Kumpelka na każdą okazję - Toyota RAV4
Jej sylwetka przypomina terenówkę, jednak życie pokazuje, że Toyota RAV4 rzadko zjeżdża na bezdroża. Podobno dzieje się to wbrew oczekiwaniom producentów i jak zwykle z winy kobiet. Mówi się, że kupujemy ją na każdą drogę, a potem wolimy wsiąść do niej w wieczorowej sukni i zaparkować tuż przed wejściem do opery, niż zaprząc ją do pracy na polnych drogach, do czego jest ponoć stworzona. I tu składam stanowczy protest. Uważam, że offroadowe możliwości "RAVki" są dla nas równie ważne, jak dla facetów. Stają się nieocenione, na przykład na wątpliwej jakości polskich drogach czy podczas jazdy na skróty po osiedlowych uliczkach. Jechałam, sprawdziłam, zwyciężyłam. A teraz do rzeczy.
Na parkingu
Nadwozie RAV4 prezentuje się zgrabnie i budzi emocje. Szczególnie gdy spojrzymy na jej muskularny przód, 18-calowe koła z systemem umożliwiającym jazdę bez powietrza (run flat) czy charakterystyczny tył z otwieraną na prawą stronę klapą z kołem zapasowym. To genialny pomysł z punktu widzenia kobiety. Zero ryzyka ubrudzenia się podczas usilnych prób ściągnięcia klapy na dół.
Niestety wnętrze tego samochodu nie jest tak duże jakby się mogło wydawać. Pasażerowie jadący z przodu mają do dyspozycji wystarczającą ilość miejsca na nogi. Nie ma natomiast mowy, by koleżanki podróżujące na tylnej kanapie mogły założyć nogę na nogę. Podobnie jak w innych samochodach tej marki do szału doprowadzała mnie "pętelka" służąca do podnoszenia podłokietnika.
Powiększyłabym też bagażnik, którego standardowa pojemność osiąga pułap 586 litrów. Co prawda sytuację trochę ratuje podwójna podłoga przesuwna oraz składana w każdej części kanapa, ale o transporcie na działkę, choćby podstawowych akcesoriów do domku letniskowego, nie ma co marzyć.
Poza tymi "niuansami", muszę przyznać, że wnętrze RAV4, chociaż swoim wyglądem, nie powala na kolana bardzo dba o wygodę kierowcy. Wysoka pozycja za kierownicą pozwala górować nad otoczeniem i sprawia, że czujemy się bezpiecznie. Miękkie szerokie fotele bardzo dobrze podtrzymują ciało podczas pokonywania ostrych zakrętów. Wszystkie zegary i przełączniki, które są potrzebne do utrzymania pełnej kontroli nad samochodem są w zasięgu wzroku kierowcy. Kieszenie w drzwiach są na tyle szerokie, że bez problemu zmieszczą, litrową butelkę, saszetkę z dokumentami czy pudełko z dietetyczną sałatką. Bez większych problemów znajdziemy miejsce na komórkę, błyszczyk do ust, czy mapę.
W trasie
Przekręcam kluczyk. Sercem samochodu jest jednostka wysokoprężna o pojemności 2,2 dysponująca mocą aż 180 KM. Ten diesel Toyoty pozwala jeździć bardzo szybko, spala stosunkowo niewiele oleju napędowego, pracuje miarowo i nie jest przesadnie głośny. Mam wrażenie, że wyciszenie tego wnętrza jest bardziej typowe dla sedanów niż terenówek. Nawet przy prędkości 130 km/h można swobodnie rozmawiać i słuchać muzyki.
Przyspieszenie RAV4 do "setki" w 11 sekund nie zapiera tchu, ale pozwala sprawnie poruszać się po mieście. Średnie spalanie w czasie testu, przy bardzo macoszym traktowaniu, utrzymywało się na poziomie 10,5 l na każde pokonane 100 kilometrów. W trasie przy delikatnej jeździe spadło do 7 litrów na setkę. Biorąc pod uwagę gabaryty auta to wręcz fantastyczny wynik. Panie, które kupując RAV4 wybiorą ten silnik, na pewno będą zadowolone również z dołączonej do niego manualnej sześciobiegowej skrzyni, która ma dość dobrze dobrane poszczególne przełożenia. Prędkość maksymalna do jakiej udało mi się rozpędzić "RAV-kę na ostatnim biegu to 200 km/h.
Na drodze
Podobno najlepszym sposobem sprawdzenia samochodu jest przejechanie nim przynajmniej kilkuset kilometrów. Żeby stworzyć obiektywną ocenę auta typu SUV trzeba jeszcze kilka razy zjechać z drogi. Zarówno na autostradzie, jak i na krętych karkonoskich serpentyny testowana Toyota ani na moment nie dała się wytrącić z równowagi.
Układ kierowniczy działa tu jak szwajcarski zegarek. Koła natychmiast reagują na każdy ruch kierownicą. Wysoki prześwit pozwala uniknąć stresu podczas jazdy po wertepach. W prowadzeniu w trudnych warunkach, na przykład po polu, kierowcę wspomaga napęd na cztery koła. Nie pozwoli ugrzęznąć w błocie czy robić piruetów na lodzie.
Jak w rasowej terenówce. Jednak Toyota RAV4 z całą pewnością nie jest autem tylko na wiejskie bezdroża. W mieście prowadzi się niczym limuzyna. Rozpędza się dość sprawnie, choć często trzeba sięgać po dźwignię zmiany biegów. Dzięki niewielkiej długości japoński SUV zapewnia też sprawne manewrowanie na zatłoczonych parkingach.
Również jazdę po dziurach znosi dość dobrze. Nawet pokonywanie naprawdę wysokich krawężników to dla niej bułka z masłem. Nic dodać, nic ująć Ratując psa, który nagle wtargnął na jezdnię miałam okazję przekonać się, że z całą pewnością można liczyć również na "RAV-kę" podczas hamowania. To zasługa licznych systemów bezpieczeństwa. Wyposażenie standardowe, testowanej Toyoty RAV4, której ceny startują od 138.200 zł obejmuje m.in. system ABS, który chroni przed wpadaniem auta w poślizg, skracający drogę hamowania układ EBD system stabilizujący tor jazdy ESP oraz system wspomagający pokonywanie podjazdów HAC.
Właściciel tego samochodu może korzystać też z takich dobrodziejstw jak podgrzewane fotele przednie, przyciski sterowania radiem na kierownicy czy kamera cofania.