Mierz siły na zamiary
okiem kobiety
<div style="text-align: justify;">
<div class="wstepniak">Temat, który budzi wiele kontrowersji. Czy my, kobiety, jesteśmy skazane na mniejsze motocykle z racji naszego wyglądu? Czy nie możemy dorównać facetom i jeździć tak samo dużymi maszynami jak oni? Czy my sobie nie poradzimy w każdej sytuacji? Niestety... Nie.</div>
Od zarania dziejów byłyśmy mniejsze, drobniejsze, bardziej filigranowe niż mężczyźni. Nie będę teraz się rozpisywać z czego to wynikało. Ale to chyba zupełnie zrozumiałe, że nie musiałyśmy gabarytami dorównywać mężczyznom, którzy musieli polować, walczyć o przetrwanie i dużo podróżować, aby zapewnić właściwy byt swojej rodzinie. Mimo upływu tysięcy milionów lat nie zmieniło się nic, oczywiście poza warunkami życia i tym samym obowiązkami obu płci. Nadal mężczyźni są tą silniejszą i potężniejszą płcią. I pod tym względem nigdy im nie dorównamy. Nawet mimo, tak ostatnio modnego, równouprawnienia.<br /><br />Wiele kobiet buntuje się i chcąc dorównać mężczyznom i pokazać, że wcale nie są gorsze, przeceniają swoje nie tylko umiejętności, ale i możliwości. Bezmyślnie wsiadają na duży motocykl z górnej półki i potem przeważnie zaczynają się kłopoty. I nie chcę nikogo dyskryminować, w końcu sama jestem kobietą. Chodzi o to, żeby podejść do sprawy ze zrozumieniem i dużą dozą pokory.<br /><br />Nie wolno nam zapominać o tym, że wzrost i waga mają ogromne znaczenie przy wyborze motocykla. Bo oprócz tego, że umie się na niego wsiąść i ruszyć, to jeszcze trzeba umieć zapanować nad nim na drodze. A to jak się okazuje nie zawsze jest takie łatwe. Nad masywnym motocyklem bardzo łatwo stracić kontrolę pod wpływem siły bezwładności. A na to po prostu nie można sobie pozwolić na drodze. Dlatego właśnie motocykl powinien być stosunkowo lekki, żebyśmy dały rade go utrzymać i nie spotkała nas żadna przykra niespodzianka. Chyba nie muszę przytaczać tu tak często opowiadanych historyjek, jak jakaś filigranowa, ale za to bardzo harda „dziewczynka” nie dała rady podnieść, czy nawet utrzymać motocykla. Poza tym wzrost. Musimy, czy tego chcemy czy nie, dosięgać stopami ziemi. I to nie z wysiłkiem dotykać jej palcami maksymalnie wyciągając nogi. Musimy pewnie stać na nogach. Inaczej po prostu nie mamy szans się na nim i z nim utrzymać. Wielkość baku. Tak, tak, to też ma znaczenie. Musimy go jakoś zgrabnie „ogarniać”. Nie może nam przeszkadzać w przybraniu wygodnej pozycji, a zbyt duży bak może ograniczać nasze ruchy. No i sam wygląd jednośladu... Nie oszukujmy się, że nawet facet nie chce mieć „brzydkiego” motocykla ;)<br /><br />To wszystko co napisałam wydaje się tak oczywiste, że już bardziej być nie może. Ale mimo tego bardzo wiele z nas ciągle twierdzi, że jak jest równouprawnienie, to każdy model pasuje do nas jak ulał, bo skoro facet może jeździć na dużym – np. 1000 ccm, dla dlaczego my nie? Bo to zwyczajnie niebezpieczne. Tak, jesteśmy „skazane” na pewne określone rodzaje motocykli. I jeżeli chcecie mieć dużo radości z jazdy i przy tym ładnie się prezentować, to mierzcie swoje siły na zamiary. A wtedy szczęśliwej drogi!<br /></div>
Dodano: 16 lat temu,
autor:
Kamila