Rondo czy zwykłe skrzyżowanie?
Podczas codziennej jazdy samochodem setki razy korzystamy z różnego rodzaju skrzyżowań, nie zastanawiając się nawet, że nad ich funkcjonalnością i bezpieczeństwem, w fazie projektowej, debatowało mnóstwo mądrych głów. Rolą każdego skrzyżowania, jest przepuścić w jak najszybszy, ale i najbezpieczniejszy sposób największą możliwą liczbę samochodów. Zatem, który rodzaj skrzyżowania jest skuteczniejszy? Rondo czy zwykła krzyżówka? Odpowiedź nie jest prosta, wszystko bowiem zależy od wielu czynników i każde z tych rozwiązań sprawdza się lepiej w innej sytuacji.
Na okrągło
Skrzyżowanie o ruchu okrężnym ma wielu zwolenników. Jako argument przemawiający za jego wyższością nad zwykłym skrzyżowaniem, najczęściej wymieniane jest to, że na rondzie jeździ się płynniej. Owszem, to prawda, jednak zasada ta działa tylko wtedy, gdy zbiegające się na rondzie drogi, użytkowane są względnie w równym stopniu. Kiedy natężenie ruchu jest znacznie większe na jednej z dochodzących dróg, niemal pewne jest, że rondo będzie stale zakorkowane. W takiej sytuacji lepiej sprawdzi się skrzyżowanie drogi podporządkowanej z drogą z pierwszeństwem, ponieważ bardziej uczęszczany kierunek będzie tym uprzywilejowanym.
Niewątpliwym atutem ronda jest konieczność hamowania przed nim, co zwiększa poziom bezpieczeństwa na drodze. Wydawać by się mogło, że zapewnienie bezpieczeństwa na jezdni to wszystko, czego powinno się oczekiwać od projektantów skrzyżowań, jednak ważna jest również przepustowość. Przeszkodą w określeniu ronda „skrzyżowaniem idealnym”, ponownie jest natężenie ruchu. Jako że każdorazowe wyhamowywanie wszystkich samochodów przed wjechaniem na rondo nieco spowalnia ruch, możliwe, że na zatłoczonych ulicach, w takiej sytuacji powstawać będą zatory.
To, co podczas jazdy po rondzie może być irytujące, to fakt, iż kierowcy bardzo często nieprawidłowo sygnalizują zamiar skrętu. Zamiast przy wyjeździe używać prawego kierunkowskazu, używają lewego lub nie używają go wcale. Takie zachowania na drodze są mylące i mogą przyczyniać się do stłuczek i wypadków. Na zwykłym skrzyżowaniu sposób używania „migaczy” jest raczej powszechnie znany i pomyłki tego typu zdarzają się rzadko.
Zielone, żółte, czerwone!
Największą wadą prostopadle krzyżujących się dróg jest ich kolizyjność. Jeśli nie mamy do czynienia ze skrzyżowaniem ze specjalnie wyznaczonym pasem ruchu do skrętu w lewo i wyposażonym w sygnalizator kierunkowy, pewnym jest, że podczas jazdy napotkamy, na swojej drodze, jadącego z naprzeciwka innego kierowcę zamierzającego np. skręcić w lewo, podczas, gdy my chcemy kierować się w tę samą drogę, w prawo. Wiadomym jest, że według przepisów ruchu drogowego, ten jadący z naprzeciwka kierowca musi ustąpić pierwszeństwa przejazdu, jednak jeden tor jazdy dla dwóch pojazdów, nadjeżdżających z przeciwnych stron, stwarza potencjalne niebezpieczeństwo zderzenia.
Na zwykłych skrzyżowaniach często dochodzi również do stłuczek z powodu zbyt dużej pewności siebie kierowców. Wielu z nich ignoruje światło żółte, choć przepisy jasno mówią, iż zabrania ono wjazdu za sygnalizator. Kolizje z tego powodu są na porządku dziennym na polskich drogach. Na rondzie ten problem nie istnieje, gdyż inni uczestnicy nadjeżdżają tylko z jednej strony i każdy zwalnia, zanim wjedzie na skrzyżowanie.
Nie ma więc recepty na najlepsze rozwiązanie na drodze. Każdy typ krzyżówek spisuje się dobrze w określonych warunkach. Niektóre okoliczności sprawiają, że bezpieczniejsze jest rondo, inne - wręcz przeciwnie. Jednak najważniejszym czynnikiem wpływającym na bezpieczeństwo jazdy zawsze będzie rozwaga i skupienie kierowcy.