Honda PCX - gasnę i gasnę...
Wyłączanie silnika na czas postoju ogranicza emisję dwutlenku węgla i hałasu. Nieznacznie, ale po przemnożeniu przez miliony pojazdów daje wymierne korzyści. Warto wiedzieć, że systemy stop-start przestały być stosowane wyłącznie w samochodach. Pierwszym jednośladem z proekologicznym rozwiązaniem była Honda PCX.
Rynkiem jednośladów niepodzielnie rządzą lekkie maszyny. Najczęściej wybieranym skuterem w Europie jest Honda PCX – atrakcyjnie stylizowana maszyna z bardzo oszczędnym silnikiem. Na początku sezonu 2014 sprzęt został odświeżony. Zmianie uległ kształt wszystkich elementów - od szyby, poprzez owiewki, na kanapie i osłonie wydechu skończywszy. Zbiornik paliwa powiększono z sześciu do ośmiu litrów, co zwiększyło zasięg do ponad 300 kilometrów. Zamontowano włącznik świateł awaryjnych, zegarek i gniazdo 12V.
Największą nowością jest w pełni diodowe oświetlenie. W technologii LED został wykonany nawet przedni reflektor. Czy zmniejszony pobór prądu przełożył się na odczuwalny spadek zużycia paliwa? W grę wchodzą najwyżej procentowe oszczędności. Intensywne światło LED-ów rzuca się jednak w oczy i dodaje PCX-owi nowoczesności.
Znakiem rozpoznawczym PCX-a jest system stop-start, który nigdy wcześniej nie był stosowany w jednośladach. Reaguje inaczej od rozwiązań znanych z samochodów. Wygaszenie jednostki napędowej nie następuje w momencie zatrzymania motocykla, tylko gdy czas postoju przekracza trzy sekundy. To optymalne rozwiązanie - wyklucza przypadkowe zgaszenie silnika podczas manewrowania w korku.
Przyciskiem na prawej manetce można wyłączyć system. Podczas testu nie czuliśmy takiej potrzeby. Silnik startuje w momencie wykonania najmniejszego ruchu manetką gazu. O zużycie rozrusznika nie trzeba się obawiać. Inżynierowie Hondy opracowali ACG - rozrusznik zintegrowany z alternatorem, który do wprawienia wału korbowego w ruch wykorzystuje wyłącznie zmiany pola magnetycznego. Rozruch przebiega płynnie i cicho.
Kolejny plus za 14-calowe koła, które nieźle radzą sobie ze spotykanymi w mieście ubytkami nawierzchni. Na poważnych wertepach trzeba zwolnić. Tylne zawieszenie ma skromne 75 mm skoku - potrafi dobijać na poważniejszych garbach. Ważąca zaledwie 130 kg Honda jest niezwykle zwinna. Niska masa procentuje podczas manewrów parkingowych czy prób stawiania jednośladu na centralną podporę. Z jednym i drugim zadaniem poradzą sobie nawet niezbyt rosłe osoby.
Honda przykłada wagę do jakości wykonania produktów – nie pozwala sobie na źle spasowane, obrobione czy zmontowane elementy. Dotyczy to zarówno motocykli z japońskich fabryk, jak również jednośladów produkowanych w Tajlandii, skąd PCX jest importowany. Jedynym mankamentem testowanego egzemplarza był sposób działania... przycisku rozrusznika. Zmuszał do przykładania większej siły niż w innych motocyklach.
Nisko poprowadzona szyba wygląda efektownie, ale nie chroni przed wiatrem i deszczem. Problemy można rozwiązać, korzystając z akcesoryjnych szyb. Nie widzimy natomiast sensu inwestowania w kuferek. Pojemny schowek pod kanapą mieści kask integralny oraz kurtkę. Pozwoli też na przewiezienie sporych zakupów. Telefon czy klucze do garażu można umieścić w skrytce pod lewą manetką. Szkoda, że nie jest zamykana na kluczyk.
Od ubiegłego roku osoby, które przynajmniej od trzech lat posiadają prawo jazdy kategorii B, mogą zasiąść za kierownicą jednośladów z silnikami o pojemności do 125 ccm. Jeżeli w układzie przeniesienia napędu znajduje się manualna skrzynia, pierwsze kilometry nie należą do łatwych – trzeba pamiętać o zgraniu ruchów prawej i lewej dłoni, włączaniu wyższych biegów i redukowaniu ich przed zatrzymaniem. W skuterze z bezstopniową przekładnią można w pełni skupić się na jeździe. Honda PCX przyspiesza w bardzo liniowy sposób, a znajdujące się na kierownicy klamki sterują przednim i tylnym hamulcem. Kto miał do czynienia ze skuterem o pojemności 50 ccm bądź na podbój ulic wyruszał rowerem, poradzi sobie za kierownicą PCX-a. Oczywiście przy zachowaniu niezbędnej dozy rozsądku i wzięcia poprawki na masę i dynamikę Hondy.
Przedni hamulec z 3-tłoczkowym zaciskiem oraz tylny bęben spięto układem CBS. Naciskając nawet jedną dźwignię, aktywujemy hamulce obu kół, co skraca drogę hamowania oraz podnosi stabilność motocykla. Szkoda, że nawet za dopłatą nie otrzymamy ABS-u.
11,7 KM przy 8500 obr./min zapewnia zaskakująco dobre osiągi. W sprincie do 70 km/h, który trwa dziewięć sekund, PCX zostawia w tyle większość samochodów. Później daje o sobie znać suma wszystkich oporów, która ogranicza dynamikę. 100 km/h pojawia się na liczniku po 16 s od startu. W bardzo sprzyjających warunkach, czyli na długiej prostej, można uzyskać licznikowe 125 km/h. Realna prędkość przelotowa wynosi ok. 105 km/h, co oznacza, że w drodze do pracy nie trzeba unikać tras ekspresowych.
Eksploatacja Hondy PCX nie będzie stanowiła poważniejszego ciosu dla domowego budżetu. Jednocylindrowy silnik imponuje sprawnością. Progu 3,5 l/100km nie sposób przekroczyć, nawet przy permanentnym odjeżdżaniu spod świateł z odkręconą do granic możliwości manetką oraz pełnym wykorzystywaniu podniesionych limitów prędkości na podmiejskich obwodnicach. Przy mniej forsownym stylu jazdy zużycie paliwa spada do 2,5 l/100km. Równie tanio nie sposób podróżować nawet komunikacją miejską.
Dealerzy oferują Hondę PCX 125 za 11 500 - 11 800 zł. W salonach dostępny jest też PCX 150. Istotne różnice w cenie zakupu obu modeli nie występują, ale Honda z większym silnikiem może być trudniejsza w odsprzedaży. Za jej kierownicą mogą zasiąść tylko posiadacze praw jazdy kategorii A2 i A.