Terenówka do miasta - Honda CR-V
Trzy litery, CR - V, na tylnej klapie największego modelu Hondy to skrót określenia "Compact Recreational Vehicle". Tłumacząc na polski - kompaktowy pojazd rekreacyjny. Podejrzewam, że wymyślono je, by uprzedzić kierowców, że w tym przypadku nie chodzi o typowego SUV-a na bezdroża. Już po pierwszym dniu naszej wspólnej podróży słowo „rekreacja” nabrało dla mnie zupełnie nowego wymiaru. Oznacza mało stresu w podróży i antidotum na zmęczenie po ciężkim dniu pracy.
Trzy litery, CR - V, na tylnej klapie największego modelu Hondy to skrót określenia "Compact Recreational Vehicle". Tłumacząc na polski - kompaktowy pojazd rekreacyjny. Podejrzewam, że wymyślono je, by uprzedzić kierowców, że w tym przypadku nie chodzi o typowego SUV-a na bezdroża. Już po pierwszym dniu naszej wspólnej podróży słowo „rekreacja” nabrało dla mnie zupełnie nowego wymiaru. Oznacza mało stresu w podróży i antidotum na zmęczenie po ciężkim dniu pracy.
A teraz po kolei.
Mimo że sylwetka tego modelu Hondy przypomina auto terenowe, to patrząc z boku lub z tyłu częściej będziemy myślały o dużym kombi lub vanie niż o SUV-ie. Nie ma co liczyć również na przygody, jakie może zapewnić napęd na cztery koła, bo prześwit CR-V jest za mały by szaleć w terenie. Ale z całą pewnością jest to fajne auto, jeśli chodzi o dalekie rodzinne wyprawy. Szczególnie polecam je miłośniczkom żagli i amatorkom wakacji na kempingach. CR-V daje możliwość holowania przyczepy o masie aż do 2 ton, co pozwala zabrać na wakacje łódkę lub domek na kółkach i wyposażona jest w system, dzięki któremu jazda z przyczepą będzie bezpieczniejsza.
Mam dla nas jeszcze jedną wisienkę na torcie. Statystyki twierdzą, że CR-V kusi przede wszystkim kobiety. Podobno przekonuje nas sporo okrągłości i mnóstwo dodających elegancji elementów wykończeniowych.
Chociaż sama zawsze oglądam się za prezentowaną dziś Hondą na ulicy, po jeździe nią uważam, że tajemnica sukcesu tkwi zupełnie gdzieś indziej. Asem w rękawie są: wzbudzająca zaufanie masywna sylwetka, wielkie koła i napęd na obie osie, dzięki któremu jazda po zabłoconych ulicach, na lodzie i w piachu to przysłowiowa bułka z masłem. Gdy nastąpi poślizg kół przednich natychmiast, automatycznie do akcji wkracza napęd włączający także tylne koła.
Zajmuję miejsce kierowcy. Wysoka pozycja w CR-V zapewnia dobrą widoczność i daje poczucie przewagi nad innymi użytkownikami drogi. Dwupoziomowa regulacja kierownicy pozwala poczuć się wygodnie nawet drobnej kobiecie. Moją uwagę od razu zwracają nowoczesne i mile dla oka podświetlone zegary. Wszystkie ważne pokrętła, przełączniki i przyciski można znaleźć bez odrywania wzroku od drogi. Są dokładnie tam, gdzie się tego spodziewamy.
Podejrzewam, że kabinę tego samochodu musieli projektować melomani. Zaproponowali schowek, który zmieści, aż 24 płyty i kryje w sobie gniazdko pozwalające podłączyć odtwarzacz MP3. Rodzina lubiąca słuchać muzyki powinna być zachwycona. Kolejnym akcentem odróżniającym wnętrze tej Hondy od innych samochodów jest kosmicznie zaprojektowana dźwignia hamulca ręcznego. Jakby wzięta z kokpitu samolotu. Moje uznanie wzbudził tez fakt, że bez problemu znalazłam zarówno miejsce na pomadkę, jak i zapasowe szpilki. Wszystko pięknie, ale za każdym razem, gdy patrzyłam na deskę rozdzielczą, stwierdzałam, że przydałoby się poprawić jakość plastików.
Jak przystało na terenowe auto rodzinne Honda CR-V, zapewnia komfortowe warunki podróży dla piątki dorosłych pasażerów, ale w przypadku tego samochodu wygodnie będzie nawet temu, komu przypadnie miejsce na środku tylnej kanapy. W przeciwieństwie do wielu innych czteronapędowych aut, pod nogami będzie miał płaską podłogę, a nie wybrzuszony tunel. Z punktu widzenia małżeństwa z dziećmi ważnym atutem tego modelu będzie możliwość mocowania fotelików dla dzieci typu ISOFIX na każdym fotelu. W dodatku oparcia siedzeń składają się niezależnie i można regulować ich pochylenie. W każdej chwili też całą kanapę można przesunąć do przodu o 15 cm, zwiększając tym samym przestrzeń bagażnika. Sprawdziłam, że wtedy bez problemu zmieszczą się w nim dwa rowery i składany namiot i trzy spore plecaki. Przestrzeń ładunkowa CR-V ma najmniej 556 litrów.
Po kilku dniach wspólnej podróży mogę zapewnić, że Honda CR-V bardzo dobrze wywiązuje się również ze swych zadań na drodze. Kierowca prawie w ogóle nie odczuwa jej gabarytów. Kieruje się nią tak jak samochodem osobowym. Jest stabilna podczas dużych prędkości. Co więcej, dzięki licznym systemom niemal wyręczającym w pracy i w myśleniu, można poczuć się jak na kursie prawa jazdy u boku instruktora. Wskaźnik na zegarze podpowie, jaki bieg trzeba włączyć.
Układ kontroli stabilności jazdy będzie wspierał nas podczas pokonywania zakrętów, przyspieszania czy wyprzedzania. Czujniki parkowania zamontowane z przodu i z tyłu niczym wierne anioły przypilnują karoserii podczas manewrowania na ciasnym parkingu lub w garażu. Sygnał dźwiękowy zwiększa częstotliwość wraz ze zbliżaniem się do przeszkody, a pokładowy wyświetlacz pokazuje która część auta jest w "niebezpieczeństwie".
Sercem testowanej wersji Hondy CR-V był silnik wysokoprężny 2.2 i- DTEC. Warto go wybrać. Motor ten pracuje nadzwyczaj cicho, jest zrywny i oszczędny. W moich rękach był w stanie zadowolić się w mieście 8 litrami oleju napędowego. Delikatne obchodzenie się z pedałem gazu na autostradzie owocuje zużyciem paliwa na poziomie 7 litrów. To bardzo dobry wynik w tej klasie samochodów. Szkoda tylko, że aby mieć na własność Hondę CR-V musiałabym najpierw zgromadzić 140 tys. złotych.