Motocyklem między samochodami - nie zawsze dozwolone
Jednoślad kupuje się, by nie stać w korkach. Nikt nie ma co do tego wątpliwości. Warto wiedzieć, że sposoby walki z korkami są często balansowaniem na granicy prawa.
Korek. Motocyklista dojeżdża do kolumny samochodów. Znajduje wolne miejsce i rozpoczyna żmudne przedzieranie się między sznurami czterokołowych pojazdów. Manewr jest dozwolony, ponieważ polskie prawo nie zabrania poruszania się dwóch pojazdów po jednym pasie ruchu.
Póki samochody stoją, mamy do czynienia z omijaniem. W trakcie tego manewru prowadzący jednoślad powinien utrzymywać bezpieczny odstęp (nie został określony przepisami) od omijanych pojazdów, jak również zachować szczególną ostrożność - zza stojącego samochodu może wtargnąć na jezdnię pieszy, który postanowi sobie skrócić drogę na przykład na przystanek tramwajowy. Warto również mieć na uwadze, że namalowane na drodze linie, szczególnie podczas opadów deszczu, stają się piekielnie śliskie.
Jeżeli kolumna samochodów jest w ruchu, motocyklista rozpoczyna manewr wyprzedzania. W takim przypadku trzeba zwrócić uwagę, czy na danym odcinku drogi znaki pionowe nie zakazują wyprzedzania, a któryś z jadących samochodów nie sygnalizuje zamiaru zmiany pasa lub kierunku jazdy. Znaki poziome w postaci linii ciągłych nie zabraniają wyprzedzania, a jedynie ich przekraczania i najeżdżania na nie.
Nawet bardzo wolno jadących samochodów nie wolno wyprzedzać na przejściach dla pieszych i bezpośrednio przed nimi (z wyjątkiem przejść, na których ruch jest kierowany); na skrzyżowaniu (z wyjątkiem skrzyżowań o ruchu okrężnym lub na których ruch jest kierowany); na przejazdach dla rowerzystów i bezpośrednio przed nimi; na przejazdach tramwajowych (z wyjątkiem przejazdów o ruchu kierowanym); na przejazdach kolejowych, przy dojeżdżaniu do wierzchołka wzniesienia oraz na zakrętach oznaczonych znakami ostrzegawczymi.
Należy przy tym pamiętać, że w świetle prawa zakazana jest również jazda wzdłuż po linii na jezdni. W przypadku linii podwójnie ciągłej, która rozdziela pasy ruchu o kierunkach przeciwnych, lub linii pojedynczej ciągłej rozdzielającej pasy dla wspólnego kierunku ruchu, kodeks zakazuje przejeżdżania przez tę linię i najeżdżania na nią. W przypadku linii przerywanych równie konkretnego zakazu nie ma, ale w taryfikatorze przewidziano 150 zł mandatu za zajmowanie więcej niż jednego, wyznaczonego na jezdni pasa ruchu (art. 16 ust. 4) – nawet najwęższy motocykl jest szerszy od linii przerywanej, więc dwa pasy są ewidentnie zajmowane.
Jak kwestia wjeżdżania motocyklem między sznury samochodów wygląda w praktyce? W polskich realiach staje się coraz łatwiejsza i bardziej bezpieczna, ponieważ kierowcy zaczynają regularnie spoglądać w lusterka i zostawiają nadjeżdżającym jednośladom wystarczającą ilość przestrzeni lub starają się zrobić miejsce, widząc nadjeżdżający jednoślad. Oczywiście zdarzają się przykre odstępstwa od reguły. Kilka miesięcy temu sieć obiegł film, w którym kierowca samochodu z premedytacją blokuje przejazd motocykliście. Na innym uchwycono zdarzenie, w którym kierowca próbuje wysiąść z auta i otwierając drzwi doprowadza do kolizji z jednośladem.
Zachowanie szczególnej ostrożności przez prowadzącego motocykl jest więc bezwzględnie konieczne. Motocyklista musi również zwracać uwagę, czy jadące samochody nie zatrzymały się w celu przepuszczenia pieszych. – Za omijanie pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu (art. 97, 90 albo 86 § 1 lub 2 kw) grozi 500 złotych mandatu i 10 punktów karnych - wyjaśnia asp. Łukasz Godula z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Bielsku-Białej.
Z kolei 250 złotych "kosztuje" omijanie pojazdu oczekującego na otwarcie ruchu przez przejazd kolejowy w sytuacji, w której wymagało to wjechania na część jezdni przeznaczoną dla przeciwnego kierunku ruchu (art. 28 ust. 3 pkt 4 k.w.). – Za wyprzedzanie z niewłaściwej strony lub bez zachowania bezpiecznego odstępu motocyklista może zostać ukarany 200- lub 300-złotowym mandatem (art. 24 ust. 2 – 5 k.w.) – przypomina Łukasz Godula.
Przepisy niektórych krajów dozwalają wjeżdżanie motocyklem między samochody na sąsiednich pasach ruchu, jednak obwarowują możliwość wykonania manewru prędkościami samochodów i motocykla. W Polsce czynnikiem limitującym są ograniczenia prędkości na danym odcinku drogi. - Nie zwalnia to oczywiście motocyklisty z konieczności zachowania umiaru. Wjechanie w tempie 80 km/h miedzy stojące samochody w pewnych okolicznościach może zostać uznane za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym (art. 86 § 1 kw) za co grozi do 500 złotych mandatu i 6 punktów karnych – przestrzega asp. Łukasz Godula z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Bielsku-Białej.