Wszystko o mandatach na podstawie zdjęć z fotoradaru
Każdej z nas zdarza się czasem przekroczyć prędkość. Często uchodzi nam to na sucho, jednak uważne oko fotoradaru czuwa, dlatego w miejscach, gdzie ustawione są te urządzenia nie możemy liczyć, że „nikt nie zauważy”.
Na podstawie zdjęcia, które zrobi fotoradar, możemy zapłacić mandat. Od 1 lipca 2011 roku większość fotoradarów w Polsce jest pod nadzorem Inspekcji Transportu Drogowego. Oprócz tego można też natknąć się na kontrole straży miejskiej lub gminnej. Zeszłoroczne zmiany objęły także przepisy dotyczące wystawiania mandatów za przekroczenie prędkości. Kierowcy mają teraz trzy możliwości ustosunkowania się do otrzymanego mandatu. Ale po kolei.
Kiedy radar jest prawidłowo zamontowany? Czy musimy przyjąć mandat? Jak wysokie są mandaty za prędkość? Czy zawsze w parze z karą finansową idą punkty karne? Poniżej fotoradarowo-mandatowe ABC.
Kiedy radar jest legalny?
Wszystkie fotoradary muszą być oznaczone niebieskim znakiem D-51 (z białym napisem: kontrola prędkości – fotoradar). Znak ten musi być umieszczony w odpowiedniej odległości od fotoradaru, tj. na drogach o dopuszczalnej prędkości do 60km/h – w odległości 100 do 200 m przed urządzeniem, gdy na drodze możemy poruszać się powyżej 60km/h (oprócz dróg ekspresowych i autostrad) – w odległości 200 do 500 m, a na autostradach i drogach szybkiego ruchu od 500 do 700 m.
Ponadto ustawodawca wyznaczył 1 lipca 2013 datą, do której wszystkie fotoradary muszą zostać oklejone żółtą taśmą, tak aby były one doskonale widoczne w każdych warunkach. Wszystkie fotoradary muszą posiadać świadectwa legalizacji (o to jednak służby bardzo dbają, małe jest więc prawdopodobieństwo, że złapiemy gdzieś nieważne urządzenie, niemniej jednak w takim przypadku przysługuje nam prawo odmówienia przyjęcia mandatu bez żadnych konsekwencji).
Jeśli któryś z powyższych warunków nie zostanie spełniony możemy odmówić przyjęcia mandatu. Pamiętajmy jednak, że w praktyce jest to do osiągnięcia bardzo trudne. Nie dość, że zazwyczaj w tej kwestii wszystko odbywa się zgodnie z przepisami, to jeszcze zanim dostaniemy wezwanie do opłacenia mandatu (ITD ma na to 180 dni), wiele w miejscu wykroczenia może się zmienić.
Warto też wiedzieć, że przy drogach nie mogą stać atrapy. Wszystkie maszty muszą być przystosowane do umieszczenia w nich fotoradaru. Wszelkie słupki, które nie mogą pomieścić urządzenia pomiarowego, będą sukcesywnie usuwane – czytamy na stronie www.gitd.gov.pl.
Nie oznacza to jednak, że każdy maszt, który spotkamy przy drodze, wyposażony jest w urządzenie, które może zrobić nam zdjęcie. Obecnie ITD posiada znacznie mniej fotoradarów niż masztów rozsianych w całej Polsce. Są one okresowo przemieszczane. Wkrótce służby mają zakupić 300 nowych urządzeń (złapać nas mogą także urządzenia, które są w posiadaniu straży miejskiej lub gminnej, te jednak są w zdecydowanej mniejszości w naszym kraju).
Przekroczyłam prędkość i co teraz?
Fotoradary stacjonarne, umieszczone na masztach oraz te w samochodach posiadają niewielką tolerancję pomiaru. Oznacza to, że zrobią nam zdjęcie, jeśli przekroczymy prędkość co najmniej o 10km/h. Inne urządzenia: popularne „suszarki” czy wideorejestratory mogą wyłapać mniejsze wykroczenie.
Inspekcja Transportu Drogowego ma 180 dni na wysłanie pisma, które powiadamia o popełnieniu wykroczenia. W piśmie znajdziemy datę i miejsce, gdzie przekroczyłyśmy prędkość, numer rejestracyjny pojazdu, numer urządzenia, które zrobiło nam zdjęcie oraz numer jego świadectwa legalizacyjnego. Niestety w przesyłce nie znajdziemy zdjęcia, o które toczy się sprawa, co więcej nie mamy możliwości jego obejrzenia, chyba że odmówimy przyjęcia mandatu, lecz wtedy sprawa zostanie skierowana do sądu.
Po przyjęciu pisma od ITD możemy wybrać jedną z trzech możliwości dalszego postępowania. Po pierwsze, można przyznać się i przyjąć mandat lub odmówić jego przyjęcia – wtedy sprawa wkracza na ścieżkę sądową. Po drugie możemy wskazać osobę, która w danym dniu kierowała autem, a po trzecie przysługuje nam prawo odmówienia określenia, kto prowadził samochód - przecież w trakcie ustawowych 180 dni, może umknąć nam, kto siedział za kierownicą.
Przypadek pierwszy jest jasny. W przypadku sytuacji drugiej punkty i mandat zostają nałożone na tego, kto kierował w feralnym dniu. Dzięki wyborze możliwości trzeciej unikniemy punktów karnych, jednak zostanie przyznany najwyższy możliwy przy tym wykroczeniu mandat – 500 zł. Takie rozwiązanie jest dobre dla kierowców, którzy posiadają sporo punktów karnych i obawiają się utraty prawa jazdy. ITD nie sprawdza każdego zdjęcia, pamiętajmy jednak, ze jeśli sprawa trafi do sądu, a poświadczymy nieprawdę – jest to już przestępstwo.
Jakie kary grożą za przekroczenie prędkości?
Jeśli podczas otrzymania pisma od Inspekcji Transportu Drogowego, wybierzemy opcję pierwszą, czyli zdecydujemy się ponieść karę, musimy przygotować się na spore wydatki. Według taryfikatora mandatów trzeba zapłacić:
- przekroczenie prędkości od 6 do 10 km/h - do 50 zł mandatu i jeden punkt karny
- przekroczenie prędkości od 11 do 20 km/h - od 50 do 100 zł mandatu i 2 punkty karne
- przekroczenie prędkości od 21 do 30 km/h - od 100 do 200 zł mandatu i 4 punkty karnych
- przekroczenie prędkości od 31 do 40 km/h - od 200 do 300 zł mandatu i 6 punktów karnych
- przekroczenie prędkości od 41 do 50 km/h - od 300 do 400 zł mandatu i 8 punktów karnych
- przekroczenie prędkości o 51 km/h i więcej - od 400 do 500 zł mandatu i 10 punktów karnych
Życzymy Wam powodzenia w drogowych zmaganiach.