Limuzyna na dalekie trasy
Opel Insignia Sports Tourer 2.0 diesel ecoFlex o mocy 160 KM jest bardzo elegancki i wygodny, a jednak dopóki oceniałam go jako auto do codziennej jazdy po mieście, nie miałam do niego serca. Swoje walory pokazał dopiero na trasie.
Dlatego ten samochód radzę kupić jedynie tym z nas, które dużo jeżdżą, na przykład służbowo, lubią się czuć komfortowo podczas podróży i bawią je zazdrosne spojrzenia nie tylko koleżanek z pracy.
Rzadko spotyka się tak dopracowane nadwozie. Chylę czoła przed projektantami nie tylko za dobrze przemyślaną linię drzwi, opadający dach i małe okna, ale także za takie szczegóły jak chromowane listwy szyb czy tylnej klapy bagażnika
Dużo dobrych emocji budzi również wnętrze, które jak na samochód klasy średniej jest bardzo, ale to bardzo, przyzwoicie wykończone. Moim zdaniem jest najlepsze w swojej klasie. Chociaż po zajęciu miejsca na fotelu kierowcy ilość przycisków może na początku trochę nas przestraszyć, to zapewniam, że obsługa ich jest do opanowania. I to bardzo szybko. Bardzo podobał mi się też pomysł z plastikowymi elementami w kolorze aluminium na kole kierownicy, sportowymi aluminiowymi pedałami czy gniazdkiem elektrycznym w konsoli podłogowej.
Miłośniczkom gadżetów polecam wersję Cosmo, w której można będzie m.in. bawić się elektrycznie sterowanymi lusterkami, podgrzewanymi fotelami, regulowanym elektrycznie aż w 6 kierunkach siedzeniem kierowcy, otwieranym, szklanym dachem, czy elektrycznie sterowanymi drzwiami bagażnika. Właścicielka samochodu, w tej linii wyposażenia, może korzystać też z takich dobrodziejstw jak układy stabilizujące tor jazdy, kamera, która odczytuje znaki z ograniczeniem prędkości i wyświetla je jako informacje umieszczonym między zegarami na ekranie, przednia szyba odbijająca promienie słoneczne i system przypominający o zapięciu pasów z tyłu.
Panie, które przede wszystkim patrzą na samochód pod kątem praktycznym, uprzedzam, że Opel Insignia Sports Tourer najlepiej sprawdzi się w przypadku najwyżej czteroosobowej rodziny. Bagażnik o pojemności 530 litrów na pewno nie powalił mnie na kolana. Pocieszy może natomiast fakt, że po złożeniu tylnych siedzeń mamy 1.465 litrów z niskim progiem załadunkowym.
Ale dość już suchych opisów. Czas opowiedzieć o tym jak jeździ się Insignią w odmianie kombi. W mieście tak sobie, ale na trasie zamienia się w rakietę. Ukryty pod maską testowanego egzemplarza dwulitrowy diesel o mocy 160 KM współpracuje 6 biegową skrzynią manualną. Od razu uprzedzam, że nie lubi niskich obrotów. Nie raz zdarzyło mi się, że zgasł, gdy zwalniałam na dziurach czy torowiskach. W takich sytuacjach najładniejszy z Opli najlepiej czuje się na "jedynce". Bez bicia przyznaję się jednak, że nie zawsze chciało mi się redukować biegów, bo ciężko wchodziły. Wciąż też nie opuszczało mnie wrażenie, że mam do czynienia z bardzo ciężkim samochodem, zwłaszcza kiedy musiałam dostosowywać się do obowiązujących prędkości.
Sytuacja zmieniała się diametralnie, gdy wyjeżdżałam na autostradę. Wystarczyło mocniej wcisnąć pedał gazu, a auto wyrywało przed siebie z taką energią, jakby wypiło przynajmniej pięć bardzo mocnych espresso. Przy tym nawet dosłownie przyklejało się do jezdni. Mnóstwo dobrej zabawy dostarczał mi też system FlexDrive pozwalający zmienić ustawienia jazdy z komfortowego na sportowe, w którym usztywnia się zawieszenie, skrzynia szybciej zmienia biegi, a silnik szybciej reaguje na gaz. W praktyce to wszystko sprawdza się znakomicie.
Według producenta rozpędzenie Insignii Sports Tourer 2.0 diesel do setki trwa niecałe 10 sekund, a prędkość maksymalna to ....221 km/h. Natychmiast ostrzegam, że w tym samochodzie nie czuć prędkości. Ta lekcja kosztowała mnie 300 złotych mandatu i punkty karne.
Na szczęście dla kobiet "nierozsądnie" spragnionych emocji za kierownicą jeżdżąc tym egzemplarzem można zaoszczędzić na rachunkach za tankowanie. To wersja ecoFlex, a więc charakteryzuje się niższym zużyciem paliwa. Według producenta w cyklu miejskim testowane przeze mnie auto zużywa ok.6,8 litra oleju napędowego, a w pozamiejskim poniżej 4,2. W moich rękach wóz ten zużył średnio 5,5 litra na każde przejechane sto kilometrów Cennik Insignii w wersji kombi startuje od 85.450 zł. Cena testowanego egzemplarza to 151 400 zł.