Przeciwzmarszczkowy... samochód
Nowa propozycja Hondy tylko dla kobiet, czyli model Fit She's, to generalnie kolejna implementacja koncepcji „Shrink It & Pink It” (ang. zmniejsz i pomaluj na różowo) często stosowanej wobec produktów zaawansowanych technicznie, których odbiorcami mają być kobiety. Na plus można powiedzieć, że do tego „tuningu” do kobiecych potrzeb wybrany został tym razem samochód z segmentu B, a mianowicie Honda Fit (w Europie reklamowany pod nazwą Jazz). Nadal jednak pozostajemy przy stereotypie, że kobieta najbardziej na świecie pragnie niedużego autka miejskiego oraz pozbawionej zmarszczek skóry. Czy warto zatem żałować, że samochód nie jest na razie dostępny na polskim rynku?
Honda Fit She's – w trosce o Twoją skórę
Kobieca Honda zadebiutowała jesienią 2012 roku w Japonii i – przynajmniej na razie – nie ma szans na jej zakup w naszym kraju. Jest różowa, różowe są też przeszycia na tapicerce siedzeń i osłonie kierownicy, bo jak wiadomo dorosłe kobiety nigdy w gruncie rzeczy nie przestają być małymi dziewczynkami. I tak, to oczywiście jest ironia, nawet pomimo tego, że tym razem kolor lakieru to perłowy pudrowy róż o nieco łososiowym odcieniu, a nie na przykład wściekła, kojarząca się z lalką Barbie fuksja.
Poza tym jest to jednak całkiem „normalny” miejski hatchback, szczególnie jeśli wybierzemy na szczęście dostępną wersję z białym lub brązowym lakierem... Jedyny wyróżnik to w zasadzie fakt, że przednia szyba Hondy Fit She's została specjalnie zaprojektowana, aby jeszcze bardziej ograniczyć przepuszczanie szkodliwych dla skóry promieni UV (blokuje ponoć 99% promieniowania UV), które przyspieszają starzenie się skóry. Ponadto klimatyzacja w tym modelu Hondy wykorzystująca technologię Plasmacluster ma chronić wrażliwą cerę pań przed nadmiernym przesuszaniem. Zupełnie jak nawilżający krem przeciwstarzeniowy z wysokim faktorem SPF.
Najnowsza Honda dla kobiet – co ma pod maską?
Jeśli chodzi o dostępne silniki, to model Honda Fit She's może posiadać napęd benzynowy lub hybrydowy. Oferowane są silniki o pojemności 1.3 litra, a zatem nie możemy się spodziewać rewelacyjnych osiągów, choć w mieście przynajmniej nie spalimy aż tyle w korkach.
Niestety na oficjalnej stronie modelu (tylko po japońsku) ciężko jest się doszukać dokładnych informacji technicznych dotyczących spalania i przyspieszenia. Być może producent uznał, że to nie na „piękne kobiece główki”. Można się jednak spodziewać, że dla silnika benzynowego będzie to poniżej 6,5 l na 100 km. Samochód w Japonii sprzedawany jest z automatyczną skrzynią biegów i tempomatem. Honda Fit She's ma niecałe 4 metry długości, waży trochę więcej niż tonę, wpisując się w klasyczny wygląd hatchbacków klasy B.
Różowa Honda Fit She's – hit czy kit?
Paradoksalnie zalety Hondy Fit She's to właśnie nie te „kobiece” elementy, ale wygoda samego modelu Jazz, który z racji opływowych linii często porównuje się do minivanów. Auto ma bardzo ergonomiczną kabinę – jest tu sporo miejsca nie tylko z przodu, ale także z tyłu. Honda Jazz/Fit posiada duży bagażnik oraz 5 drzwi, a to zaleta na przykład dla zmotoryzowanych mam, które chcą mieć wygodny dostęp do malucha, zapinając go w foteliku i mogą bez problemu zabrać ze sobą wózek.
Samochody segmentu B faktycznie dobrze sprawdzają się w mieście – ich nie za duże silniki i tak nie są tu do końca wykorzystywane, a przynajmniej mniej palą. Parkowanie i manewrowanie na parkingu podziemnym też nie jest żadnym problemem. Co do szyb z lepszym filtrem UV i ponoć łagodniejszej dla skóry klimatyzacji – no tak, to na pewno nie zaszkodzi, ale żeby zaraz piszczeć z tego powodu i masowo ruszać do salonu? Tym bardziej, że podstawowa cena tego modelu zaczyna się od 17500 dolarów – na tym poziomie cenowym można na pewno znaleźć coś równie ciekawego wśród „męskich” samochodów.