Samochodem na prom
Kiedy celem naszej podróży staje się ląd za „wielką wodą” i zamierzamy dotrzeć do niego razem z samochodem, zmuszone jesteśmy korzystać z usług armatorów, czyli właścicieli linii promowych. To jedyne rozwiązanie dla kogoś, kto chce zabrać ze sobą swoje „cztery kółka”. W porcie sytuacja wygląda prawie jak na lotnisku: mamy tutaj terminal, odprawę bagażową, karty pokładowe i boarding, tylko przestrzeń podróży troszkę inna. Jednak po kolei. Zanim wsiądziemy na prom, warto wiedzieć o kilku podstawowych rzeczach.
Rezerwacja
Przed podróżą promem konieczna jest rezerwacja biletów, której można dokonać przez Internet lub telefonicznie. W Internecie poza stronami poszczególnych armatorów, istnieją witryny skupiające wszystkie lub większość linii promowych. Umożliwiają one wyszukiwanie dogodnych połączeń i rezerwację bezpośrednio ze stron, co pozwala zaoszczędzić mnóstwo czasu. Niektórzy armatorzy sprzedają również swoje usługi poprzez biura podróży.
Rezerwacji najlepiej dokonywać jak najwcześniej, gdyż tylko wtedy mamy pewność, że nie zabraknie miejsca. Ponadto rezerwując wcześnie bilety, możemy liczyć na niższe ceny.
Płatności za wykupiony rejs dokonuje się przelewem, we wspomnianym biurze podróży lub w dniu wyprawy, w kasie na terminalu.
Zabieram samochód!
Decydując się na przewóz auta, trzeba koniecznie znać jego wymiary. Wysokość samochodu mierzona jest razem z całym bagażem na dachu, a długość z każdym wystającym elementem. Według wielkości pojazdu dobrany zostaje pokład promu, na którym przewożone będzie auto, i co za tym idzie odpowiednia cena biletu.
Podróżni, chcący skorzystać z przeprawy promowej, często zastanawiają się, czy samochód zaopatrzony w instalację gazową będzie mógł być bezpiecznie przewożony promem. Większość armatorów nie zabrania wjeżdżania takim autom na pokłady swoich promów, część z nich jednak wymaga wcześniejszego zgłoszenia tego faktu. Warto więc, podczas planowania podróży, zasięgnąć informacji w biurze linii, z którymi chcemy płynąć.
Komu w drogę temu czas!
W dniu wyprawy należy opanować „gorączkę przed podróżą” i przybyć do portu odpowiednio wcześnie, tak by zdążyć zgłosić się do odprawy i załadunku. Zbyt późne przybycie może skończyć się skreśleniem z listy pasażerów i anulowaniem rezerwacji. Większość linii obliguje pasażerów do stawienia się co najmniej godzinę lub dwie przed wypłynięciem. Taki czas w zupełności wystarcza do dopełnienia wszystkich formalności.
Formalności niestety jest sporo, jednak wiąże się to z podróżą za granicę. Oprócz standardowych dokumentów osobowych wymaganych przy wyjeździe z kraju, potrzebne będą także dokumenty samochodu. Należy oczywiście zabrać dowód rejestracyjny, prawo jazdy, polisę ubezpieczeniową, międzynarodową kartę pomocy drogowej (jeśli wybieramy się poza granice Unii Europejskiej). Jeżeli auto posiada stare, czarne tablice rejestracyjne, musi być także zaopatrzone w naklejkę oznaczającą kraj rejestracji pojazdu.
Tak wyposażone przechodzimy odprawę pasażerską i samochód gotowy jest do załadunku. Jest on ładowany na prom przez tzw. furty, które mogą znajdować się na dziobie, rufie, bądź burcie statku. Podczas podróży zabronione jest siedzenie w samochodzie lub nawet na pokładzie samochodowym, jednak pokłady górne oferują wiele atrakcji, któż chciałby więc siedzieć w aucie? Do dyspozycji pasażerów, zwłaszcza na długich rejsach, są kawiarenki, restauracje, bary i puby, czasem nawet dyskoteki. Ponadto, dla lubiących komfort, przewidziane są kabiny (oczywiście za odpowiednią opłatą). Jeśli jednak nie wykupimy miejsca, podróż możemy spędzić w również wygodnych fotelach lotniczych, na specjalnych zbiorczych pokładach.