Najczęstsze przyczyny wypadków
Czy chciałybyście zostać bohaterkami crash testu? Ja też nie. Jednak całkiem sporo osób sprawdza na sobie bezpieczeństwo własnych samochodów w ekstremalnych sytuacjach. A przecież zdrowy rozsądek podpowiada, że to nie może dobrze się skończyć.
Ta wiadomość zmroziła mi krew w żyłach. Spośród państw Unii Europejskiej najwięcej śmiertelnych wypadków samochodowych zdarza się na polskich drogach. Skąd to wiem? Z opublikowanych niedawno raportów Naczelnej Izby Kontroli. Czarno na białym wynika z nich że w czasie wypadków drogowych w naszym kraju traci życie dwa razy więcej osób niż w Unii Europejskiej. Średnio na 100 wypadków 11 osób nie udaje się uratować, gdy w Unii - 5. Też jesteś przerażona? też chcesz wiedzieć - dlaczego tak się dzieje? Wbrew pozorom odpowiedź nie kryje się jedynie za słowem - prędkość. Zdaniem policjantów za wiele tragedii na drogach winę ponoszą też zły stan dróg i brawura kierowców wymuszających pierwszeństwa przejazdu.
Giniemy, bo za szybko jeździmy
– Do największej liczby wypadków dochodzi w dobrych warunkach atmosferycznych, w ciągu dnia i na prostym odcinku drogi. Wniosek jest prosty - winna jest jazda z nadmierną prędkością – mówi Zbigniew Weseli, instruktor Szkoły Jazdy Renualt – Przyczynę tę policjanci przypisują niemal co trzeciemu z wypadków, spowodowanych przez kierowców - dodaje.
Dlatego, gdy zacznie cię korcić, by ścigać się z czasem na drodze posłuchaj przestrogi, że jadąc powyżej 100 km/h, gdy nagle dostrzeżesz przeszkodę na drodze lub popełnisz błąd, nie będziesz miała czasu by skutecznie zareagować.
Proponuję ci krótki test. Uświadom sobie, że zgodnie z tym co twierdzą fachowcy, gdy samochody jadą np. 70 km/h w niewielkiej odległości jeden za drugim, w ciągu sekundy przejeżdżają 20 metrów. To mniej więcej tyle ile mierzy przegubowy autobus. Teraz pomyśl o tym, że czas jaki zajmuje kierowcy przeniesienie stopy na pedał hamulca to ok.1 s. Czyli... zanim na widok zagrożenia na drodze kierowca rozpocznie manewr hamowania twoje auto przejedzie owe 20 metrów. Do tego dochodzi jeszcze długość drogi hamowania. Razem daje to około stu metrów. A teraz wyobraź sobie, gdzie się zatrzyma się twoje auto.
Zabijamy się przez dziury w jezdni
O tym, że wpadnięcie rozpędzonego samochodu w koleinę lub w dziurę w jezdni może być przyczyną utraty panowania nad kierownicą nie trzeba nikogo chyba przekonywać. A tymczasem według NIK-u co czwarty kilometr dróg publicznych ma koleiny powyżej 3 cm głębokości. W Polsce w miejscach szczególnie zniszczonych stawia się najczęściej znaki nakazujące ograniczenie prędkości. W Unii Europejskiej taką drogę by zamknięto dla ruchu
- Wbrew pozorom, bezpieczeństwu na drogach wcale nie służy skumulowanie w jednym miejscu dużej liczby znaków drogowych. Nadmiar ograniczeń prędkości i tablic "czarnych punktów"
powoduje, że kierowcy przestają zwracać na nie uwagę - mówi Roman Kucharczyk, dyrektor Oddziału Regionalnego PZU w Łodzi.
Tracimy życie, ponieważ nie myślimy
Wyprzedzamy "na trzeciego", wymuszamy pierwszeństwo przejazdu,
rozmawiamy przez telefon podczas jazdy. Taki obraz polskiego kierowcy wyłonił się w mojej głowie, gdy dziś rano popatrzyłam na towarzystwo jeżdżące po ulicach Łodzi. Co z tego, że zdecydowanie największą grupą ryzyka są mężczyźni w wieku 18-25 lat. Co z tego, że statystyki mówią, że kobiety jeżdżą ostrożniej, powodują też mniej śmiertelnych wypadków. Patrząc na zawody wykonywane przez sprawczynie drogowych tragedii, zdecydowanie największą grupę stanowią przedstawicielki handlowe. Tu winna jest presja czasu oraz traktowanie samochodu, jedynie jako narzędzia do przemieszczania się z miejsca na miejsce.
Wsiadasz, przekręcasz kluczyk i gaz do dechy... A gdzie rozum? Przesiadł się na tylne siedzenie? Każ mu wrócić na miejsce zanim odbierzesz komuś życie.