Rodzaje uprzęży w fotelikach samochodowych
Dziecięce foteliki samochodowe są, jak wiemy, nieodzownym elementem wyposażenia samochodu każdego zmotoryzowanego rodzica. Zapewniają naszym – naturalnie prawidłowo zapiętym w foteliku – pociechom bezpieczeństwo nie tylko w razie wypadku, ale również gdy musimy gwałtownie zahamować lub skręcić. Z racji tego, że dzieci często spędzają w nich długie godziny, foteliki muszą nie tylko zapewniać właściwą ochronę, ale także być wygodne. Właśnie w tym celu producenci stosują w swoich fotelikach różnego rodzaju typy uprzęży: pasy 3- i 5-punktowe, barierki oraz osłony brzuszne lub wykorzystanie zamiast uprzęży fotelika pasów bezpieczeństwa samochodu. Poniżej krótki przegląd dostępnych rozwiązań oraz ich podstawowych cech.
Pasy trzypunktowe dla najmłodszych, pięciopunktowe dla starszaków
Trzypunktowe uprzęże do fotelików spotykane są coraz rzadziej, ponieważ wypierają je znacznie bezpieczniejsze pasy pięciopunktowe (w tekstach bezpieczeństwa różnica nawet kilkunastu procent na rzecz tych ostatnich pod względem stopnia ochrony dziecka). Ma to przede wszystkim znaczenie w przypadku fotelików montowanych przodem do kierunku jazdy dla starszych dzieci.
Musimy wiedzieć, że w razie zderzenia czołowego, pasek uprzęży, który znajduje się pomiędzy nogami dziecka może zbyt mocno naciskać na brzuszek i podbrzusze dziecka, co jest szczególnie niekorzystne dla chłopców. W związku z tym w chwili obecnej większość producentów fotelików stara się wprowadzać do swojej oferty 5-punktowe uprzęże, które łatwiej dokładnie dopasować do każdego dziecka i które pozwalają na bardziej równomierne rozłożenie sił działających na ciało malucha podczas kolizji. Dzięki temu mamy coraz większy wybór, a foteliki samochodowe są coraz bezpieczniejsze.
Warto jednakże zauważyć, że w przypadku fotelików dla małych dzieci (0-13 kg) do utrzymania niemowlęcia na miejscu zwykle wystarczy uprząż 3-punktowa. Jest to związane z faktem, że maluchy przewozimy tyłem do kierunku jazdy, więc w przypadku uderzenia czołowego ciało dziecka opiera się o fotelik, a nie o jego pasy, stąd też jest to ochrona wystarczająca. A poza tym przy niecierpliwym kilkumiesięczniaku jest to opcja znacznie „łatwiejsza w obsłudze”.
Fotelikowe wariacje czyli uprząż z barierką lub osłona tułowia
Część z producentów starała się ulepszyć zapięcie trzypunktowe, wprowadzając w nim dodatkowe elementy: barierkę (szybsze przypinanie dziecka) lub osłonę o kształcie litery T (która teoretycznie miała ułatwić lepsze dopasowanie uprzęży). Sądząc ze stwierdzenia powyżej, możemy się już domyślić, że pomysły te nie do końca się udały i są już spotykane coraz rzadziej wyłącznie w starszych modelach samochodowych fotelików.
Barierka ułatwiała wprawdzie zadanie rodzicom, ale okazała się bardzo niebezpieczna dla dziecka ze względu na spore ryzyko uderzenia o nią głową w trakcie poważnego zderzenia. Poza tym maluch ma w tego typu zapięciu zbyt dużą swobodę ruchu. Z kolei osłona typu „T” wbrew zamierzeniom twórców wcale nie pozwala odpowiednio dociągnąć uprzęży, szczególnie u najmłodszych, a bywa zbyt ciasna dla starszaków.
Obecnie nowością na rynku jest tzw. osłona tułowia. Foteliki z tym systemem ochrony dziecka (aktualnie Kiddy i Cybex) mają już rzeszę zwolenników, a i w testach zderzeniowych wypadają nie gorzej niż foteliki z uprzężą 5-punktową – według ostatnich rankingów ocena 4. Osłonę na tułów montujemy w foteliku, a następnie przypinamy pasem bezpieczeństwa auta. Jak twierdzą producenci w razie wypadku większa powierzchnia osłony absorbuje więcej energii, dzięki czemu dziecko jest w mniejszym stopniu narażone na obrażenia narządów wewnętrznych. Na koniec mała uwaga - rozważając zakup takiego fotelika, dobrze jest sprawdzić, czy pas będący na wyposażeniu samochodu ma wystarczająca długość, czasami z tego właśnie względu trzeba będzie zrewidować nasze plany.
Bez uprzęży
Foteliki z zamontowaną uprzężą to foteliki z przedziału od 0 do 18 kg. W przypadku najwyższej grupy wagowej i wiekowej, czyli 15-36 kg, foteliki nie posiadają własnych pasów, ponieważ starsze dzieci zapinamy w siedzisku pasami bezpieczeństwa samochodu. Naturalnie, aby zapewnić pełne bezpieczeństwo malcom, pasy te trzeba odpowiednio dopasować i naciągnąć, co ułatwia sama konstrukcja fotelika. Niech nas jednak nie zwiedzie fakt, że teoretycznie wszystkie foteliki w tej grupie są tak samo bezpieczne, ponieważ i w tym przypadku testy zderzeniowe pokazują co innego. Sprawdźmy uważnie pod tym kątem zwłaszcza gamę fotelików oferowanych pod markami znanych sieci sklepów z akcesoriami dla dzieci jak Chicco, Mothercare czy nieobecna w Polsce Mamas and Papas. Niestety, czasem ich wyniki w crashtestach pozostawiają wiele do życzenia.