Gdy zginą kluczyki
Nie ma. Diabeł ogonem nakrył. Ani pod łóżkiem, ani w torebce. W stacyjce też nie. Na szczęście masz zapasowe. Ale sytuacja jest poważniejsza niż może Ci się wydawać.
Bez względu na to, czy kluczyki do Twojego auta gdzieś się zapodziały, czy zostały skradzione, jeżeli posiadasz ubezpieczenie AC, fakt ten należy zgłosić ubezpieczycielowi. W OWU wszystkich towarzystw znajdują się zapisy o braku wypłaty odszkodowania, jeśli po kradzieży auta posiadacz polisy nie odda wszystkich kluczyków lub sterowników służących do otwarcia lub uruchomienia pojazdu i urządzeń służących do uruchomienia zabezpieczeń. Niektóre towarzystwa wymagają, też by zgłosić ten fakt na policji.
Warto też pamiętać, że gdy zostawiłaś kluczyki w szafce na basenie, w przymierzalni, czy na ladzie w sklepie, ubezpieczyciel może uznać, że nie zadbałaś o prawidłowe ich zabezpieczenie i w razie kradzieży samochodu nie będzie chciał wypłacić odszkodowania.
Skradziony klucz należy oczywiście dorobić. Taką usługę można zlecić ASO lub prywatnej firmie, ale tylko takiej, która daje pewność, że nikt z pracowników nie wykona dodatkowego duplikatu na własny użytek. Najlepiej wybrać firmę zrzeszoną w Polskim Stowarzyszeniu Licencjonowanych Serwisów Kluczowych. Posiadacze nowych samochodów, których kluczyki są wykonywane przy użyciu lasera, są zdani wyłącznie na ASO. Tak czy tak, należy też przypilnować, aby poprzedni kluczyk został wykasowany z systemu. Fakt dorobienia samemu nowego kluczyka też warto zgłosić ubezpieczycielowi.
W prywatnym zakładzie wykonanie duplikatu może potrwać kilka godzin, a w ASO nawet dwa tygodnie. W tym czasie dobrze byłoby trzymać samochód w garażu lub na strzeżonym parkingu. Aby zlecić dorobienie kluczyka, musisz mieć ze sobą kluczyk zapasowy, dowód rejestracyjny i kartę pojazdu.
I jeszcze jedna ważna rzecz. Jeśli musisz dostać się do samochodu, wezwij firmę, która zajmuje się awaryjnym otwieraniem drzwi. Powierzenie tego zadania chłopakowi, sąsiadowi czy mężowi może skończyć się poważnym uszkodzeniem zamka .