakrętów, manewrowania, omijania przeszkód i awaryjnego hamowania.